- Chodź jeszcze na tą kolejkę!- wykrzyknęłam do chłopaka podążającego za mną.
Byliśmy w tym parku już od dobrych dwóch godzin, a energia jeszcze nie opuściła mojego ciała. Wręcz przeciwnie- miałam ochotę skorzystać z każdej atrakcji. Patrząc na Charlesa, mogłam stwierdzić, że już żałował tego, że mnie tu zabrał. Chyba nie był świadomy, że kiedy widzę jakiekolwiek kolejki górskie to włącza się we mnie moje wewnętrzne dziecko.
- Byliśmy już na pięciu. Zrzygam się zaraz.- Jęknął przeciągle, ale i tak wsiadł ze mną do pierwszego wagonika.
Z głośników cały czas leciały najróżniejsze piosenki. I o dziwo, wszystkie w moim guście muzycznym. Nie wiedziałam za bardzo jakim cudem, ponieważ zazwyczaj nie przepadam za muzyką puszczaną w radiu, ale nie zaprzątałam sobie tym głowy. Może po prostu została stworzona jakaś playlista.
Zapięliśmy pasy, akurat kiedy usłyszałam pierwsze dźwięki nuty, na której punkcie mam obsesję od kilku dni. Było to oczywiście Favourite od Isabeli LaRosy.
Zaczęłam nucić pod nosem pierwszą zwrotkę, którą znałam na pamięć przez ilość przesłuchanych razy.
Say my name, I want the neighbors to hear it
Want your body to feel it
Boy, you know if there's a heaven, I'm near it
Yeah, I promise, my dear, it's
Only you who has my body and heals it
I'm the one, can you feel it?Spojrzałam kątem oka na Charlesa, który wpatrywał się we mnie z delikatnym uśmiechem. W jego wzroku było coś, co zaparło mi dech w piersi i sprawiło, że nie byłam w stanie odwrócić od niego wzroku. Jego piękne zielone tęczówki błyszczały, a ja doszłam do wniosku, że przez całe życie marzyłam, aby jakikolwiek chłopak patrzył na mnie w ten sposób. Nie wiedziałam jednak czy na innego mężczyznę reagowałabym tak samo jak na niego.
Darlin', can I be your favorite?
I'll be your girl, let you taste itZdążyłam zaśpiewać jedynie te dwa wersy, zanim gwałtownie wciągnęłam powietrze, ponieważ poczułam wargi Braylona na swojej szyi. Zamarłam w bezruchu. Byłam cholernie zaskoczona jego ruchem.
- Śpiewaj dalej.- Wychrypiał. Jego oddech przyjemnie muskał moją skórę.- Lubię twój głos.- Kolejny pocałunek.- Lubię całą ciebie.
Przymknęłam oczy, starając się opanować drżenie swojego ciała. Kolejka górska ruszyła, jednak nawet ta zawrotna prędkość nie była w stanie mnie ostudzić. W głowie nieustannie krążyły mi słowa Charlesa. I momentalnie dopadło mnie poczucie winy.
Musiałam zerwać ten chory zakład. I musiałam powiedzieć o nim Braylonowi. Obawiałam się, że jeśli tego nie zrobię to nie będę w stanie spojrzeć na siebie bez uczucia obrzydzenia.
Już teraz czułam się okropnie. Wiedziałam, że nigdy nie powinnam była się na to godzić. Zawsze gardziłam ludźmi, którzy bawili się uczuciami innych, a sama tak postępowałam. I mimo, że wiedziałam, że od jakiegoś czasu przestałam myśleć o spędzaniu z nim czasu jako o zakładzie, który muszę wygrać, to nie zmienia to faktu, że początkowo tak właśnie było. Cieszyłam się na chwile z nim, bo wiedziałam, że to w jakiś sposób nas do siebie zbliży, co automatycznie zwiększało moje szanse na wygraną.
Zamrugałam, chcąc powstrzymać napływające do moich oczu łzy. Byłam straszną egoistką, ale nie chciałam psuć tej chwili. Nie chciałam.... nie chciałam kończyć tego, co się między nami wytworzyło, a wiedziałam, że tak się stanie, jeśli tylko wyznam mu prawdę. Dlatego więc zwlekałam z tym najdłużej jak mogłam, ignorując to, że z każdym dniem nienawidziłam siebie coraz bardziej.
CZYTASZ
Will the prince be mine?
Romance„Ty pokazałaś mi życie, którego chciałem doznać" Ellie Rodriguez nie sądziła, że jeden wyjazd na Święta Bożego Narodzenia z przyjaciółmi do małego, uroczego miasteczka może tak wiele zmienić w jej życiu. Kiedy pewnego wieczoru przegrywa zakład, za...