Pierwszy poszedł tata rywalizować z jego siostrą, a moją ciocią. Walczyli zawzięcie już dwie minuty, a u ojca dało się zauważyć zdenerwowanie. Nie mógł już wytrzymać, więc ostateczną bitwę rozpocznie mama.
Kiedy czas jest zbyt długi i nikt nie mruga matka wchodzi do gry. Niby wszyscy się spodziewają jej ruchu, ale skupiają się bardziej na tym, aby nie przegrać.
- Jak ojciec przegra to można odbić i go uratować - mówił wujek. - Chodzi mi o to, że jeżeli ktoś przegra to inna osoba może się za nim wstawić i jeżeli osoba wstawiająca się przegra musi 2 razy oblecieć tam i z powrotem.
Spojrzałam skwaszoną miną na ojca, który jednak nie mógł na mnie spojrzeć i wiedziałam co się stanie.
- Co się dzieje? - zapytał Sirius z troską wymalowaną na twarzy.
- Wymiatam w te klocki - przyznałam się.
Matka w nieoczekiwanym momencie klasnęła przed oczami rywalizujących, przez co ojciec się przestraszył I niestety przegrał.
Ciocia wstała uradowana i krzyczała nam prosto w twarz, że wygrała z królem od siedmiu boleści.
Ojciec spojrzał na mnie błagającym wzrokiem, więc westchnęłam i poszłam odbić jego przegraną.
Czekałam spokojnie aż ciocia się uspokoi i siądzie naprzeciwko mnie. Nie musiałam czekać zbyt długo i od razu przeszłyśmy do gry.
-Nie możesz przegrać kochanie - dopingował mi ojciec.
Gestem ręki pokazałam mu by siedział cicho. Mijały minuty, a ja nie czułam zmęczenia. Wiem, że mama wyskoczy z klaskaniem przed naszymi twarzami, ale nie pokona mnie.
Ciocia nie dawała już rady, lecz nie chciała przegrać. W końcu to ona zrobi zadanie 2 razy.
- Nigdy z tobą nie przegram! - krzyczała ciocia specjalnie dmuchając na mnie miętówką z buzi.
Patrzyłam jak się męczy, a ja cieszyłam się w duchu. Nagle za moimi plecami wyskoczyli młodzi, więc próbowali wszystkiego, abym mrugnęła. Wiedziałam, że jeżeli przegram nie dam rady tak daleko przebiec. Nie jestem w pełni wampirem, więc mogę się zmęczyć po przebiegnięciu 500 km.
Ciocia zbliżała się do swojego limitu, a mama, wykorzystując sytuację klasnęła w dłonie przed naszymi twarzami.
Moja rywalka zamrugała kilka razy, aby przyzwyczaić wzrok do otoczenia. Teraz to ja skakałam i krzyczałam wszystkim, że wygrałam.
Kobitka załamana szybko ubrała się w coś luźnego i ruszyła licząc na stoperze. Po paru minutach wróciła z pamiątkami i czapkami wikingów zostawiając wszystko i ruszając z powrotem.
Sirius rozdziawił szeroko buźkę i patrzył na to co się dzieje.
-Ty młody. Następny z przyszłą teściową.
Widać było, że nie chciał. Za dużo by go to kosztowało.
-Dobra zrobimy tak. Polecisz tylko do Europy i koniec.
Poszedł na to. Usiadł w miejscu, gdzie ja wcześniej siedziałam i zaczął rywalizować.
Pierwsze minuty szły mu bosko, lecz potem walczył z tym, aby nie mrugnąć.
Mama jak to w zwyczaju, wzięła się za nich i klasnęła przed ich twarzami. Sirius niestety przegrał, ale nie było to dla niego trudne pobiec.
- Pamiętaj! Możesz się zmieniać w wilka!
- Tylko kto mu da ubrania - zapytała mama.
- Kochanie! Nie myśl o nim. To jest kochanek naszej córki. Do tego byś mi złamała serce!
Kłócili się, a ja złapałam się za skronie.
Mój chłopak przybiegł po około pół godziny. Widać było po nim, że ten bieg go wykończył. Po skończonych grach poszliśmy do swoich pokoi, aby zanurzyć się w objęciach Morfeusza.
Nie potrafiłam zasnąć, dlatego poszłam czytać książkę.
Przeszkodził mi ktoś. A raczej... penis mojego chłopaka. Masował go dłonią patrząc na mnie z góry.
Uśmiechał się szeroko, kiedy zobaczył co jest na okładce.
- Ach tak... Las.
Pewnie to czytał, dlatego teraz chce to wykorzystać kutasiarz. Włożyłam zakładkę do książki, aby nie zgubić strony i odłożyłam ją na stolik nocny.
-Nie, nie, nie - powiedział szybko. - Weź ją do ręki.
Zrobiłam to co mi kazał i patrzyłam na niego nie wiedząc, co chce zrobić.
- Wstań - rozkazał, a sam chwilę później położył się na moim miejscu. - Połóż się na mnie.
Poklepał się jako siedzenie, a ja mimo wszystko uczyniłam to. Widząc to jak się masturbuje patrząc na mnie zrobiło mi się ciepło, a motylki obudziły się w moim brzuchu.
Mimo że miałam na sobie piżamę, on ją bezproblemowo zdjął, a majtki, cóż: roztargał.
Podniósł mój tyłek i nakierował cipkę na swojego kutasa. Powoli mnie obniżył, przez co zanurzyłam go w sobie.
- Czytaj na głos - powiedział.
Zrobiłam to. Zaczęłam czytać scenę w samochodzie, ale nie mogłam się skupić, kiedy mnie ruchał od tyłu. Nasze ciało się od ciebie odbijały, a ja próbowałam nie jęknąć i czytać dalej.
Swoje palce pokierował do mojej łechtaczki. Kiedy jego palce się styknęły z moją rozpaloną skórą jęknęłam cicho, na co on zareagował.
Jego penis we mnie zadrżał, a sam on uderzył mnie w pierś, dzięki czemu wywołał u mnie głośniejsze jęki.
Ruchał mnie kiedy próbowałam się skupić na czytaniu. W końcu po paru minutach się we mnie spuścił. Sperma wypływała bokami kiedy on dalej we mnie był.
Ja westchnęłam cicho i położyłam się na nim. Moje obolałe piersi pulsowały, a miarowy oddech chłopaka mnie powoli usypiał, przez co momentalnie zasnęłam.
CZYTASZ
Never Say Never
FantasyDhampirka Lauren C. postanawia zacząć uczęszczać do ludzkiego liceum. Przez przypadek dziewczyna trafia na dość porywczego mężczyznę - Siriusa. Spotkanie z facetem odmienia życie bohaterki i stawia na jej drodze wiele nowych sytuacji. Czy Lauren por...