Następnego dnia Henryk i Patryk stali już przed komisariatem, ubrani w mundury policyjne, które ukradli dwóm mundurowym będącym na patrolu.- To ubranie jest za duże.
- Nic dziwnego, skoro masz metr sześćdziesiąt, krasnalu.
- Hej, ja wciąż rosnę!
Henryk zignorował krzyki brata i wszedł do środka, a niższy nastolatek od razu za nim. W budynku była masa funkcjonariuszy, jednak nikt nie zwracał na nich uwagi.
Obaj udali się na dołek, gdzie ich uwagę przykuła leżąca na pryczy Melodij. Z początku nie zwróciła na nich uwagi, jednak potem przyjrzała im się bliżej, a jej oczy się zaświeciły.
Henryk lekko uśmiechnął się do niej, po czym z pełną powagą podszedł do strażnika.
- Wypuści ją. Kapitan chce jeszcze raz przesłuchać tą dziewczynę.
- A przepraszam, kim wy, do cholery, jesteście?
Nastolatek, będący kilka kroków od brata, zaczął się denerwować. Automatycznie chwycił za tabletkę i zażył ją bez popijania.
Od razu poczuł, jak wszystkie jego lęki go opuszczają. Podszedł do nich bliżej i uśmiechnął się, pewny siebie.
- Jesteśmy z komendy C3, przyjechaliśmy tu w związku z pewną sprawą, którą badamy, a z którą ona może mieć coś wspólnego.
Słysząc to dziewczyna uderzyła się w czoło. Owszem, Patryk był bardzo przekonywujący, jednak zapomniał o drobnym szczególe.
- A to ciekawe... Skoro jesteście z C3, to dlaczego nosicie nasze mundury?
Chłopak chciał dalej brnąć w to kłamstwo, jednak jego brat wiedział, że czas na plan B. Chwycił za pistolet i postrzelił mężczyznę w kolano, nim ten zdążył zrobić cokolwiek.
****
Odgłos strzału rozległ się po całej komendzie. Kilku policjantów poszło sprawdzić, co się dzieje. Jednak gdy otworzyli drzwi, zobaczyli dwójkę chłopaków: niższy miał broń skierowaną w stronę rannego strażnika, a wyższy uwalniał więźnia.
- Jeden ruch, a odstrzelę mu łeb!
Policjanci wymienili porozumiewawcze spojrzenia, po czym przed szereg wyszła Hanna.
- Powiedziałem: ani kroku!
W tym momencie Henryk otworzył celę i siłą wyciągnął z niej Melodij. Bracia wymienili porozumiewawcze spojrzenia, po czym nastolatek razem z siostrą wybiegli przez drzwi ewakuacyjne.
- Widzę, że wspólnik postanowił cię zostawić.
CZYTASZ
Wolfgang
Fantasy100 lat temu demon Anszel odrodził się, wypuścił wszystkie podwładne mu demony i w przeciągu kilku dni na ziemi zapanował chaos. Ocalali ludzie ukryli się pod ziemią, jednak ci, którzy chcieli walczyć z demonami, zostali łowcami, a to na ich barkach...