Henryk szedł do piwnicy z kubkiem kawy. Wiedział, że powrót tam jest bezcelowy, jednak nie mieli innych tropów. Podczas drogi zatrzymał się przed biblioteką.
Chłopak dopił kawę, wyrzucił kubek i wszedł do środka, mamrocząc po nosem słowa "a co mi tam". Wewnątrz biblioteka była jeszcze większa, a ilość książek zdawała się być nieskończona.
Nastolatek starał się nie wzbudzać żadnych podejrzeń, usiadł przy stoliku i uważnie obserwował otoczenie. Ludzie wchodzili i wychodzili, jednak nikt nie przykuł uwagi Henryka. Do czasu, aż nie wszedł do biblioteki mężczyzna w garniturze.
Facet podszedł do bibliotekarki i pokazał jej niebieską kartę. Kobieta zdawała się wiedzieć, o co chodzi - wręczyła mu klucze, po czym mężczyzna odszedł.
Chłopak udał się za nim w głąb biblioteki, aż zatrzymał się on przed drzwiami, które otworzył za pomocą kluczy. Henryk, który ukrywał się kawałek dalej, dostrzegł, że w środku znajduje się prawdopodobnie archiwum.
Nastolatek przygryzł wargę. Wiedział, że to, co teraz zrobi, będzie szalone, jednak nie widział innego rozwiązania. Odwrócił się, by wyjść z biblioteki, jednak po przejściu kilku alejek został wciągnięty w jedną z nich.
Nim się obejrzał mężczyzna, którego śledził, przygniótł go do ściany.
- Dobrze, teraz mów, czemu mnie śledzisz, dzieciaku?
- Bardzo pana przepraszam, pomyliłem pana z Albertem Kolinsem, tym sławnym pisarzem, i chciałem poprosić o autograf.
Facet patrzył się na niego podejrzliwie jeszcze przez chwilę, jednak ostatecznie puścił go. Rozkazał chłopakowi zjeżdżać, co ten posłusznie wykonał.
Gdy tylko Henryk opuścił bibliotekę, na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech, po czym wyjął skradzioną wcześniej kartę.
- Co za frajer.
***
Podczas gdy Patryk tracił pieniądze w zawodach siłowania się na rękę, Melodij siedziała przy barze i go obserwowała. Nagle jednak jej uwagę przykuło piwo, które postawiła przed nią barmanka. Dziewczyna spojrzała na nią krzywo, po czym odsunęła kufel.
- Nie zamawiałam tego.
- Wiem, jest ono na koszt firmy.
Dziewczyna spojrzała się na piwo sceptycznie, jednak ostatecznie wzruszyła ramionami i chwyciła kufel. Kobieta lekko się uśmiechnęła, wycierając szklankę, po czym ją odłożyła i nachyliła się do nastolatki.
- Mogę ci jeszcze na koszt firmy sprzedać pewną radę.
Melodij uniosła brew.
- Widzę, jak zmartwiona patrzysz na tamtego chłopaka... Nie wiem, kim on dla ciebie jest, jednak uważam, że powinnaś się zdystansować co do niego. Widać, że martwisz się o niego i to cię wewnętrznie wyniszcza.
CZYTASZ
Wolfgang
Fantasy100 lat temu demon Anszel odrodził się, wypuścił wszystkie podwładne mu demony i w przeciągu kilku dni na ziemi zapanował chaos. Ocalali ludzie ukryli się pod ziemią, jednak ci, którzy chcieli walczyć z demonami, zostali łowcami, a to na ich barkach...