Kilkanaście godzin później Henryk i Melodij wciąż siedzieli za kratkami, próbując wykombinować plan ucieczki. Ich uwagę przykuł nagły dźwięk strzałów, zaraz po którym jeden z policjantów wszedł razem z aresztowanym.Mężczyzna, około 25-letni, został wprowadzony do ostatniej z cel, po czym policjant wyszedł.
- Co się tam, do cholery, stało? - spytał zdezorientowany, widząc jego zaciętą minę.
- Przyszedłem was odbić, ale coś poszło nie tak.
Wtedy Henryk zauważył, że tajemniczy mężczyzna jest ubrany jak policjant, co spowodowało, że delikatnie się uśmiechnął.
- A my się znamy, że próbowałeś nas stąd wydostać?
Jego głos brzmiał pretensjonalnie, choć w rzeczywistości nie chciał tego tak ujmować. Melodij rzuciła mu krótkie spojrzenie, jednak ostatecznie potrzymała pytanie, sama będąc ciekawa.
- Nie, choć nie ma to w tej chwili żadnego znaczenia, musimy się stąd wydostać.
- Jak? Ty jako rycerz na białym koniu zawiodłeś, więc... - Nie skończyła ona zdania; zaciskając usta, usiadła na pryczy, wpatrując się we współwięźnia.
- Spokojnie, mam plan awaryjny.
Wyjaśnił im on swój plan, po czym rodzeństwo i mężczyzna zabrali się za realizację.
Była już noc, kiedy Henryk podniósł głowę, widząc, że Melodij wciąż nie śpi.
- Czemu nie śpisz?
- Miałam koszmar, a ty? – odpowiedziała od niechcenia, przenosząc wzrok z sufitu na brata, i delikatnie się uśmiechnęła.
- Nie ufam mu. Jego plan wydaje się zbyt drobiazgowy... To znaczy, on ma informacje, o których nie powinien wiedzieć, poza tym nawet nie wiemy, jak się nazywa.
- Wystarczyło zapytać. Nazywam się Remek Wolls.
Oboje spojrzeli na siebie, a potem na mężczyznę. Melodij otworzyła usta, by go przeprosić, jednak brat jej przerwał.
- W takim razie powiedz nam jeszcze, skąd wiesz, kiedy zabiorą nas do tego sukinsyna Adama.
Remek usiadł na łóżku, zaciskając usta.
- Nawet gdybym ci powiedział, nie uwierzyłbyś mi, Henryk.
Oczy nastolatka rozszerzyły się, mógł sobie rękę uciąć, że nie podawał mu swojego imienia.
- Skąd...
- Nieistotne.
CZYTASZ
Wolfgang
Fantasy100 lat temu demon Anszel odrodził się, wypuścił wszystkie podwładne mu demony i w przeciągu kilku dni na ziemi zapanował chaos. Ocalali ludzie ukryli się pod ziemią, jednak ci, którzy chcieli walczyć z demonami, zostali łowcami, a to na ich barkach...