Rozdział 24

2 3 0
                                    


Kilkanaście godzin później Henryk i Melodij wciąż siedzieli za kratkami, próbując wykombinować plan ucieczki. Ich uwagę przykuł nagły dźwięk strzałów, zaraz po którym jeden z policjantów wszedł razem z aresztowanym.

Mężczyzna, około 25-letni, został wprowadzony do ostatniej z cel, po czym policjant wyszedł.

- Co się tam, do cholery, stało? - spytał zdezorientowany, widząc jego zaciętą minę.

- Przyszedłem was odbić, ale coś poszło nie tak.

Wtedy Henryk zauważył, że tajemniczy mężczyzna jest ubrany jak policjant, co spowodowało, że delikatnie się uśmiechnął.

- A my się znamy, że próbowałeś nas stąd wydostać?

Jego głos brzmiał pretensjonalnie, choć w rzeczywistości nie chciał tego tak ujmować. Melodij rzuciła mu krótkie spojrzenie, jednak ostatecznie potrzymała pytanie, sama będąc ciekawa.

- Nie, choć nie ma to w tej chwili żadnego znaczenia, musimy się stąd wydostać.

- Jak? Ty jako rycerz na białym koniu zawiodłeś, więc... - Nie skończyła ona zdania; zaciskając usta, usiadła na pryczy, wpatrując się we współwięźnia.

- Spokojnie, mam plan awaryjny.

Wyjaśnił im on swój plan, po czym rodzeństwo i mężczyzna zabrali się za realizację.

Była już noc, kiedy Henryk podniósł głowę, widząc, że Melodij wciąż nie śpi.

- Czemu nie śpisz?

- Miałam koszmar, a ty? – odpowiedziała od niechcenia, przenosząc wzrok z sufitu na brata, i delikatnie się uśmiechnęła.

- Nie ufam mu. Jego plan wydaje się zbyt drobiazgowy... To znaczy, on ma informacje, o których nie powinien wiedzieć, poza tym nawet nie wiemy, jak się nazywa.

- Wystarczyło zapytać. Nazywam się Remek Wolls.

Oboje spojrzeli na siebie, a potem na mężczyznę. Melodij otworzyła usta, by go przeprosić, jednak brat jej przerwał.

- W takim razie powiedz nam jeszcze, skąd wiesz, kiedy zabiorą nas do tego sukinsyna Adama.

Remek usiadł na łóżku, zaciskając usta.

- Nawet gdybym ci powiedział, nie uwierzyłbyś mi, Henryk.

Oczy nastolatka rozszerzyły się, mógł sobie rękę uciąć, że nie podawał mu swojego imienia.

- Skąd...

- Nieistotne.

 Wolfgang Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz