10- NIE ODWRACAJ WZROKU OD LUSTRA

717 37 13
                                    

Nie byłam w stanie określić ile czasu już spędziłam, siedząc w jednej pozycji na fotelu w swojej komnacie, tępo wpatrując się w swoje zdjęcie, które krążyło teraz po chyba wszystkich możliwych portalach plotkarskich.

Te zdjęcie zrobiłam sobie niecały rok temu. Była to zwykła fotka w lustrze. Dostałam wtedy swój pierwszy komplet seksownej bielizny z Victoria Secret i postanowiłam zrobić sobie w niej zdjęcie. Nie sądziłam, że było to coś złego, ponieważ uważałam, że znaczna część kobiet ma na telefonie chociaż jedną taką swoją fotkę!

W życiu bym nie pomyślała, że coś takiego może wywołać tyle szumu. Ba, przez myśl by mi nigdy nie przeszło, że coś takiego wycieknie do Internetu!

Od zawsze należałam do osób, które bały się tego typu afer, więc nigdy nie wysyłałam chłopakom takich zdjęć, a jedynie zostawiałam dla siebie.

Do pałacu wróciłam za namową Stelli. Stwierdziła, że powinnam pójść i na spokojnie ochłonąć. Zgodziłam się, bo nie miałam najmniejszej ochoty na myślenie o tym, będąc w szpitalu wśród wielu ludzi. Bałam się również, że ktoś z nich mógłby przeczytać ten artykuł i zacząć mówić obrzydliwe teksty, a ja nie miałam zamiaru się rozklejać. Nie przed innymi.

Mimo, że nie powinnam, weszłam na Instagrama. Moja skrzynka odbiorcza wręcz pękała od wszystkich DM-ów, które ludzie wysyłali. Przeczytałam parę i szybko tego pożałowałam. Myślałam, że to niemożliwe, ale były one jeszcze gorsze od komentarzy, które i tak były już ciosem poniżej pasa!

Nie potrafiłam zrozumieć skąd w ludziach tyle jadu i nienawiści. Dlaczego oceniali innych po tym, co przeczytali w sieci? Portale plotkarskie to najmniej wiarygodne źródło informacji, a mimo to różne osoby w to wierzyły.

Zastanawiałam się również, jak okrutne i bezduszne muszą być osoby, piszące takie artykuły. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie jest to w żadnym stopniu prawda, a jedynie ich jakieś urojenia, lecz i tak to udostępniają, kompletnie nie przejmując się faktem, że mogą przez to zniszczyć komuś życie.

Bo po co? Przecież najważniejsze są tylko pieniądze, które za to dostaną! Miejmy w dupie to, jak bardzo czyjaś psychika może na tym ucierpieć.

Wypuściłam drżące powietrze z ust, próbując pohamować nadchodzącą falę łez. Nigdy nie byłam osobą odporną na wszelkiego rodzaju hejt. Nie zwykłam się z nim nawet spotykać! Żyłam sobie spokojnie, nikomu nie przeszkadzając, nie będąc rozpoznawalna, więc ludzie nie mieli powodów do krytykowania mnie. A teraz przez jedną, głupią, totalnie chorą teorię, zaczęłam być nienawidzona przez osoby, które nawet mnie nie znają!

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, więc pośpiesznie wytarłam mokre policzki i nim zdążyłam się odezwać, w moim pokoju stanął Charles Benjamin Braylon.

Ponownie poczułam te dziwne ukłucie w klatce piersiowej, które pojawiało się za każdym razem, kiedy myślałam o nim po wydarzeniach, które zaszły kilka godzin wcześniej w kuchni.

Panno Rodriguez.

– Czy wasza królewska wysokość czegoś potrzebuje?– spytałam, stwierdzając, że skoro on postanowił zacząć nazywać mnie oficjalnie, ja również powinnam.

Mogłam dostrzec lekki, ledwo zauważalny grymas, który wymalował się na jego twarzy, po wypowiedzeniu tych słów, lecz nie przejęłam się tym.

– Ach, czyli teraz jestem „wasza wysokość"?– zrobił cudzysłów w powietrzu, wypowiadając dwa ostatnie słowa. Myślał, że żartowałam z tym zwrotem, jednak kiedy dostrzegł moją śmiertelnie poważną mimikę twarzy, rozbawienie z niego uleciało.

Will the prince be mine? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz