Mam nadzieję, że w końcu znajdzie się osoba, która wyciągnie ten nóż

760 38 8
                                    


Tak szczerze to strasznie nie lubię tego rozdziału...

20.12.2023

Od ostatnich wydarzeń minęły trzy dni, a ja cały ten czas spędziłam u siebie w mieszkaniu, zastanawiając się nad propozycją od Gugu. Nie chciałam sławy, jednak szkoda mi było nie wykorzystać takiej szansy, dając się jej zmarnować. Dlatego też po dwóch dniach w końcu zdecydowałam się do nich napisać, że się zgadzam, ale żeby nie było to na niewiadomo jaką skalę, a dzisiaj rano byłam podpisać umowę.

-Mówię ci, chuj z tego wyjdzie. -mruknęłam, bawiąc się palcami Krystiana, u którego aktualnie siedziałam.

-Będzie dobrze, Majka, wspomnisz moje słowo.

-Stresuje się tym w chuj. -westchnęłam, ponieważ za dosłownie kilka minut miało wlecieć info, że dołączam do Gugu, a wraz z tym na wszystkie kanały streamingowe miała wlecieć moja nuta „Nóż".

Miałam podpisaną umowę na jedną płytę i musiałam się z tego wywiązać, czując, że zrobię z siebie pośmiewisko wśród ludzi...

-Maja, skarbie, nie myśl o tym, na pewno znajdzie się kilka osób, którym się to nie spodoba, ale z pewnością więcej będzie pozytywnych komentarzy.

-Nie chodzi mi o tą piosenkę bo jest w porządku, nawet mogę powiedzieć, że ją lubię, ale bardziej mi chodzi o to, że teraz się po prostu czuję, jakbym cię wykorzystywała. Nie chciałam tego.

-Słońce, sam poprosiłem Mateusza, żeby wysłał twoją nutę do Gugu bo szkoda by było zmarnować taki potencjał. Nie mogłaś mnie wykorzystać bo nawet tego nie chciałaś.

-Ale w końcu się zgodziłam, to tak jakbym cię wykorzystała.

-Przestań, widać, że cię to jara, po prostu pomagam ci się spełniać.

-Ale ludzie nie wiedzą jak jest między nami prywatnie i stwierdzą, że byłeś moją przepustką do „sławy".

-Powiem ci tak, niech kurwa myślą co chcą, nie myśl o tym, to tylko nieistotne zdanie ludzi, którzy są jebnięci. Nikt tak naprawdę się nie dowie jaka jest prawda, będą tylko snuć domysły, które kurwa w 90% są zawsze błędne. -przyciągnął mnie do siebie, składając na moim czole czułego buziaka. -kocham cię i cieszę się, że mogę ci pomóc się rozwinąć.

-Też cię kocham, Krystian i jestem ci ogromnie wdzięczna za wszystko, co robisz. -uśmiechnęłam się delikatnie, głośno oddychając, ponieważ właśnie wszędzie wleciało info o mnie.

Komentarze na YouTube się posypały, stresując mnie jeszcze bardziej.

-„Czy to nie ta od Chivasa?" -zaczęłam czytać, kontynuując. -„Wykorzystała Chivasa, żeby się wybić, żałosne" MÓWIŁAM KURWA. -westchnęłam głośno, odkładając telefon na bok.

-Maja, proszę cię, popatrz też na inne komentarze, ludzie piszą, że masz zajebisty głos i że od razu dodali twoją piosenkę do swojej playlisty. Nie myśl wiecznie negatywnie, hejt zawsze się pojawia.

-„Co to za none name" w cale się nie dziwię, że piszą takie rzeczy, to ogłoszenie mnie z dupy było nie zbyt dobrym pomysłem. -jęknęłam, momentalnie żałując swojej decyzji. -japierdoleeee, co ja odjebałam.

-Chodź tu, nie potrafię pocieszać, ale proszę cię, poczekaj jeszcze, a nie patrzysz tylko na najnowsze komentarze. Siedzę w tym już trochę to wiem, że nie warto patrzyć teraz na to, zobacz tak za godzinkę, a daje sobie rękę uciąć, że większość komentarzy będzie pozytywna. Ta piosenka naprawdę jest zajebista, włożyłaś w to wszystkie swoje uczucia, więc daj temu szansę, żeby się rozwinęło. Naprawdę to normalne, każdy na początku spotyka się z hejtem, ale najważniejsze jest to, żeby go przezwyciężyć i się nie przejmować.

-Wiem, od początku próbowałam się na to przygotować, ale chyba podjęłam zbyt pochopnie tę decyzję.

-Podjęłaś bardzo dobrą decyzję, ale teraz nie myśl o tym, uśmiechnij się i skup na czymś innym.

-Niby na czym?

-Pokaż mi tą nutę. -klasnął w dłonie, a ja pokiwałam głową, czując zażenowanie.

Gdy Krystian pamiętnego dnia wrócił do Łodzi, w końcu się do mnie odzywając, napisałam luźny tekst, dodając do tego jakiś bit, który zalegał gdzieś w czeluściach moich plików, do niczego się nie przydając. Od momentu, w którym przez przypadek się wygadałam, że coś napisałam, Krystian nie dawał mi spokoju, ciągle gadając, że musi to usłyszeć.

Pokiwałam głową ze zrezygnowaniem i
wzięłam do ręki swój telefon, wchodząc w pliki.

-Nienawidzę cię.

-No przecież wiem, że mnie kochasz. -zaśmiał się, jednak ja już go nie słuchałam, włączając audio.

-Nie chcę już więcej umierać, kiedy ty dajesz, a potem zabierasz
Zapominać o wspomnieniach, o których, tak w sumie, zapomnieć się nie da
Jeśli zepsułam to, ja to naprawię
A ty mi pozwól to zrobić, przecież cię tak nie zostawię
Ja nie chcę ciebie mieć, ja chcę dla ciebie żyć
Jeździć tam, gdzie nas już nie znajdzie nikt
Koleją mazowiecką, nad jezioro i nad rzekę
Kocham zapach twoich perfum...
Płaczę znowu nad jeziorem
Płaczę znowu nad jeziorem... -zatrzymałam nagranie, patrząc na niego wyczekującym wzrokiem.

-KURWA, ALE WPADŁEM NA ZAJEBISTY POMYSŁ. -brunet energicznie podniósł się z kanapy, kręcąc się w kółko po salonie. -zaśpiewajmy to razem i wydajmy, błagam cię. Wyobraź to sobie, Ty śpiewasz „Nie chcę już więcej umierać, kiedy ty dajesz, a potem zabierasz
Zapominać o wspomnieniach, o których, tak w sumie, zapomnieć się nie da" -zanucił, klaszcząc w dłonie. -I wtedy ja wchodzę z tym „Jeśli zepsułem to, ja to naprawię
A ty mi pozwól to zrobić, przecież cię tak nie zostawię". Coś takiego, a resztę byśmy jakoś podzielili.

-No nie wiem, znowu ludzie będą pierdolić.

-Chuj w ludzi, to mogłoby wyjść zajebiście, zwłaszcza, że ten tekst tak strasznie mi pasuje do tego, co się działo. Masz może coś dalej?

-Pojedyncze zdania.

-Wyślij mi wszystko i jak będziemy mieć więcej czasu to jakoś to ogarniemy i będzie zajebiście, mówię ci. -brunet cieszył się jak dziecko, jednak ja niezbyt byłam przekonana do tego pomysłu.

Sam zamysł mi się podobał, a zaśpiewanie tej piosenki z Krystianem byłoby jak spełnienie marzeń, jednak ciągle w głowie miałam reakcję fanów.

Wykorzystując chwilę, że Krystian poszedł do toalety, weszłam w komentarze pod moją nutą, czytając kilka losowych.

Znalazło się kilka z hejtem, w których pisało, że nie powinnam się brać za śpiewanie, jednak większość była pozytywna, co mnie bardzo zaskoczyło.

-Sprawdzasz komentarze? Daj mi to. -wziął do ręki mój telefon, siadając obok mnie na kanapie. -„W końcu znalazłam coś, co będę słuchać ciągle" „dawno takiej pięknej piosenki nie słyszałem" „totalny sztos, głos Mai tak przyjemny, że mogłabym tego słuchać godzinami" „Przepiękne, zakochałam się w tej nucie" „Dziękuję za nową nutkę do mojej playlisty, życzę ci, żebyś dostrzegła w swojej duszy piękno i myślała o sobie, a nie o tym co było" „wydajesz się przekochaną osobą, mam nadzieję, że w końcu znajdzie się osoba, która wyciągnie ten nóż". -przeczytał kilka komentarzy, a ja zwinęłam się w kulkę, nie kryjąc wzruszenia.

-To jest to, co czujesz, jak wypuszczasz nutę? Niewyobrażalne szczęście...

-No widzisz, a przed chwilą się wkurzałaś i było ci smutno, mówiłem, że nie warto się przejmować hejtem, nie dla takich komentarzy. -westchnął, obejmując mnie swoim ramieniem.

Mimo wcześniejszych wątpliwości,
kilka pozytywnych komentarzy bardzo podniosło mnie na duchu, nakręcając do dalszego działania.

Jeszcze wtedy nie wiedziałam, co wydarzy się za jakiś czas...

Opium! -ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz