Zabije tego zjeba, przysięgam

795 41 11
                                    

-Patrzcie, ktoś wrzucił wasze zdjęcie do internetu, zaczyna robić chore liczby. -Angelika pokazała nam zdjęcie, na którym doskonale widać, że siedzę na kolanach Chivasa.

-Chodź. -Krystian spojrzał na mnie porozumiewawczym wzrokiem, więc chwyciłam go za ramię i poszłam z nim do garderoby.

-To na pewno ten chuj. -mruknęłam, siadając na fotelu. -jestem kurwa pewna.

-Też tak myślę, będziemy musieli powiedzieć wszystkim, że jesteśmy razem bo on kurwa nie przestanie. -zacisnął szczękę, powoli się denerwując.

Wyraźnie już go irytowała ta cała sytuacja z Bartkiem, jednak niestety niezbyt mogliśmy z nią coś zrobić.

-Musimy to ogłosić, zanim to się bardziej rozejdzie. Im dłużej będziemy zwlekać, tym gorzej.

-Masz rację, ale tak jakby się trochę..boję?

-Czego niby?

-Że źle to przyjmą, przyzwyczaili się do ciebie i Zuzi, albo ciebie jako singla, nie do mnie u twojego boku.

-Słońce, czym ty się kurwa przejmujesz? Ważne, że jesteśmy ze sobą szczęśliwi, a im chuja do tego.

-No może masz rację.

-Zawsze mam. -wyszczerzył się, łapiąc za moje policzki. -kocham cię i nikt tego nie zmieni. -jego ciepłe usta złączyły się z tymi moimi, a ja poczułam smak papierosów, wymieszany z czymś słodkim.

-Ja ciebie też kocha...

-No, no, gołąbeczki, zbliża się 20. -Gawrych zaśmiał się, przerywając nam.

-Po „Jeziorze"? -mruknął Krystian, a ja kiwnęłam głową, domyślając się, o co może mu chodzić.

-Dobra, dobra, zapierdalaj na scenę, a nie. -Goku klepnął go w plecy, a Gierakowski tylko cicho stęknął z bólu, wychodząc z garderoby. -będę twoim prywatnym ochroniarzem teraz.

-Zajebiście, marzyłam o takim. -walnęłam go lekko w ramię, wychodząc na backstage i zatrzymując się tak, żeby widzieć wszystko, co dzieje się na scenie. -Krystian chce ogłosić, że jesteśmy razem. -westchnęłam, wyciągając z kieszeni bluzy glo mojego chłopaka.

-Nie dziwię mu się, facet jest zabujany po uszy...poza tym, znam go już w chuj długo, jeszcze za czasów jak był z Zuzią i wiem, że on bardzo się zatraca w związkach. Do tej pory trafiał tylko na te nie odpowiednie, które go krzywdziły, zamiast go kochać, wiesz o co chodzi, nie? -mruknął, a ja kiwnęłam głową, wypuszczając lekko szary dym z ust. -Ale on zawsze daje z siebie 100%, może czasami mu coś odwali, ale jest w chuj oddany drugiej osobie. Szczerze mówiąc, myślałem, że Zuzia to będzie ta ostatnia, z którą sobie w przyszłości założy rodzinkę i będą sobie tak kurwa żyć, ale wyszło jak wyszło. Krystian strasznie przeżył to zerwanie, w pewnym momencie myślałem, że już będzie po nim, ale jakoś się podniósł. No, a później zjawiłaś się ty...

-To źle?

-Nie, co ty, cieszę się, że jesteście razem, ale po prostu boję się, że znowu zostanie zraniony, tylko, że tym razem się po tym nie podniesie. On cię naprawdę bardzo kocha, wiesz? -zapytał, a ja już nie hamowałam łez, wpadając w jego ramiona.

-Krystian jest kurwa najlepszą osobą, jaką mogłam w życiu poznać, obiecuję ci, że nigdy go kurwa nie zranię, bo nawet nie wyobrażasz sobie tego, jak bardzo wdzięczna jestem za to, że na niego trafiłam.

-Nie płacz, Maja, jesteś zajebistą dziewczyną i uwierz, że w cholerę widać to, że go kochasz. Twoje oczy wszystko zdradzają. -uśmiechnął się lekko, a ja się od niego odkleiłam, spoglądając na scenę. -patrzysz na niego z taką miłością i dumą, że po prostu nie da się tego opisać... -chciał coś jeszcze powiedzieć, jednak przerwał mu głos ze sceny.

Opium! -ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz