Epilog 2

4.1K 298 6
                                    

Maya

Trzynaście lat później

Pięcioro. Dokładnie tyle dzieci mieliśmy z Anthonym i nigdy tego nie żałowałam. Każde z nich było dla mnie darem i kiedy tylko widziałam na ich twarzach uśmiech wiedziałam, że decyzja o adopcji była słuszna. Mój mąż za każdym razem wspierał mnie tak samo a może i bardziej.

Wraz z biegiem lat nauczyłam się jednego. Anthony kochał mnie ponad życie i dla mnie zrezygnował z posiadania własnych dzieci. Co nie znaczy, że kiedykolwiek żałowaliśmy tego, że w naszym życiu pojawiła się ta nieznośna, ale kochana piątka. Nie mogłabym bardziej je kochać niż gdybym miała własne dzieci. W momencie, kiedy tylko zobaczyłam każde z nich czułam jak moje serce staje się coraz bardziej większe, aby pomieścić wszystkie uczucia jakimi je darzyłam.

Zuri i Ravi – bliźniaki pochodzenia indyjskiego adoptowaliśmy jako pierwsze w wieku siedmiu lat i teraz miały piętnaście lat. Ich ciemna cera i czarne niczym węgiel oczy sprawiały, że ludzie oglądali się za nimi podziwiając ich urodę. Niezwykłe dzieci, które miały wspólne zainteresowanie a mianowicie piłkę nożną. Za pierwszym razem, kiedy Zuri wywróciła się na boisku zaparło mi dech ze strachu, ale kiedy po chwili podniosła się z ziemi otrzepała spodenki i pobiegła do kolegów odetchnęłam z ulgą. Ravi z kolei patrzył na siostrę jak starszy brat. Kiedy potrzebowała pomocy on zawsze przy niej był. Kiedy ktoś jej dokuczał wtedy jej bronił. On głośny i wygadany a ona cicha i spokojna. Dopełniali się i dlatego rozumiałam, że łączy ich wyjątkowa więź.

Connora adoptowaliśmy jako następnego po zaledwie dwóch latach od bliźniaków. Ma trzynaście lat i czasami myślę czy moja cierpliwość potrafi znieść jeszcze więcej. Gdzie przy Zuri i Ravim to była bułka z masłem przy Connorze jak przejście gołymi stopami po żarzących węglach. Zachowywał się jak dziecko, które opętał sam szatan. Rzucał przedmiotami, krzyczał, wydzierał się a czasami i uciekał z domu. Nie wiedzieliśmy co robić, dlatego od razu skontaktowaliśmy się z psychologiem dziecięcym który pomógł nam dotrzeć do chłopaka. Okazało się, że pomimo tego, że był z rodzicami tylko do szóstego roku życia bardzo wiele pamiętał a zwłaszcza to jak go traktowali. Na samą myśl, że zostawał zamykany w piwnicy czułam jakby ktoś wbijał mi nóż prosto w serce. Krok po kroku udało nam się do niego dotrzeć, ale nie było to łatwe. Utrudniał nam wszystko na każdym kroku, ale nie dawaliśmy za wygraną. Do teraz jest zamknięty w sobie i nieczęsto rozmawia o swoich uczuciach, ale wiem, że zawsze może to zrobić.

Natasha z kolei to moja księżniczka i to dosłownie. Wpadła do naszego życia przez przypadek i została do teraz. Jej rodzice zginęli trzy lat temu w wypadku samochodowym a dalsza rodzina nie chciała podjąć się opieki nad nią. Weszła do naszego domu z walizką pełną sukienek, które niektórych mogłyby zadziwić. Jej styl ala księżniczka wzbudził wiele kontrowersji zwłaszcza w szkole co bardzo mnie dziwiło, bo przecież społeczeństwo widziało już wiele. Chyba jednak nie było przygotowane na dziewięcioletnią Natashę, jej tiulowe sukienki i uśmiech niczym z reklamy. Gdziekolwiek by nie poszła sprawiała, że ludzie od razu się uśmiechali i stawali się dla siebie milsi.

Na koniec Xavier, który był najmłodszy i ma siedem lat. Najbardziej ciche i spokojne dziecko z nich wszystkich. Każdą swoją decyzję analizuje po kilka razy zanim ja podejmie a jego rozwinięty umysł czasami wprawia mnie w osłupienie. Czułam, że za kilka lat może zostać kimś wielkim pomimo swojego młodego wieku. Dla niego nauka mogłaby nie istnieć, bo on wiedział takie rzeczy, że potrafił zagiąć dorosłych. To też prowadziło do tego, że nie miał zbyt wielu znajomych, którzy nie rozumieli o czym momentami mówi. Był za nami od jedenastu miesięcy które zleciały nawet nie wiem, kiedy.

Mogłam w pełni przyznać, że byłam spełniona w każdym aspekcie mojego życia i nie zmieniłabym ani jednego dnia. Patrząc na nich, kiedy biegali po ogrodzie albo siedzieli na fotelach wiedziałam, że pomimo tego nie płynie w nich ta sama krew taktują się jak rodzeństwo.

#3.Związani umową. Połączeni uczciwościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz