Henryk podbiegł do siostry i delikatnie dotknął jej kostki, co spowodowało, że wydobyła z ust cichy jęk bólu. Przeklął on pod nosem, chowając rękę. Spojrzał Melodij prosto w oczy i wypuścił powietrze, które nie wiedział, że wstrzymywał.- Jest najprawdopodobniej skręcona, nie pójdziesz w takim stanie. No chyba, że możesz sama siebie leczyć.
Dziewczyna zacisnęła usta i pokręciła głową. Rzuciła okiem na kostkę, wydawało jej się, że już widzi, jak zaczyna puchnąć. Przygryzła dolną wargę i z trudem westchnęła, zmuszając się do uśmiechu.
- Dam radę.
- Co?
- Dam radę iść dalej, trochę sobie pokuśtykam, ale uda mi się.
Chłopak przewrócił oczami i prychnął rozbawiony.
- Błagam cię, chcesz iść na posterunek uwolnić Remka, a potem do szpitala, który znajduje się w innym mieście. Byłabyś co najwyżej kulą u nogi, a nie pomocą.
Dopiero gdy słowa opuściły jego usta, a twarz Melodij zaczęła robić się czerwona, zdał sobie sprawę, że nie powinien tego mówić. Nastolatka otworzyła usta, gotowa go okrzyczeć, jednak tego nie zrobiła. Spuściła głowę i zaczęła cicho szlochać.
- Masz rację, tylko bym ci przeszkadzała...
- To nie tak, nie chciałem, ja...
- Chciałeś... I masz rację, najrozsądniej byłoby porzucić mnie tutaj. Ja mam dość... Ciągle martwię się o ciebie i Patryka, kiedy ty porzuciłbyś nas, gdyby tylko ci się to opłacało.
Słuchając tego zacisnął usta i spuścił wzrok; chciał powiedzieć jej, że to nieprawda, lecz oboje by wiedzieli, że to wierutne kłamstwo. Bez skrupułów odwrócił się i poszedł.
***
Kilkanaście godzin później, gdy zapadł zmrok, Melodij udało się włamać na posterunek policji. Otumaniona wódką, którą ukradła, by złagodzić ból kostki, wykrzyczała zadowolona:
- Jednak coś potrafię zrobić!
Udała się na dołek policyjny, gdzie znalazła Remka, wciąż siedzącego w celi.
- Nareszcie!
Mężczyzna zmarszczył brwi, gdy zobaczył, że nie ma z Melodij Henryka, a ona sama jest pijana.
- Mów, co się wydarzyło. Gdzie jest Henryk?
Uśmiech z jej twarzy zniknął, kiedy usłyszała imię brata. Prychnęła lekceważąco, podchodząc do celi.
- A co mnie ten dureń obchodzi? Od teraz mam go tak samo w dupie, jak on mnie przez całe życie.
- Naprawdę nie mieliście lepszego momentu na kłótnie? - zapytał przez zaciśnięte zęby.
Melodij wzruszyła ramionami, biorąc łyk napoju wyskokowego.
CZYTASZ
Wolfgang
Fantasy100 lat temu demon Anszel odrodził się, wypuścił wszystkie podwładne mu demony i w przeciągu kilku dni na ziemi zapanował chaos. Ocalali ludzie ukryli się pod ziemią, jednak ci, którzy chcieli walczyć z demonami, zostali łowcami, a to na ich barkach...