10.

51 16 19
                                    

- Dlaczego, Kleo? Dlaczego mnie zostawiłaś?

Pytanie wybrzmiało emocjami w cichej i pustej ulicy. Usłyszała w nich coś, od czego ścisnęło się jej serce i wzbudziło tęsknotę, żal, zawiedzione nadzieje....

Patrzyła na niego, na tę przystojną urokiem doświadczenia twarz, gorejące oczy. Wyczuła wzrastające przyciąganie pomiędzy nimi. Nie potrafiła zachować dystansu. Nie teraz, nie tutaj, nie z nim.

Machinalnie zwilżyła językiem wyschnięte nagle usta i zobaczyła, jak jego oczy z uwagą śledzą ten ruch. Uniósł dłoń i delikatnie oparł palce na jej skroni, przytrzymał, a później powoli i delikatnie osunął je wzdłuż policzka.

Zakończenia nerwowe oszalały, przenosząc impulsy w głąb ciała. Przymknęła oczy, starając się ze wszystkich sił opanować burzę odczuć, które ją dopadły: podniecenie, strach, pragnienie spełnienia..... 

A on sunął: obok ucha, wzdłuż linii szczęki, do ust.... Kiedy dotknął dolnej wargi, syknęła.

"Kiedy rozum śpi, budzą się demony." - nie pamiętała, czyj ten cytat i skąd. Ot, obudził się w jej myślach jak memento.
Jej demonem jest i z pewnością pozostanie Ariel.

Ostatkiem sił odsunęła się od niego. Pokręciła głową:
- Nie, Ariel.... - szepnęła. - Nie! - dodała głośniej.

Jeszcze próbował wprowadzić ją w niedawny nastrój, ale już twardo stała na nogach. Odsunęła się jeszcze o krok. Pilnowała, żeby nie dotknąć go ani nie przyjąć jego dotknięcia:
- Możesz mnie zostawić. Sama wrócę. - oświadczyła.

- Dlaczego mnie zostawiłaś, Kleo? - powtórzył pytanie.
W tej pustej, cichej ulicy, wzmocniona wyartykułowanym przed momentem sprzeciwem, poczuła, że da radę mu to powiedzieć.
"I przy tym nie zwariować. - uśmiechnęła się do własnych myśli, a później spoważniała. - Przynajmniej część prawdy. Na tyle satysfakcjonującą, żeby się odczepił".

Ale nawet część prawdy nie było jej łatwo wyjawić:
- Twoje upodobania... - zaczęła. - Doszłam do wniosku, że mi się nie podobają. Kiedy byłam młodsza, nie potrafiłam pewnych rzeczy zrozumieć....

- A potem nagle zrozumiałaś? - parsknął. Zirytowało go jej wyjaśnienie. Było zbyt banalne, jak na jej ówczesny nastrój. Doskonale go pamiętał.

- Owszem. - wsunęła dłonie do kieszeni żakietu i zacisnęła tak mocno, że poczuła, jak paznokcie wbijają jej się w ciało.
Przyspieszyła kroku, żeby jak najprędzej znaleźć się obok domu:
- Pytałeś, odpowiedziałam...

Po niedawnej odwadze nie pozostało zbyt wiele. Znów zamieniała się w tę młodą dziewczynę, która bała się powiedzieć mu "nie". 

- Nie kupuję tej odpowiedzi, Kleo! - uniósł głos. - Prosiłem cię o szczerość...
- To już twoja sprawa... - mruknęła, skupiając się na tym, ile jeszcze drogi zostało jej do przejścia. Nie chciała mu pokazać, jak dużo ta rozmowa ją kosztuje. Bo Ariel z pewnością nie dałby jej spokoju. A tego właśnie chciała: żeby uwierzył, przyjął do wiadomości i wreszcie ją zostawił.

"Jeszcze dziesięć minut... - pomyślała. - Tylko dziesięć. I będę w domu. Bezpieczna."
-  No, ale co ci się konkretnie nie podobało? - drążył.
- Przemoc, Ariel. Przemoc. - powtórzyła. - Bicie, zmuszanie do różnych czynności seksualnych, szantażowanie, że mam to robić, żeby móc być z tobą. Wystarczy?

" Jeszcze kilka minut. Bądź odważna, Kleo. Wytrzymaj!" - mówiła sobie w duchu, walcząc z chęcią podbiegnięcia. Nie chciała pokazywać mu, jak wiele ją kosztuje powrót do wspomnień. 
"Bo wtedy z pewnością by się nie odczepił!" - pomyślała ze złością.

Miłość po przejściach  / 18+ / w trakcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz