Spokojnie, będę cały czas przy tobie

760 36 11
                                    

31.10.2023

Dzisiaj wychodził „noWy baTmAN". Był to bardzo stresujący czas dla Krystiana, więc już od rana u niego siedziałam, chcąc dać mu chociaż odrobinę wsparcia. Gavrik miał wpaść dopiero przed samą publikacją nuty, ponieważ wcześniej nie miał czasu, więc chociaż ja mogłam spędzić ten czas z Gierakowskim, wspierając go.

-Nie stresuj się tak, ludzie czekają na tą nutę, na pewno będzie mieć duży odbiór. -mruknęłam w jego plecy, obejmując go od tyłu, ponieważ stał na balkonie, paląc papierosa.

-Wiem, ale tak jakoś nie mogę wysiedzieć. Chyba po prostu nie mogę się już doczekać publikacji. -zaśmiał się, a ja podeszłam do niego od przodu, zabierając mu papierosa, żeby się nim zaciągnąć.

-Palenie zabija. -mruknęłam, gasząc peta, a on objął mnie od tyłu, chowając swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi, delikatnie nami kołysząc.

-Mi to nie grozi.

-Jasne, palisz nałogowo. -przymknęłam oczy, napawając się chwilą.

Od wyjazdu do Warszawy czułam się przy Krystianie inaczej. Moje ciało reagowało praktycznie na każdy jego dotyk, uśmiech, czy nawet spojrzenie. Za każdym razem, gdy chłopak był blisko mnie, czułam, jak moje serce bije szybciej, a każda chwila spędzona z nim pozwalała mi się uspokoić.

Być może były to znaki czegoś więcej niż tylko przyjaźni, jednak wstrzymywałam te myśli w sobie, bojąc się zmian, które mogłyby nastąpić, gdybym przyznała sama przed sobą, że mi się podoba.

Krystian dalej mnie przytulał, a ja miałam wrażenie, że bicie jego serca zwalania, uspokajając się.

-Nie oszukujcie mnie dalej, kurwa. -wesoły głos Gavrika wyrwał nas z letargu, ściągając na ziemię.

Krystian oderwał się ode mnie i wszedł do mieszkania, co również uczyniłam, witając się z Chickenem.

-W czym mamy cię nie oszukiwać?

-Kurwa, widzę jak patrzycie na siebie, jak na siebie reagujecie i jak posyłacie sobie dyskretne uśmieszki, myśląc, że nikt nie zauważy. -Gavrik spojrzał na nas wymownym wzrokiem, a ja poczułam, jak czerwienią mi się policzki.

-Spokojnie, kurczaczku, to tylko twoje wyobrażenia. –próbowałam uspokoić sytuację, ale widziałam, że Gavrika niezbyt przekonał ten argument.

-Nie bądźcie tacy skryci, ludzie. Widać, że coś między wami iskrzy – dodał, uśmiechając się szeroko.

Krystian tylko pokręcił głową z rozbawieniem, wracając na balkon, żeby znowu zapalić.

Porozmawiałam jeszcze chwilę z Gavrikiem, jednak mój wzrok ciągle uciekał w stronę balkonu. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co wcześniej powiedział chłopak. Czy faktycznie zachowywałam się inaczej przy Krystianie? Czy te dziwne odczucia, które zauważyłam po powrocie z Warszawy były znakiem, że traktowałam go jako kogoś więcej niż przyjaciela?

Gdy ponownie spotkałam wzrok Krystiana, zauważyłam, że i on zdawał się zastanawiać nad tym samym. A może tylko mi się wydawało?

Gdy spojrzałam ponownie w stronę balkonu, zauważyłam, że Krystian był pogłębiony w myślach bardziej niż zwykle. Jego spojrzenie wędrowało w dal, jakby rozmyślał o czymś ważnym, wypalając już chyba trzeciego papierosa pod rząd.

Spojrzałam na Gavrika i podniosłam się z kanapy, wychodząc na balkon.

-Wszystko w porządku? -zapytałam, dotykając ramienia Gierakowskiego.

Chłopak odwrócił się w moją stronę, a w jego oczach zauważyć mogłam mieszankę emocji: zamyślenia, niepewności i czegoś jeszcze, czego nie umiałam zidentyfikować.

-Tak. -mruknął po chwili, ale nie brzmiało to zbyt przekonująco.

-Chciałabym, żebyś wiedział, że jakby coś Cię męczyło to zawsze jestem, żeby ci pomóc. -powiedziałam delikatnie, patrząc mu prosto w oczy.

Krystian skinął głową, jednak dalej się nie odezwał, kończąc papierosa.

-Dzięki. -mruknął w końcu, wracając wzrokiem do patrzenia w dal.

Nie chciałam mu przeszkadzać, więc po prostu stanęłam obok niego, obserwując zachód słońca malujący niebo na różowo i pomarańczowo.

Bez słowa zbliżyłam się do niego, przytulając się do jego prawego ramienia. Chwilę tak postaliśmy i wróciliśmy do środka, szykując się na wypuszczenie singla.

-Już się pomizialiście?

-Daj spokój, Gavrik. -machnęłam ręką, idąc za Krystianem do jego „studia".

Chłopak przygotował wszystko, a gdy została minuta do godziny publikacji, złapałam go za rękę, delikatnie ją głaszcząc.

W końcu Gierakowski wcisnął przycisk publikacji, a singiel poszedł w świat, od razu generując wyświetlenia.

Muzyka rozbrzmiała w pomieszczeniu, a my siedzieliśmy w trójkę, patrząc na ekran z niecierpliwością i podekscytowaniem. Kiedy pierwsze reakcje zaczęły napływać, zauważyłam szczery uśmiech na twarzy Krystiana, który był pełen ulgi.

-Polski internet właśnie został rozjebany. -rzuciłam, przytulając Gierakowskiego. -jestem z ciebie w chuj dumna.

-Dzięki, dużo to dla mnie znaczy. -uśmiechnął się, wyłączając komputer. -chuj, nie będę tego sprawdzać. -klasnął w ręce, gdy nagle ktoś zaczął do niego dzwonić. -siemano..no...dzięki...niezbyt...no dobra...kiedy?...okej...no, do zobaczenia. -rozłączył się, patrząc raz na mnie, raz na Gavrika. -Sebastian dzwonił, organizują ognisko w sobotę, żeby opić mój singiel i nadchodzącą płytę. -zaśmiał się, chodząc po pokoju.

-To pojedziemy, co nie, Maja?

-Co? Że ja mam jechać z wami tam?

-Dokładnie tak.

-Po co ja wam tam?

-Po pierwsze, wasza dwójka jest aktualnie dla mnie najważniejsza, po drugie, też jesteś częścią tej płyty i nie wyobrażam sobie tego, że pojadę tam bez ciebie.

-Ale tam będzie dużo ludzi, których nie znam.

-Może i nie znasz, ale poznasz. A dam robię rękę uciąć, że większość kojarzysz.

-A kto będzie?

-Nie wiem dokładnie, ale między innymi White, Bedoes, Kuqe, Szpaku...i takie tam.

-O kurwa.

-Na spokojnie, będę cały czas przy tobie.

-No dobra. -mruknęłam, jeszcze wtedy nie wiedząc na co się godzę.

Posiedzieliśmy jeszcze chwilę we trójkę i każdy rozszedł się do siebie, żeby ogarnąć parę spraw. Sama nie miałam aktualnie nic na głowie, więc, gdy tylko wróciłam do mieszkania, od razu zadzwoniłam do Angeliki, wszystko jej tłumacząc.

Pół nocy spędziłam na gadaniu z nią i pisaniu z Krystianem, sprawdzając liczby jakie robił „noWy baTmAN". W końcu jednak położyłam się do spania, zasypiając niemal od razu, gdy tylko moja głowa dotknęła poduszki....

Opium! -ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz