Chapter 28

347 32 13
                                    

Annie siedziała przy stole wraz z Dylanem, tego dnia poprosił ją o rozmowę i kamień spadł jej z serca kiedy usiedli naprzeciwko siebie. Już od dawna chciała z nim rozmawiać, ale sama nie wiedziała czego oczekiwać i jakie konsekwencje będzie mieć ta rozmowa. Dlatego kiedy chłopak przyszedł do niej późną nocą kiedy pracowała na laptopie, a cały dom już dawno spał. Zgodziła się.

-- Wiesz znamy się od dziecka i od zawsze każdy mi mówił, że jesteś idealna i powinienem się ciebie trzymać -- Wyznał chłopak popijając herbatę, którą sobie zrobili

-- I nadal cię kocham to zapewne się nigdy nie zmieni -- Dodał zerkając na dziewczynę, która siedziała z podkulonymi nogami i z uwagą słuchała jego słów

-- Jeszcze kilka lat temu sądziłem, że jesteśmy idealną parą. No wiesz król i królowa każdy w firmie tak o nas mówił, ale byłem wpatrzony tylko w siebie. Rozumiesz? Bawiłem się tobą i wykorzystywałem cię na każdym kroku -- Przyznał nieco przybity

-- Skrzywdziłem cię wiele razy i zacząłem to dostrzegać dopiero niedawno -- Przyznał przybity

-- Skrzywdziłeś, ale ja sama się na tą krzywdę godziłam

-- Bo się bałaś -- Oznajmił jak gdyby nigdy nic

-- Wiesz nie narzekałam na nasz związek, wiesz? Były też dobre chwile naprawdę potrafiliśmy się dogadać i kiedyś może i byliśmy idealni... Ale potem coś poszło nie tak i czułam się jak w klatce -- Oznajmiła obracając w rękach kubek

-- Bo bałem się -- Wyznał przybity -- W pewnym momencie zaczęłaś się dziwnie zachowywać, nie byłaś moją Annie tylko przestraszoną dziewczyną, która nie wiedziała co zrobić. Potem zorientowałem się, że kręcisz z Knucklesem i sądziłem, że jeśli nastraszę cię z ludźmi to wrócisz do mnie

-- Ale tak się nie stało i byłem cholernie zły, zazdrosny... Bo co mógł mieć w sobie taki wygnaniec miasta niż dobry chłopak z masą kasy i ustawionym życiem? -- Spytał

-- Byłem od niego gorszy i to sprawiło, że chciałem mieć nad tobą kontrolę, sądziłem, że jeśli będę cię trzymać krótko to zostaniesz przy mnie. Teraz jest mi wstyd za to wszystko

-- Zrobiłem ci wiele złego i nie ma nic na moje wytłumaczenie. Moje ostatnie zachowanie tak samo było chujowe... Wiem, że Knuckles znowu jest w twoim życiu -- Oznajmił na co Annie wzdrygnęła się nieco. Skąd wiedział?

-- Skąd wiesz? -- Spytała niepewnie

-- Bo był tutaj. Przyjechał po April kiedy odebrał cię z imprezy. Nie chcę wchodzić w szczegóły to nie moja sprawa -- Skomentował unosząc ręce -- I kiedy tak stał przed tymi drzwiami to zrozumiałem jedno... On zrobi wszystko dla  ciebie i tego dzieciaka wiesz?

-- Nie pójdziesz teraz do Elenor i jej nie powiedz, że znowu jest problem skali światowej? -- Spytała niepewnie

-- To nie ja wydałem cię Moonroe -- Oznajmił spokojnie -- Ja chciałem tylko, żeby wróciła stara Annie, ale nie chciałem angażować w to Moonroe, zaangażowałem ludzi za których teraz musimy płacić

-- Chyba ja muszę -- Mruknęła

-- Victor to człowiek, który obrócił wszystko przeciwko mnie. Ja chciałem tylko, żeby pomogli mi się pozbyć problemu, a oni upatrzyli sobie ciebie i totalnie nie wywiązali się z umowy tak jak chciałem -- Wyznał popijając herbatę

-- Wracając do tematu -- Odezwał się opierając rękę o czoło -- Przez te trzy lata stało się wiele, potem pojawiła się April i jestem świadomy, że nie jestem najlepszym opiekunem i nie okazuje jej zbyt wiele miłości. -- Westchnął -- W większości przypadkach totalnie ją olewam, a ona coraz bardziej mnie nie lubi

Lovers to Losters |5city|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz