Rozdział 1

217 62 56
                                    


Jurij w opuszczonym domu wyglądał przez okno. Wpatrując się w spalonego, zacisnął złoty pistolet, który był połączony rurką z jego ramieniem.

Spalony wyglądał jak spalony wilk ze skrzydłami, które żarzyły się ogniem. Mężczyzna wycelował w stworzenie, jednak zanim strzelił, usłyszał za sobą kroki.

Odwrócił się, a jego źrenice rozszerzyły się. Zaledwie pół metra od niego stało troje spopielonych dzieci.

- Czy to możliwe, że są tu jacyś niedobici ludzie? - Jurij zadrwił ze swoich durnych marzeń. Nawet jeśli byli tu jacyś ludzie, te dzieci są dowodem, że już ich nie ma. Bez mrugnięcia okiem strzelił do czterech spalonych, po czym wybiegł z budynku.

Gdy wybiegł na dwór, Bella skontaktowała się z nim. Zanim kobieta odezwała się, zaczęła głośno oddychać.

- Panie Jurij, moja lokalizacja: sektor B4, jest tu demon rangi D.

- Bardziej formalnie się nie dało?

- Jurij, to poważna sytuacja!!

Jej głos drżał. Pół kapitan zmarszczył brwi, poinformował ją, że zaraz będzie, po czym skontaktował się z Dżimem.

- Rusz dupę, Dżimi, za dwie minuty spotykamy się przed sektorem B4, demon rangi A przetrzymuje tam Bellę.

- Co... To znaczy, zaraz tam będę.

Jurij przewrócił oczami na brak kompetencji chłopaka, rozłączył się, po czym ruszył w ustalone miejsce.

***

Tuż po tym, jak Jurij rozłączył się, Rash wyrwał jej komunikator z ucha i roztrzaskał w ręce.

- Kiedy pan Jurij tu przybędzie, pokaże ci! -Szamotała się Bella, co rozbawiło demona. Mężczyzna zbliżył się do niej, ścisnął jej policzki i uśmiechnął się szyderczo.

Pomimo tego, że Rash wyglądał dość ludzko - miał czarne włosy do ramion, bladą cerę - to jego krwistoczerwone oczy zdradzały jego prawdziwą naturę.

- Nawet jeśli twój szefuńcio przybędzie, ty pomogłaś mi wrzucić go w moją zasadzkę. Dziękuję, skarbie. - Ostatnie dwa słowa demon wyszeptał jej do ucha.

Bella miała odruch wymiotny, słysząc to z ust Rasha. Pewnym ruchem chwyciła za pistolet, który pomimo związania jej rąk wciąż był połączony z ramieniem, i wystrzeliła krople krwi w jego bark.

Rash zmarszczył brwi i odsunął się od Belli. Dotknął miejsce, z którego wydobywała się smuga dymu, po czym uśmiechnął się nienaturalne szeroko.

- Serio myślałaś, że czymś takim zrobisz mi jakąkolwiek krzywdę?

Demon chwycił ją za szyję i przygniótł do ściany. Dziewczyna trzęsła się ze strachu, modląc się w myślach, by Jurij zaraz przybył.

 Wolfgang Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz