Henryk i Elanor ćwiczyli na powierzchni. Chłopak był widocznie pokiereszowany, jednak mimo obolałych nóg wstał i chwycił za kij. Kobieta uśmiechnęła się blado na ten widok, po czym podeszła do niego bliżej.- Starczy na dziś.
- Co? Nie, dopiero zaczęliśmy.
Łowczyni lekko popchnęła nastolatka, przez co upadł na ziemię, po czym spojrzała się na niego wymownie.
Nie musiała nic mówić, Henryk od razu zrozumiał, o co jej chodzi. Poirytowany ponownie wstał. Elanor powiedziała, by już sobie poszedł, a ona posprząta, na co przystał.
Gdy kobieta została już sama, zaczęła zbierać sprzęt, jednak zauważyła brak pistoletu. Rozejrzała się wokoło, po czym znalazła go dopiero w krzakach.
- Skądś się ty tu wziął?
Nim chwyciła za broń, usłyszała głośny szelest. Spojrzała wtedy w głąb lasu, po czym została przez coś, co zobaczyła, wciągnięta.
***
Henryk malował kolejny obraz, a raczej od dwóch godzin wpatrywał się w białe płótno. Od jakiegoś czasu chłopak nie miał czasu na malowanie, przez co teraz wewnętrznie panikował.
W jego głowie zaczęły krążyć myśli pokroju: "co, jeśli straciłem wenę na dobre? A jeśli zapomnę, jak się maluje? Co pocznę bez tego?".
Myśli te zostały szybko rozwiane, gdy Wolfgang usłyszał pukanie do drzwi. Poirytowany wstał z krzesła i podszedł otworzyć. W wejściu stał Patryk: nieco roztrzęsiony i z rozszerzonymi źrenicami, ale jednak on.
- Co chcesz?
- Melodij zgarnęła policja.
Chłopak spojrzał na niego zdziwiony, po czym gestem dłoni zaprosił go do środka. Kiedy zamknął drzwi, odwrócił się w stronę brata, który nerwowo chodził po pokoju.
- Myślałem, że ostatecznie nic nie zrobiła temu urzędasowi?
- Bo nie zrobiła. Ktoś najwidoczniej chce ją wrobić.
Henryk skrzywił się na jego nerwowe zachowanie. Chłopak chodził po pokoju, mamrocząc coś do siebie, przeklinając wszystko i wszystkich.
- I co chcesz związku z tym zrobić?
- Jak to co? - Patryk spojrzał na niego wręcz teatralnie zszokowany, po czym zbliżył się do nastolatka. Gdy dzielił ich zaledwie centymetr, chłopak zmarszczył brwi. - Odbijemy ją... Grozi jej kara śmierci, a ja na to nie pozwolę.
- Wszystko spoko, pięknie, fajnie, ale nie mieszaj mnie w to. - Chłopak odepchnął brata, po czym zasiadł przy sztaludze.
- Ty sobie jaja robisz. Nasza siostra może zostać zabita, a ciebie to nie rusza!?
CZYTASZ
Wolfgang
Fantasy100 lat temu demon Anszel odrodził się, wypuścił wszystkie podwładne mu demony i w przeciągu kilku dni na ziemi zapanował chaos. Ocalali ludzie ukryli się pod ziemią, jednak ci, którzy chcieli walczyć z demonami, zostali łowcami, a to na ich barkach...