Hej, jesteś już w Łodzi?

2.3K 43 25
                                    

15.08.2023

Prawie całe swoje życie spędziłam w Warszawie, oczywiście urodziłam się w innym mieście, jednak moi rodzice bardzo szybko po moich narodzinach przeprowadzili się, a ja oczywiście nie miałam nic do gadania.

Całe swoje dzieciństwo byłam przez nich kontrolowana, a gdy w końcu skończyłam 18 lat, odżyłam na nowo, jednak nie na długo. Moim rodzicom bardzo nie spodobał się mój wygląd, który wyrażał 100% mnie. Miałam kilkanaście tatuaży i kilka kolczyków, a mój styl zmienił się z cukierkowego na bardziej mroczny, jednak po takiej zmianie czułam się najlepiej.

Mój ojciec miał mnie w dupie, siedział prawie całe moje życie za granicą, wysyłając mi tylko pieniądze, które według niego były idealnym zastąpieniem relacji. Za to z moją matką nigdy się nie dogadywałam, ciągle wyzywała mnie za mój wygląd i poglądy, a w domu nie było dnia bez chociażby jednej kłótni.

Dlatego też odkładałam prawie wszystkie pieniądze, które wysyłał mi mój ojciec, żeby nazbierać na małe mieszkanko w centrum Łodzi. Całym sercem nienawidziłam Warszawy, a w Łodzi mieszkała moja najlepsza przyjaciółka, który wyprowadziła się tam około trzy lata temu, żeby rozpocząć studia swoich marzeń.

Dzień wcześniej zapakowałam wszystkie swoje rzeczy do samochodu, by teraz zabrać już ostatnią torbę i odjechać spod mojego domu rodzinnego. Moja matka, mimo, że wiedziała, że już dzisiaj się wyprowadzam, nawet nie przyszła się ze mną pożegnać, wybierając siedzenie w salonie i oglądanie seriali. Nie urywam, że zrobiło mi się trochę przykro, jednak po tylu latach takiego traktowania, mogłam się spodziewać, że tak to się skończy. Starłam z policzka samotną łzę i odetchnęłam głęboko, odjeżdżając spod domu.

Po nie całych dwóch godzinach w końcu byłam pod mieszkaniem, więc zaparkowałam na podziemnym parkingu, wyjeżdżając windą na siódme piętro. Od zawsze miałam ogromny lęk wysokości, jednak stwierdziłam, że może dzięki temu się z tego wyleczę.

Miałam ze sobą jedną torbę z najważniejszymi rzeczami, ponieważ stwierdziłam, że resztę przyniosę, gdy przyjdzie do mnie moja przyjaciółka, żeby mi pomóc. Jedną ręką otworzyłam drzwi i delikatnie je pchnęłam, wchodząc do środka. Mieszkanie było po remoncie i miało wszystkie meble, więc nie musiałam się tułać po sklepach, żeby je umeblować.

-Jak tu pięknie. -mruknęłam do siebie, rozglądając się po pomieszczeniach.

Wszystkie były utrzymane w szarościach i czerniach z dodatkiem drewna, co bardzo mi się podobało. Samo mieszkanie nie było za duże, miałam mieszkać w nim sama, więc znajdowała się tu tylko jedna sypialnia, salon, kuchnia i łazienka, ale czego chcieć więcej.

Gdy już się rozejrzałam po mieszkaniu, wyciągnęłam z torby jakieś ubrania, które były bardziej adekwatne do pogody i się w nie przebrałam, pryskając się moimi ulubionymi perfumami. Był wrzesień, jednak na dworze było w miarę chłodno, dlatego miałam na sobie sportowy, obcisły top z Misbhv, czarne spodnie cargo i długi płaszcz, a na nogi założyłam pandy. W lodówce świeciło pustką, dlatego więc wyszukałam sobie w telefonie jakiś najbliższy sklep i wyszłam z mieszkania, kierując się w stronę pobliskiej biedronki.

-Hej, jesteś już w Łodzi? -zapytała moja przyjaciółka zaraz po tym, gdy odebrałam przychodzące od niej połączenie.

-Ta, idę do biedronki właśnie. -mruknęłam, odpalając sobie papierosa, którego miałam w ustach. -co chciałaś?

-Mam dla ciebie info, ale wolałabym ci to powiedzieć na żywo.

-Wyślę ci pinezkę jak wrócę do domu, na razie kończę bo muszę zakupy zrobić.

Opium! -ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz