Richard
Z wielkim trudem musiałem przyznać, że Liam miał głowę na karku. Ani razu nie dał się sprowokować ani nie odpowiadał na zaczepki. Szykowałem dla niego kolejną głupią gadkę, ale szturchnął mnie Anthony patrząc na mnie spod byka.
- Stary wystarczy już. – warknął w moją stronę.
- Chyba zdał test co nie? – nie chciałem się do tego przyznać, ale chłopak zdał go śpiewająco.
Odpowiadał na każde pytanie bez zająknięcia i dzięki temu wiedziałem o nim wszystko. Na przykład to, że dzięki Alessandrze postanowił pójść na studia zaoczne, żeby pogodzić to jakoś z pracą w sklepie motoryzacyjnym. Chciał pójść w mechatronikę na co nie wiedziałem co odpowiedzieć, ale jeśli tak chciał to zobaczymy, jak mu pójdzie. Miał dwie młodsze siostry. Jedna chodziła do szóstej klasy a druga do czwartej. To jak o nich mówił pokazywało mi jasno, że jest dobrym starszym bratem, który stara się zastąpić im ojca, który zmarł kilka lat temu. Jego mama z kolei jest pielęgniarką i pracuję po czternaście godzin dziennie, żeby jakoś utrzyma rodzinę.
- Powiem ci jedno. – obok mnie pojawił się Tobias. – Gdybym miał siostrę wiem, że byłaby w dobrych rękach. – pokiwał głową.
- Wiem o tym, ale trudno jest mi myśleć o tym, że już dorosła. – w takich chwilach żałowałem, że czas zbyt szybko uciekał. – Nie mogłaby jeszcze trochę pozostać mała? – zapytałem ich ze zbolałą miną.
- Tak się nie da – parsknął Anthony.
- Nie stójcie tak i nie patrzycie na niego jakbyście go osądzali. – zagrzmiał za nami Edward i przepchnął się do stolika barowego. – Powiem ci coś jako doświadczony życiowo mężczyzna. – spojrzał na mnie. – Też cię nie znosiłem jak i was wszystkich, ale moje dziewczynki są z wami szczęśliwe więc jakoś was znoszę. – nalał sobie porządną porcję brandy i zadowolony z siebie dołączył do chłopaka.
- Ty z nim mieszkasz. – odwróciłem się do Anthonego. – Serio nas nie znosił?
- Nie zaczynajmy tego tematu. – skrzywił się.
- Aż tak źle? – dopytał Tobias.
- Pamiętacie jak ostatnio się upiliśmy? – spojrzał na nas na co okiwaliśmy głowami. – No więc chyba wymsknęło mi się, że jest starym zgredem albo coś podobnego. Nie wiem, bo moja pamięć z tamtego wieczoru to czarna dziura, ale skoro Maya to słyszała to chyba prawda – wzruszył ramionami.
- No więc nas może lubić bardziej – parsknąłem nie mogąc wytrzymać. – My go nie zwyzywaliśmy.
- Dzięki wielkie - wyburczał.
Historia Anthonego tak bardzo mnie rozbawiła, że postanowiłem zawołać do nas nasze kobiety. Co to za impreza, kiedy nie było ich przy nas. Poinformowałem resztę, że trzeba je przyprowadzić na co odpowiedziały mi głośne krzyki zadowolenia. Jak widać nie tylko ja stęskniłem się za moją żoną.
Właśnie miałem zamiar wejść do środka, kiedy usłyszałem głos mojej siostry. Przystanąłem zanim zdążyłem wejść. Jej głos był podszyty takim smutkiem, że nie mogłem się powstrzymać, aby się dowiedzieć co takiego się stało.
- ... taka jednak. Bella. Straszna suka, ale jakoś niedługo później zmieniła szkołę. – dotarło do mnie o czym mówi.
Dziewczyna, która nękała Alessandrę w szkole i nijak nie udało mi się dojść do porozumienia z dyrekcją szkoły, która tylko rozkładała ręce. Wtedy po raz pierwszy byłem tak wściekły jak nigdy dotąd. Moja siostrzyczka cierpiała i nikt nie chciał jej pomóc, dlatego wziąłem sprawy w swoje ręce.
CZYTASZ
#3.Związani umową. Połączeni uczciwością
RomansSamantha zawsze kierowała się rozumem i rozwagą. Do dnia, kiedy go spotkała. Po wspólnie spędzonej nocy dotarło do niej jak bardzo boi się zakochać. Jednak to już się stało a jedyne co zrobiła to zraniła mężczyznę, który sprawił, że była szczęśliwa...