-- Pokazuj co za skarby ze sobą przyniosłaś -- April wdrapała się na kanapę w głównym pomieszczeniu siedziby. Miejscu w którym Annie, nie raz zastawała martwą ekipę, która zgonowała po imprezach.
-- Ja cię nie lube -- Powiedziała patrząc na Erwina, który usiadł zaraz obok niej. Vasquez był bardziej wyrozumiały niż się tego spodziewał. Dał mu przestrzeń i czas na spędzenie go z córką, która totalnie nie była do niego przekonana.
April niejednokrotnie zostawała z kimś pod opiekę, ale w większości przypadkach były to opiekunki, a nie dwójka chłopaków, która była dosłownie ścigana przez policję. Faktycznie Annie była nieodpowiedzialną matką.
-- Dlaczego go nie lubisz? -- Zapytał Vasquez siadając na fotelu przyglądając się dziewczynce, która zaczęła otwierać powoli swój plecaczek
-- Bo wsyszcy mi mówią, że jest zły -- Oznajmiła patrząc niepewnie na mężczyznę
-- A co twój tata opowiada o nim? -- Spytał zaciekawiony Vasquez na co dziewczynka tylko zmarszczyła brwi
-- Ja nie mam taty, ale mama mi każe nazywać tak wujka Dylana -- Oznajmiła cicho tak jakby to było największą tajemnicą. Lubiła Vasqueza i była skłonna do opowiedzenia mu wszystkiego co działo się w domu. Była bystrym dzieckiem, który zapewne zaskakiwał niejednego dorosłego. Erwin spojrzał na Vasqueza, który uśmiechnął się tylko delikatnie. Nie uważała Dylana za ojca
-- Czemu tak ci każe mówić? -- Spytał podchwytliwie Erwin
-- Bo wtedy babcia by się zdenerwowała i mogłaby nas rozdzielić -- Oznajmiła przygnębiona
-- To w co chcesz się bawić? -- Spytał Vasquez zmieniając nagle temat. Nie powinni wypytywać jej o takie rzeczy
-- Zobimy TATUAŻE! -- Powiedziała radośnie otwierając swój różowy plecaczek z którego wysypała sporą ilość zabawek i kilka opakowań kolorowych tatuaży dla dzieci
-- A ty możesz mieć tatuaże? -- Spytał Erwin siadając na stoliku przed dziewczynką, która z podekscytowaniem kiwała głowa
-- Psecież jestem duża i jusz miałam tatuaże mama mi robiła tatuaże -- Odpowiedziała oburzona patrząc na Erwina spod byka. Chłopak uniósł tylko ręce w geście poddania po czym wstał idąc zwilżyć ściereczkę aby tatuaże na pewno się przykleiły
-- Wy też musicie sobie zobić -- Zaapelowała łapiąc za jedne plik tatuaży, które podała Vasquezowi.
-- Urocze -- Oznajmił chłopak patrząc na serduszka i jednorożce
-- Rozkoszne, ale my już mamy tatuaże wiesz? -- Powiedział Erwin wracając na kanapę obok dziewczynki, która obróciła się w jego stronę.
-- A pokasz! Nie możliwe -- Powiedziała podbiegając do Erwina, momentalnie jakoś jej niechęć zniknęła i nawet nie krępowała opierając się o jego kolana. Siwy podwinął rękaw bluzy pokazując dziewczynce wytatuowany rękaw.
-- WOOOOW -- Krzyknęła na całą siedzibę. Złapała jego rękę obracając ją na wszystkie strony. Uśmiechnął się delikatnie na jej ostrożny dotyk -- Ja też chce zrób mi -- Powiedziała wyciągając w stronę Erwina opakowanie tatuaży, które otworzył i zaczął przyklejać na rączkę dziewczynki. April natomiast zaczęła przyklejać tatuaże na Erwina.
Vasquez siedział w dalszym ciągu na fotelu przyglądając się poczynaniom dwójki. Nie mógł uwierzyć jak bardzo byli do siebie podobni i jak obydwoje na siebie krzyczeli kiedy któreś z nich za szybko odkleiło tatuaż albo krzywo go ułożyło.
--Cześć -- Sylvie weszła do salonu z telefonem w ręku.
--Co to jest? -- Przystanęła patrząc na April, która leżała na kanapie przyciskając do rączki ręcznik, który miał pomóc z odbiciu porządnie tatuażu. W końcu Erwin, który z każdą chwilą nie wydawał się taki zły wiedział lepiej gdyż miał więcej tatuaży na rękach niż ona w całym swoim życiu
CZYTASZ
Lovers to Losters |5city|
Fanfiction,,Spadłam na samo dno piekła i będę potępiona'' 2 CZĘŚĆ ,,ENEMIES TO LOVERS |5CITY|'' Los Santos było miastem które wydawało się rajem na ziemii. Anne nigdy nie widziała w tym mieście choćby odrobimy raju. Jej ostatni rok szkoły miał być istnymi...