Chapter 23

325 31 6
                                    

Drzwi się zamknęły co oznaczało tylko tyle, że pomieszczenie zostało całkowicie opustoszałe, a po dwójce nie został ani ślad

-- Małeś racje -- Powiedziała zszokowana April siedząc zza doniczką wciśnięta w ścianę. Jeżeli kiedykolwiek mieli zostać agentami to właśnie ich misja się powiodła dzięki Judith, która leżała pod stołem jak naleśnik.

-- Mówiłem, że jest twoim tatom -- Mruknął Felipe wychodząc spod szafki. Był cały z kurzu podobnie jak dziewczynka, ale obydwoje byli dumni, że nie pisnęli ani słówka i nie zostali zdemaskowani przez Erwina i Annie.

-- Nasz plan wypalił! -- Zachwyciła się blondynka. Zakradli się do sali konferencyjnej kiedy Erwin wyszedł po dziewczynę. Byli mali i zwinni co dało im przewagę i nie zostali zauważeni

-- To serio mój tata? -- Zapytała April czołgając się po ziemi w stronę drzwi. Nie mogli zostać nakryci i jeżeli zdołali tutaj wejść nie zauważeni. Musieli tak samo wyjść

-- Przeciesz tak powiedziała twoja mama, że nie wie jak ci to powedzieć -- Oznajmił Felipe czołgając się zaraz obok dziewczynki

-- Ciekawe czego się tak boi -- Zastanowiła się blondynka

-- I jak mam powedzieć, że wiem? -- Spytała zastanawiając się

-- Przecież mówiliście, że w przedszkolu robicie laurki. Zrób mu laurkę! -- Oznajmiła Judith

-- Powiedz do niego stały -- Odparł Felipe

-- Ale on nie jest moim starym tylko tatom -- Oznajmiła ze zmarszczonymi brwiami

-- No to powedz tato -- Mruknął niezadowolony. Stanęli przed drzwiami delikatnie je uchylając. Musieli upewnić się, że nikt nie stoi im na przeszkodzie

-- Jak to ich kurwa zgubiłeś? -- Spytał Erwin stojąc przy barku z Vasquezem -- JA MAM KURWA DOMOWE PRZEDSZKOLE CZY CO? -- Spytał zirytowany Erwin patrząc na kumpla

-- Zostawiłem ich w biurze! -- Odpowiedział z wyrzutem. Stali odwróceni do drzwi tyłem dlatego dzieci bez problemu prześlizgnęły się do korytarza z którego jak gdyby nigdy nic po chwili odczekania wyszli całą trójką 

-- April! -- Annie właśnie wyszła z biura zamykając za sobą drzwi. Wszyscy odwrócili się w ich kierunku na co dwójka otworzyła szerzej oczy

-- Gdzie ty byłaś? -- Spytał Erwin z lekkim wyrzutem i troską

-- Bawiliśmy się... -- Odparła April spoglądając na swojego przyjaciela. Idealni aktorzy.

--... W policjanta i złodzieja i pokazywałam im mój rower-- Wypaliła Judith na co cała trójka spojrzała na siebie z zaciśniętymi ustami

-- Może też się pobawimy Annie? -- Spytał nagle Erwin na co ta zmierzyła go wzrokiem. Dzieci od razu ruszyły w stronę biura z zamiarem rysowania. Spojrzeli na siebie ze skwaszonymi minami

-- To najgołsza zabawa ever. Tylko chłopcy się w to bawią -- Mruknęła April -- Okropny gust mają

-- Kto się jeszcze w to bawi? -- Spytał cicho Felipe zamykając za sobą drzwi.

-- Fajna zabawa przecież -- Dodał Erwin poruszając dwuznacznie brwiami

April przystanęła w drzwiach ze naburmuszoną miną. Jednak jej wzrok przeniósł się gdzieś dalej, a jej oczy zaświeciły się kiedy dostrzegła coś czego wcześniej nie zauważyła

-- ZWIERZĄTKO! -- Krzyknęła ruszając pędem w stronę klatki w której poruszał się puszysty chomik. Annie zmarszczyła brwi patrząc na dzieci, które stanęły przy klatce patrząc z uwagą na chomika

Lovers to Losters |5city|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz