Rozdział 5

7 0 0
                                    

  Okazało się, że na miejscu byłam po kilku minutach biegu, przez co miałam dużo czasu na ćwiczenia. Na sam początek rozejrzałam się po okolicy. W lesie nie było nic niezwykłego, prócz małego oczka wodnego. Woda w nim była przejrzysta, przez co doskonale było widać pływające w nim ryby. Zdecydowałam się na trening w pobliżu niego.

Zanurzyłam lekko rękę, by zobaczyć reakcję stworzeń. Myślałam, że uciekną, ale tak się nie stało. Wręcz przeciwnie. Kilka z nich podpłynęło do mojej ręki, by lekko ją szturchnąć. Zdziwiłam się ich zachowaniem, ale nic nie zrobiłam.

Po chwili wyjęłam dłoń i poszłam wykonywać podstawowe ćwiczenia.

Na początek postanowiłam zrobić kilkanaście okrążeń wokół otaczającej mnie przyrody. Kiedy skończyłam pierwsze zadanie i zabrałam się za wykonywanie przysiadów.

Z tego co pamiętam, to miałam jeszcze do zrobienia 50 brzuszków, co starannie wykonałam.

Po skończonych ćwiczeniach wróciłam truchtem do akademika, gdzie zastałam śpiącą Blair. Nie chcąc jej budzić, udałam się do połączonej z pokojem łazienki, żeby wykonać wieczorną pielęgnację.

Kiedy skończyłam, udałam się na swoją stronę pokoju, żeby położyć się na łóżku.

Nie wiedząc kiedy, zasnęłam, a moje myśli pochłonęła czarna dziura.

***

Z samego rana obudził mnie dźwięk budzika nastawionego wczoraj. Muszę przyznać, że naprawdę się wyspałam. Może tutejszy klimat i bliskość śmiertelników mi sprzyja.

Leniwie podniosłam się z łóżka, po czym wzięłam przygotowane ubrania i udałam się do pobliskiej łazienki. Blair jeszcze spała, więc miałam trochę czasu dla siebie.

Zdecydowałam się na zimny prysznic, wbrew pozorom przebywanie w szkole wojskowej przyzwyczaiło mnie do niskiej temperatury wody.

Po umyciu wykonałam lekki makijaż. Wiadomo, bez niego również byłam zajebista, ale chciałam się lepiej zaprezentować przy nowej klasie.

Kiedy byłam już gotowa, wyszłam z łazienki. Dziewczyna już nie spała, ponieważ przeglądała coś na swoim telefonie. Gdy mnie ujrzała od razu do mnie podeszła.

- Stara, wyglądasz bosko — skomplementowała mój wygląd i mnie przytuliła. Chwilę później wyminęła mnie i żwawo udała się pod prysznic, uprzednio zgarniając ciuchy z wieszaka.

Miałyśmy jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia roku szkolnego, więc zdecydowałyśmy się na przejście do sklepu, w celu kupienia sobie szpilek oraz czegoś do jedzenia.

Zamknęłyśmy więc za sobą drzwi od naszego tymczasowego mieszkania, jeżeli tak można było to nazwać i wyruszyłyśmy do wyjścia z budynku.

Nikogo tam nie spotkałyśmy, z powodu wczesnej godziny. Była zaledwie 6⁴⁰, dlatego się nie spieszyłyśmy, tylko zwiedzałyśmy okolice. Po kilkuminutowym spacerze natrafiłyśmy na sklep z obuwiem, gdzie powinny znajdować się szpilki.

Blair od razu po wejściu do budynku udała się na dział damski, a ja wraz za nią. Bezproblemowo wypatrzyłam swoją wymarzoną parę. Były to zwykłe, czarne szpileczki na wysokim obcasie, zapinane srebrnym smokiem owijającym moją nogę. Cóż, przyjaciółce się tak nie poszczęściło i dopiero kilkanaście minut później znalazła pasujące buty do jej ubioru.

Never Say NeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz