Musisz w któryś dzień wpaść do mnie na herbatę

846 39 0
                                    

18.08.2023

Następnego dnia obudziłam się na kanapie, a obok mnie siedział uśmiechnięty Krystian. Przetarłam zmęczone oczy i spojrzałam na niego, zastanawiając się, co tu się wczoraj stało.

-Zasnęłaś, jak gadaliśmy. Po twoim wczorajszym zjeździe wołałem cię nie zostawiać samej. Całą noc gadałaś coś o jakimś Bartku.

-Nie pytaj, proszę. -podniosłam się z kanapy, rozciągając się w miejscu.

Miałam na sobie wczorajsze ubrania, więc przeprosiłam Krystiana i poszłam do pokoju, żeby wybrać sobie coś czystego. Wzięłam jeszcze szybki prysznic i wyszłam z łazienki ubrana w czarne cargo spodnie oraz luźną koszulkę z mojego drugiego ulubionego sklepu - DropDead, którego poznałam dzięki Chivasowi i jego outfitach na koncertach. Do tego wszystkiego dołożyłam jeszcze kolczyki z tego samego sklepu, naszyjnik oraz łańcuchowy pasek z gwiazdkami, który idealnie dopełniał całą stylizacje.

-Zrobiłem ci jedzonko.

-Dzięki wielkie. -uśmiechnęłam się na widok dwóch tostów z ketchupem i wzięłam je od niego, siadając na kanapie.

Krystian również zjadł swoją porcję, jeszcze chwilę ze mną pogadał i pojechał do domu, a ja umyłam brudne naczynia, zbierając się do sklepu.

Do całego outfitu ubrałam czarne balenciagi i tego samego koloru płaszcz, psikając się jeszcze swoimi ulubionymi perfumami, po czym wyszłam z mieszkania, zjeżdżając windą w dół.

Zrobiłam małe, szybkie zakupy w biedronce i zatrzymałam się pod blokiem, żeby zapalić, co już było tradycją.

Nagle, zauważyłam, że z daleka idzie przyjaciel Krystiana, przez co od razu zaczęłam się stresować. Stwierdziłam jednak, że nie będę przez niego wyrzucać dopiero odpalonego papierosa, więc stałam tam dalej, udając, że go nie widzę.

Po kilku sekundach chłopak z ogromnym kapturem na głowie, stanął przede mną, ciągle na mnie patrząc. A przynajmniej tak czułam, bo jego oczy zasłaniał czarny kaptur.

-Hej?

-Cześć, słuchaj, chciałem cię przeprosić bo się kurwa wczoraj zachowałem jak zjeb.

-Nie będę mówić, że tak nie było bo rzeczywiście masz rację. -wypuściłam dym nikotynowy z ust, chwilę się zastanawiając. -niech będzie, że przyjmuje przeprosiny.

-Zacznijmy od nowa bo chyba nie zrobiłem dobrego pierwszego wrażenia, co? -zaśmiał się, wyciągając w moją stronę swoją dłoń. -Krystian jestem.

-Maja. -podałam mu swoją, a on ją lekko uścisnął, stając obok mnie.

Byłam pewna, że skądś kojarzyłam jego głos, jednak nie miałam pojęcia skąd. W końcu, gdy wypaliłam papierosa, rzuciłam go na ziemię i zdeptałam, schylając się po reklamówkę z jedzeniem, które kupiłam.

-Daj, pomogę ci, chociaż to zrobię dobrego po moim wczorajszym zachowaniu.

-Dam sobie radę. -zaśmiałam się, gdy on wyrwał mi reklamówkę z ręki, otwierając drzwi od klatki i mnie w nich przepuszczając.

-Mam takie jedno pytanie do ciebie.

-Pytaj o co chcesz.

-Może to nie na miejscu, ale Krystian mówił wczoraj, jak przybiegł po tabletki, że miałaś zjazd. To było przeze mnie?

-Wiesz co, chce być szczera, więc poniekąd tak, ale to głównie przez wspomnienia. Po prostu przypomniało mi się coś z przeszłości o czym nie koniecznie chciałam pamiętać.

-Przepraszam, nigdy nie chciałem, żeby ktoś się tak poczuł przeze mnie.

-Jest w porządku, w końcu, gdyby nie twoje tabletki to raczej by mi nie przeszło tak szybko. -mruknęłam, gdy dotarliśmy pod drzwi od mojego mieszkania. -w ramach przeprosin musisz w któryś dzień wpaść do mnie na herbatę.

-Bardzo chętnie, ale to dopiero, gdy będę mieć trochę luzu w pracy. Muszę spadać, jeszcze raz cię przepraszam. -pomachał ręką w moją stronę, a ja mu odmachałam, wchodząc do mieszkania.

To, co się przed chwilą wydarzyło, było naprawdę bardzo dziwne...

Opium! -ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz