Często Zgrzytaki chowały się po starych tunelach, ale tutaj takowego nie było, więc byliśmy choć trochę bezpieczniejsi.
Pokierowałam się w stronę Aarona i jego towarzysza. Dowiedziałam się, że pierwszak ma na imię Colin.
Kiedy byłam już blisko dostrzegłam...dwa stwory, z którymi walczyli.
Bez zastanowienia podbiegłam w ich stronę i przejęłam inicjatywę, żeby przypadkiem początkujący nie oberwał, ponieważ jeden ze Zgrzytaków rzucił się prosto na niego. Szybko odwróciłam jego uwagę, ale nie przewidziałam, że teraz to ja będę ich głównym celem.
Odpierałam ich ataki jak długo tylko mogłam. Przyjaciel wraz z Colinem leżał na ziemi. Jednak po chwili Aaron zaczął się podnosić. Niestety uniemożliwił mu to jeden ze stworów. Inna grupka zauważyła co się stało i pospiesznie ruszyła nam na pomoc. Nie wiedząc kiedy zostaliśmy otoczeni przez te bestie. Było ich dużo więcej niż wczoraj.
Zawołałam innych do pomocy, jednak byli zbyt daleko, by pojawić się przy nas od razu.
Nade mną przeleciało wielkie, czarne, pokryte sierścią ciało i wiele innych wilków obok. Zaatakowali oni stwory otaczające mnie, za co byłam im wdzięczna.
Postanowiłam, że też im pomogę i razem odpieraliśmy ataki, przez co większość z nich poległa.
Opadnięta z sił runęłam na kolana łapiąc ciężkie oddechy. Nagle poczułam jak ktoś podnosi mnie z ziemi. Nie miałam siły odtworzyć oczu, ale w głębi serca czułam, że to był on.
- Przecież mówiłam, żebyś się ode mnie odczepił — powiedziałam słabo.
- Nie pozwoliłbym, żeby coś Ci się stało — odparł nad wyraz spokojnie. - Jesteś moja, pamiętasz?
- Ej, zostaw moją przyjaciółkę! - Krzyknął Aaron.
Niechętnie otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam, to goła klatka piersiowa mężczyzny.
- Postaw mnie na ziemię. Umiem chodzić — powiedziałam odsuwając się od jego piersi jak najdalej mogłam.
Ten nic nie robiąc sobie z moich słów szedł dalej. Po chwili poczułam szarpnięcie.
Mój przyjaciel próbował mnie od niego odciągnąć, ale ten tylko na niego warknął i kontynuował chód.
Nie miałam siły na próbę ucieczki, ponieważ wiedziałam, że w takim stanie i tak z nim nie wygram.
- Jak się czujesz mała? - Zapytał zmartwiony.
- Mała, to jest twoja pała pedale — odparłam.
- Zadziora z ciebie. Ale nadal pragnę poznać odpowiedź na swoje pytanie — powiedział poważnie.
- Jeżeli mnie puścisz, to Ci odpowiem — odpowiedziałam po chwili namysłu.
Ten niechętnie się zgodził i postawił mnie na ziemi. Nie dał mi jednak szansy na ucieczkę, ponieważ mocno ścisnął moją dłoń.
- To jak się czujesz księżniczko?
Nie odpowiedziałam mu jednak tylko wykonałam swój ruch, żeby powalić go, tak by mnie puścił.
Korzystając z czasu, czym prędzej pobiegłam w stronę polany, gdzie znajdowali się moi przyjaciele.
Zobaczyłam wycofujących się z moją trenerką dhampirów w stronę ich szkoły.
CZYTASZ
Never Say Never
FantasyDhampirka Lauren C. postanawia zacząć uczęszczać do ludzkiego liceum. Przez przypadek dziewczyna trafia na dość porywczego mężczyznę - Siriusa. Spotkanie z facetem odmienia życie bohaterki i stawia na jej drodze wiele nowych sytuacji. Czy Lauren por...