07.07.2024
Wczoraj odbył się finał mojej trasy, który był nieźle dojebany. Oprócz tego minął prawie miesiąc od ostatnich wydarzeń.
Czy w tym czasie Chicken odezwał się do nas z przeprosinami?
Nie.
Czy Krystian dalej się tym przejmował?
Zdecydowanie tak, mimo, że robił wszystko, żeby nie było tego po nim widać.
Właśnie wchodziłam do łazienki, trzymając w ręce ubrania, które miałam zamiar założyć na imprezę z okazji zakończenia trasy. Sebastian i Borys chcieli ją ogarnąć już wczoraj, ale koncert był tak dojebany, że nie miałam już siły na imprezowanie, a przez ciążę nie chciałam się jeszcze bardziej przemęczać.
Zamknęłam się w łazience i wzięłam szybki prysznic, a po ogarnięciu włosów i makijażu, wzięłam się za zakładanie sukienki, którą chciałam założyć. Była ona totalną odskocznią od spodni, w których cały czas chodziłam, ale idealnie się nadawała, a przy tym była cholernie wygodna.
-Krystiaaaan. -przeciągnęłam, wołając bruneta, który już po kilku sekundach zjawił się w wejściu do łazienki.
-Hm?
-Może być ta sukienka, czy ubrać spodnie? -okręciłam się wokoło, czekając na jego opinie.
-O kurwa. -rzucił, patrząc w jeden punkt. -o kurwa. -powtórzył, szeroko się uśmiechając.
-Co? Jak źle wyglądam to mogę to zdj...
-Nie, wyglądasz zajebiście, ale nie o to mi chodziło. -podszedł bliżej, przytulając mnie od tyłu. -widać ci już brzuszek, delikatnie, ale widać, że jest lekko zaokrąglony. -położył swoje dłonie na moim brzuchu, uśmiechając się jeszcze szerzej.
Spojrzałam w lustro, zaskoczona tym, co powiedział Krystian. Rzeczywiście, mój brzuch zaczynał się delikatnie zaokrąglać, co wywołało we mnie mieszankę radości i wzruszenia.
-O nic wcześniej nie pytałam, jak coś, idę w tym. -pocałowałam go w policzek i wyszłam z łazienki, idąc do sypialni po torebkę.
Gdy oboje byliśmy już gotowi, wsiedliśmy do dodga Krystiana, kierując się w stronę miejsca imprezy. Brunet miał na sobie jeansy z msbhv oraz jakąś luźną, jasną koszulę, która całkowicie odbiegała od jego stylu.
-Od kiedy ty się tak ubierasz? -zapytałam, włączając piosenkę „One step closer" od Linkin Park.
-Właśnie jadę na imprezę z okazji zakończenia trasy mojej dziewczyny, musiałem się odjebać. -zaśmiał się, kładąc swoją dłoń na moim udzie.
-No to ci powiem, że jestem pod wrażeniem, bo wyglądasz całkiem całkiem.
-Powinnaś powiedzieć, że wyglądam zajebiście, a nie całkiem całkiem. -pstryknął mnie delikatnie w nos, zmieniając piosenkę, która właśnie leciała...
Po kilkunastu minutach w końcu zaparkowaliśmy pod domkiem, w którym odbyła się impreza z okazji wypuszczenia „Nowego Batmana". Mimo, że po niej nie miałam kontaktu z Krystianem przez ponad miesiąc, i tak dobrze ją wspominam, więc wrócenie w to samo miejsce, było dla mnie czymś miłym.
-GIERAKOWSCY PRZYJECHALIIIII!! -krzyknął Sebastian, podbiegając do auta, z którego wychodziliśmy. -witam serdecznie piękną przyszłą panią Gierakowską. -uśmiechnął się w moją stronę, delikatnie mnie obejmując. -oooo i Chivasio mój kochanyyyyy. -rzucił się Krystianowi na szyję, niemal się przy tym przewracając.
-Ty może już nie pij, co?
-Wypiłem tylko dwa drinki na rozluźnienie. -machnął ręką, zapraszając nas do środka domku. -czekaliśmy na ciebie. -farbowany blondyn spojrzał na mnie, podając mi kieliszek wódki.
CZYTASZ
Opium! -Chivas
Fiksi PenggemarWszyscy chcą mnie leczyć To nawet nie terapeuci To nie idę do apteki Tylko do perfumerii Półki takie puste A koszyk taki pełny