Chapter 12

440 35 34
                                        

Leżała na dachu mechanika ze skrzyżowanymi rękoma. Przyprowadził ją na dach i jeżeli miał zamiar ją zrzucić to mógł to zrobić szybko i bezboleśnie, ale tego nie zrobił. Siedzieli ukryci w ciemności widząc z góry całe towarzystwo, które bawiło się w najlepsze. Lucy tańczyła nieporadnie ze Speedo do kultowych piosenek, które leciały z radia. Wszyscy bawili się w najlepsze korzystając z ulotnej chwili

-- Pokaż rękę -- Rozkazał siedząc zaraz przed nią

-- Nic ci nie pokaże, mogę cię zrzucić z tego dachu co najwyżej -- Odpowiedziała patrząc na rozgwieżdżone niebo, które tej nocy było naprawdę piękne.

Nie zdziwiła się nawet kiedy gwałtownie złapał ją za dłoń i pociągnął w swoją stronę. Zmierzyła go wzrokiem, usiłując wyrwać rękę, teraz nie było tak łatwo. Ścisnęła dłoń w pięść kiedy zaczął podwijać rękaw jej bluzy. Stare blizny pozostały z nią do dnia dzisiejszego. W dalszym ciągu można było odczytać okropny napis który sprezentował jej V ,, Tiny'' Erwin ruszył palcem chcąc pogładzić zranione miejsce, ale ona jak na zawołanie wyrwała rękę od razu z powrotem zasłaniając je rękawem

-- Okazuj sobie czułości swojej landrynie-- Oznajmiła z wyrzutem patrząc wszędzie, ale nie na niego

-- Wyobraź sobie, że okazuje. Chciałem się tylko upewnić, że nie zrobiłem niczego głupiego -- Powiedział na co Annie momentalnie pokręciła głową z niedowierzaniem

-- Jesteś zwykłym chujem jeżeli nie dostrzegasz tego co zrobiłeś -- Oznajmiła kręcąc głową

-- Oh czyli to znowu moja wina? -- Spytał z wyrzutem mierząc ją wzrokiem

-- Nie wiem kurwa, może fakt, że nie różnisz się niczym od Dylana? -- Spytała ze łzami w oczach patrząc na niego

-- Anka -- Westchnął unosząc oczy ku górze -- Naprawdę sądzisz, że byłbym takim chujem i zrobiłbym ci krzywdę? Nie porównuj mnie do tego psychola tylko dlatego, że się martwiłem twoim stanem -- Wyjaśnił mierząc ją wzrokiem 

-- Nie udawaj, że jesteś kurwa nie pokonana i niezależna -- Warknął z wyrzutem mierząc ją wzrokiem -- Bo oni zrobiliby z tobą o wiele gorsze rzeczy -- Oznajmił wskazując ręką w stronę miasta powołując się na tamtejszych podejrzanych typów kręcących się po nocach

-- Tak, najlepiej wykorzystaj moje najgorsze lęki do dawania mi nauczki. Kim dla mnie jesteś żeby przestrzegać mnie przed miastem?-- Prychnęła obejmując się rękami -- Byłeś jedyną osobą, która była świadoma tego jak cholernie się boje

-- Przepraszam jeżeli cię wystraszyłem -- Powtórzył. Zapanowała cisz

-- Kręcisz z Sindacco? -- Spytał nagle na co ta zmarszczyła brwi

-- Skąd taki wniosek? -- Odparła przenosząc wzrok na siwego

-- Ostatnio dziwnie sporo czasu z tobą spędza, jeszcze jako pierwszy się dowiedział, że wróciłaś. Wieczorami ciągle nie ma czasu, może u ciebie przesiaduje teraz? -- Odpowiedział nieco zirytowany wbijając wzrok w chłopaka

-- Ty kurwa nadal masz problem, że ci nie powiedziałam? -- Spytała z wyrzutem mierząc go znów wzrokiem

-- Nie zrobiłem ci totalnie kurwa, nic a ty mnie traktujesz jak największego wroga

-- Bo nim jesteś! -- Odpowiedziała -- Oszukałeś mnie i kurwa potraktowałeś jak zabawkę! Jak ja mam się kurwa czuć? Zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego co odjebałeś? 

-- A twoja rodzinka za to wytyczyła mi karę śmierci i czym się to różni? -- Oznajmiła z wyrzutem. Annie odchyliła głowę do tyłu zatapiając we włosach ręce

Lovers to Losters |5city|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz