Rozdział 19

8 5 0
                                    


Melodij stała nad swoim ciałem, desperacko próbując połączyć owijający ją łańcuch z ciałem. Niestety bez skutku. Do jej oczu zaczęły napływać łzy, gdy nagle dostrzegła za sobą białe światło.

Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i zobaczyła przed sobą kobietę, ubraną w suknię pokrytą światłem. Nie mogła ona powstrzymać swoich emocji i z szeroko otwartymi ustami przyglądała się jej.

Kobieta uśmiechnęła się do niej, przez co nastolatka zaczerwieniła się.

- Przepraszam.

- Nic nie szkodzi, Melodij a teraz, jakbyś mogła pójść ze mną?

Kobieta wyciągnęła rękę w stronę nastolatki, ciepło się przy tym uśmiechając. Melodij jednak zmarszczyła brwi i zrobiła krok do tyłu.

- Bardzo panią przepraszam, ale nie mogę. Nie mogę jeszcze odejść i zostawić swoich braci.

- Ty nigdzie od nich nie pójdziesz, na zawsze zostaniesz w ich sercach.

- Nie o to mi...

- Na górze również będą twoi bracia, jeśli oczywiście tego zechcesz.

Słuchając jej melodyjnego głosu, dziewczyna zaczynała mieć odruchy wymiotne. Zacisnęła ona pięści i rzuciła twarde spojrzenie na kobietę.

- Posłuchaj, niunia, nie kupisz mnie tą gadką i tandetnymi uśmieszkami. Muszę wrócić do moich chłopców. Oni sobie beze mnie nie poradzą, Henryk pewnie zamknie się w pokoju i będzie malował, a Patryk przedawkuje gdzieś w rynsztoku.

Kobieta wzięła głęboki oddech i zmusiła się do uśmiechu, kładąc dłonie na ramionach dziewczyny.

- Wiem, co teraz czujesz, wiem, że cierpisz, jednak obiecuję ci: jeśli tylko pójdziesz ze mną, to wszystko zniknie.

Oczy dziewczyny rozszerzyły się, a usta zadrżały. Szybko jednak je zamknęła i odepchnęła ją.

- Już ci raz powiedziałam i zdania nie zmienię. Nigdzie z tobą nie idę!

Kobieta rzuciła jej oszołomione spojrzenie, które zmieniło się w grymas. Zrobiła ona krok do tyłu i wyprostowała się, patrząc na dziewczynę z wyższością.

- Przeginasz, młoda damo.

Gdy to usłyszała, na twarzy Melodij pojawił się złowrogi uśmiech. Zbliżyła się do kobiety i spojrzała jej prosto w oczy.

- Jakbym, kurwa, nie wiedziała. Jednak gówno mnie obchodzi, co mi zrobisz, ja nigdzie z tobą nie pójdę, więc albo mnie wskrzesisz, albo zostaw mnie w spokoju!

Oczy nastolatki zaświeciły na niebiesko. Wzięła głęboki wdech i podniosła się do pozycji siedzącej.

 Wolfgang Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz