„Każde zauroczenie można zakończyć, przeciwstawiając mu coś silniejszego. A moja w tym głowa..." — powtarzał sobie, wykonując codzienną porcję ćwiczeń.
Od kiedy stanął na nogi, jeszcze niewprawnie, ale samodzielnie, rehabilitant ustawił mu ścieżkę aktywności. I Ariel, zaufawszy młodemu fizjoterapeucie, sumiennie stosował się, pierwszy raz od dawna, do czyichś poleceń.
Czas spędzony w samotności na ćwiczeniach wykorzystywał do rozmyślań. Postanowił odzyskać Julię. Ma być jego i koniec!
„Tym razem... na poważnie" — westchnął. Z głębi duszy.
Paradoksalnie, czuł się zmobilizowany. Walka z chorobą dała mu nową perspektywę — życie nie było już czymś pewnym i trwałym. Niby o tym wiedział. Mało tego, uczył innych! Że warto celebrować każdy dzień, bo może być ostatnim. Zauważać drobiazgi i doceniać je. Dbać o to, co się w życiu osiągnęło, niczego nie brać za pewnik, cieszyć się pozycją i dobrami, jakie się wokół siebie zgromadziło. W tym bliskimi. Powtarzać im, jak bardzo są dla ciebie ważni.
„Ale wiedzieć teoretycznie a wprowadzić to w praktykę..." — znów westchnął.
Tym razem nieco boleśniej, na granicy jęku, bo seria ćwiczeń, którą musiał wykonać, nie należała do najłatwiejszych. Zależało mu, aby jak najszybciej powrócić do pełnej sprawności. Więc i „ścieżka zdrowia", którą opracował dla niego Marcel, była wymagająca.
Pomysł przekształcenia „papierowego" małżeństwa w prawdziwe, oparte o bliskość i stałość, podobał mu się coraz bardziej. Julia dała mu czas — do wyzdrowienia. I stanięcia na nogi. W przenośni, a może dosłownie?
Więc on wykorzysta ten czas najlepiej, jak potrafi.
„A potrafię wiele..." - uśmiechnął się.
To, że w tej chwili oddalała się od niego... jeszcze nic nie znaczyło. Człowiek potrafi zmienić nastawienie, uwierzyć w coś, co jeszcze niedawno wydawałoby mu się mało... („... albo wcale" — myślał) prawdopodobne.
Doskonale to wiedział, przez lata doprowadzając do zmiany setki, a pośrednio, poprzez wykształcenie fachowej kadry, tysiące ludzi.
— I to nie jakieś emocjonalne, afektowane nastolatki — powiedział na głos. — Poważnych biznesmenów, milionerów, polityków i urzędników z najwyższych szczebli — wymieniał po kolei.
Ratował małżeństwa i związki nieformalne, partnerskie i te oparte na podległości i dominacji, pomagał rodzinom. Pokazywał, jak zaspokoić potrzeby i ukoić obawy poszczególnych jednostek w złożonym systemie, jakim jest podstawową komórka społeczna. Dawał możliwość szczerej rozmowy, dogadania się, ustalenia wszystkiego tak, by osoby stojące na progu rozstania... a nawet te, które już go przekroczyły... widziały sens w cofnięciu się do wspólnej "bańki". I podjęcia wysiłku w celu bycia razem.
Mało komu musiał powiedzieć, że nie chce z nim pracować, bo nie widzi możliwości progresu. Udawało mu się przekonać do zmiany nawet ludzi, o których nikt by nie powiedział, że dadzą radę dokonać częściowego lub całkowitego pożegnania z wyznawaną filozofią społeczną, nawykami, przekonaniami...
„A teraz zawalczę o Julię" — pomyślał.
Jak nigdy dotąd nie walczył. Jak powinien był to zrobić dziesięć lat temu, gdy pierwszy raz od niego odeszła, jeszcze jako nastolatka. Albo trochę później, już po maturze, gdy widział przecież u niej chęci bycia tą jedyną... tą na zawsze...
I jak powinien był to zrobić wiosną. Gdy ją odnalazł i skłonił do związania się z nim. Wtedy tego nie uczynił. Za to teraz jest gotów.
Zrobił chwilę przerwy, bo głębokie myśli przeszkadzały mu w skupieniu się na wykonywanych ćwiczeniach. Napił się wody i usiadł w wózku. Już się cieszył, że stosunkowo niedługo pożegna fotel na zawsze.
CZYTASZ
Miłość po przejściach / 18+ / w trakcie
ChickLitAriel - inteligentny i bogaty psycholog celebryta, psychoterapeuta elit, wykładowca uczelniany, z własną prywatną kliniką. Julia, niegdyś zwana Kleo - szkolna psycholożka z trudną emocjonalnie przeszłością. Sześć lat temu zerwała tę znajomość, uznaj...