11.06.2024
Następnego dnia obudziłam się standardowo przez poranne mdłości, jednak zanim wyszłam z sypialni, zatrzymałam się, słysząc wesoły głos Krystiana, który najprawdopodobniej prowadził live, ponieważ mówił tak jakby do kogoś, ciągle się śmiejąc.
-Kurwa żabę? To będzie trudne w chuj. -zaśmiał się, a gdy w końcu weszłam do salonu, zauważyłam go siedzącego przed telefonem z markerem w ręce.
-Co robisz? -mruknęłam zaspana, walcząc z chęcią zwymiotowania.
-Bawię się w artystę kurwa. -zaśmiał się. -no i prowadzę live. Jak chcesz to możesz się przywitać z widzami.
-Zaraz, najpierw muszę do toalety. -spojrzałam na niego porozumiewawczo, a on kiwnął głową, pokazując do telefonu coś, co narysował. -kurwa, co to jest tam na górze? -zapytałam, śmiejąc się.
-No nie śmiej się, to miał być pies, ale w sumie to wyszedł koń.
-Mogłeś go dać na okładkę rysunkowego potwora. -parsknęłam, a Krystian wybuchł śmiechem, gadając coś do telefonu.
W końcu zamknęłam się w toalecie, opróżniając niemal całą zawartość swojego żołądka.
Gdy już poczułam się nieco lepiej, umyłam zęby i ogarnęłam włosy, wracając do salonu.
-Kiedy jakaś nowa nutka? -przeczytał, przybliżając się do telefonu. -niedługo, teraz się szykuje kilka fajnych rzeczy, mogę ci w sumie coś pokazać. -otworzył laptopa, puszczając melodię, którą gdzieś już słyszałam. -szykuje się coś potężnego, dowiesz się za jakieś dwa, może trzy miesiące, ale myślę, że będziesz zadowolony...
Po kilku minutach Krystian zakończył live, a ja podeszłam do niego z talerzem kanapek, siadając obok.
-Co to była za melodia, którą włączałeś?
-Jestem w trakcie pisania nowej piosenki. -rzucił, uśmiechając się delikatnie. -w sensie już jest prawie skończona, ale ma jeszcze parę niedociągnięć.
-Nie mówiłeś, że zaczynasz coś pisać.
-Bo to wyszło tak spontanicznie. -wzruszył ramionami, biorąc kanapkę do ręki. -Gdzieś z dwa dni temu przeglądałem YouTube i tak wpadłem na jakichś Goatsów. Z ciekawości na to wszedłem, żeby zobaczyć co to jest za gówno i kurwa, nie chciałem tego widzieć. -mruknął, a gdy zobaczył moją niezrozumiałą minę, kontynuował. -nie za bardzo wiem o co chodziło w tym, ale zrozumiałem tylko to, że laski potrafią zrobić z siebie totalne idiotki tylko po to, żeby zdobyć popularność. I to jest kurwa tak pojebane, że aż sobie pomyślałem, że no kurwa nie chciałbym, żeby moja córka się tak zachowywała.
-Zachowanie dziecka w głównej mierze bierze się z tego, jak zostało wychowane przez rodziców.
-W takim razie nasze dziecko bardzo szybko nauczy się przeklinać. -zaśmiał się, a ja pokręciłam głową z uśmiechem. -Ale obiecuję, że będę się hamować, albo raczej przynajmniej się postaram.
-No zobaczymy jak ci to wyjdzie. -parsknęłam, kładąc dłoń na swoim brzuchu. -jakie imiona ci się podobają? Tak naprawdę jeszcze nigdy o tym nie gadaliśmy, a jeszcze może z dwa miesiące i będzie trzeba o tym pogadać tak na poważnie.
-Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Podobają mi się takie bardziej...oryginalne imiona? Wiesz o co chodzi. Nie jakiś Kuba, czy Julka, tylko coś rzadziej spotykanego.
-I jak to sobie wyobrażasz? Imię też musi pasować do nazwiska... -chciałam coś jeszcze powiedzieć, jednak on mi przerwał.
-Myślę, że do „Gierakowski/a" wszystko będzie pasować. -wyszczerzył się, zjadając już ostatnią kanapkę.
CZYTASZ
Opium! -Chivas
FanficWszyscy chcą mnie leczyć To nawet nie terapeuci To nie idę do apteki Tylko do perfumerii Półki takie puste A koszyk taki pełny