Dziś osobiście w niańkę bawi się Nils w towarzystwie prospecta. Nie rozumiem, jaki sens jest ukrywanie się w domu, skoro oni o nim wiedzą i jak widać, bez problemu sobie do niego wchodzą. Więc czemu wciąż mam siedzieć w zamknięciu. To, zupełnie nie ma sensu, jeśli będą chcieli mnie porwać, zrobią to bez względu na to, gdzie będę przebywać.
W czasie, kiedy wiking rozmawiał na dole przez telefon, ja zadzwoniłam do Rozy, aby upewnić się, czy to ona jest tą wskazaną przez stalkera paplą. Nie dowiedziałam się jednak nic istotnego, poza tym, że ktoś faktycznie może i faktycznie w barze pytał coś na mój temat, ale żadna mi to poszlaka w momencie, gdy pyta o mnie barman oraz kilku stałych klientów, których często obsługiwałam w nocnych porach i byłam jedyną barmanką ponoć, która urządzała sobie tak chętnie rozmowy z odwiedzającymi bar. Tylko czy nie o to chodzi po części w roli kelnerko-barmanki, o rozmowę z ludźmi? Czyżby w grupie stałych klientów, mógł znajdować się ten przez nas pożądany? Nie mam pojęcia, wydaję mi się, że zaczynam wariować z bezsilności i wymyślam jakieś scenariusze.
Do pokoju wrócił Nils poinformować mnie, że dowiedział się właśnie od Mike'a, że jakieś ciemny wóz obserwował Clubhouse. Jednak zdążył odjechać, zanim wikingowie ruszyli jego śladem.-Czy to znaczy, że są w mieście? - spytałam, gdy brunet podszedł do łóżka.
-Na to wygląda - usiadł na jego brzegu.
-Myślisz, że cię szukają, jeśli obserwowali? - przeszłam z jednego końca łóżka na drugi, żeby uklęknąć za nim i móc przytulić obejmując od tyłu za szyję i oprzeć swoją głowę na jego ramieniu.
-Prawdopodobnie - ujął moją dłoń, żeby ją ucałować i puścił. -Gra rozpoczęta - odwrócił się niespodziewanie, łapiąc mnie w pasie, opadł na łóżko, w międzyczasie przekręcając mnie na swój tors.
Podciągnęłam się delikatnie wyżej, by lepiej przyjrzeć się jego czekoladowym tęczówką, na co odpowiedział mi serdecznym uśmiechem.
-Dam sobie radę - oznajmił, widząc zapewne moje zmartwione spojrzenie. -Ważne, by ciebie nie dorwali - uśmiechnął się zadziornie, niespodziewanie okręcając mnie w lewo, tak że teraz on dominował.
-Zapomniałeś, że jak ciebie złapią, to i mnie? - spytałam, nie odrywając od niego wzroku.
Mężczyzna nie ustosunkował się do mojego pytania. Skwitował je ciszą, by po chwili pochylić się bardziej nade mną i złączyć nasze usta w płomiennym pocałunku. Przygryzał dolną wargę, ssąc na zmianę. Jego noga znalazła się między moimi, a ręka na moim udzie. Składając mokre pocałunki na szyi, sunął nią powoli ku górze. Pragnęłam jego dotyku, na samą myśl o miękkich, ciepłych ustach partnera robiło mi się gorąco. Zawsze śmiałam się z dziewczyn, które mówiły, że czują motyle w brzuchu, ale ja chyba również poczułam. Gdy dotarł na wysokość bioder, wsunął rękę pod materiał bluzki, przesuwając ja powolutku coraz wyżej, wpoił się ponownie w moje usta, lecz tym razem z nieco większą brutalnością. Dłoń mężczyzny natomiast zatrzymała na początku żeber, dalej już nie nie błądził nią po moim ciele. Uszanował, że mogę sobie jeszcze tego nie życzyć, żeby jego dłonie wędrowały po zakamarkach mego ciała.
-Nils! - krzyknął z korytarza prospect. -Przepraszam! - zawołał speszony, kiedy stanął w drzwiach mojego pokoju.
-Wyglądasz, jakbyś ducha zobaczył - wiking odwrócił się w jego stronę, a ja z trudem powstrzymywałam śmiech z powodu wyrazu jego twarzy w sytuacji, której aktualnie się znalazł.
-To ja sprawdzę, czy na dole mnie nie ma - uciekł w popłochu, pokazując palcem w kierunku schodów.
-Wybacz - zaśmiał się, cmoknął mnie w usta i zeskoczył z łóżka.

CZYTASZ
Podróżując stalowym rumakiem
ActionRyk silników, wiatr we włosach, uciekający pod stopami asfalt - poczucie wolności, buntu, niezależności okraszone wspólną pasją, braterstwem oraz wzajemną pomocą. Powoli zagłębiasz się w ten świat. Wpierw podziwiasz z zachwytem z oddali. Potem zaczy...