Rozdział 14: Być albo nie być

10 2 1
                                    

Ostatnie wydarzenia kompletnie zbiły mnie z dobrego toru. Przez sytuacje z Tonym nauczyłam się nie ufać ładnej buźce, a dobremu sercu.

- Wstawaj. - powiedział głos wybudzając mnie ze snu. - Nel obudź się.

Odtworzyła oczy i zobaczyłam dziewczynę w krótkich czarnych włosach. To była Lizzy.

- Co jest? Która godzina? - zapytałam zaspana.
- Wystarczająca, żeby mi powiedzieć co ty odpierdalasz. - zdjęła ze mnie kołdrę, a ja spojrzałam zdezorientowana.

- Nie wiem śpię? Znaczy spałam. Nie rozumiem o co Ci chodzi.
- Zerwałaś z Tonym- odpowiedziała stanowczo.

-No?
- No więc pytam. Co ty do cholery robisz?

- No nie wiem, nie daje po sobie jeździć jak po smieciu? - odpowiedziałam sarkastycznie.
- Boże on sobie żartował, a ty wszystko tak łykasz. - sapnęła Lizzy.

- Wiedziałaś? Wiedziałaś o wszystkim o czym mówił?
- Nie...- dziewczyna zaczęła się peszyć i uciekać wzrokiem w inne strony. - Co nie zmienia faktu, że mogliście inaczej to załatwić.

- Jak tak bardzo chcesz to droga wolna. Możesz sobie go wziąć, skoro mój brat Ci się już znudził.
- Nie powiedziałam, że się znudził.
- Ale tak zabrzmiało.  - wzruszyłam ramionami.

Po sprzeczce z Lizzy postanowiłam wpaść do Davida i zobaczyć jak się ma. Otworzyłam drzwi od jego pokoju i weszłam do środka.

- Nie uwierzysz co się stało. - powiedziałam głośno. David siedział na łóżku z paczką krakersów i czytał książkę.

- Nie wiem, ale pewnie zaraz się dowiem. - zamknął książkę Fox i skupił uwagę na mnie.

- Przyszła do mnie Lizzy i powiedziała, że źle zrobiłam zrywając z Tonym.

- Czy ona się z głupim na rozumy pozamieniała? - David podniósł prawą brew do góry i oparł głowę o ścianę.

- Nie wiem, ale mam w sobie tyle złości i energii, że zaraz wybuchnę.
- To może wykorzystaj to na trening. Dawno razem nie spędzaliśmy czasu. - uśmiechnął się.

- Masz racje, to dobry pomysł. Spotkamy się na sali. - zamknęłam drzwi od pokoju Foxa i poszłam się przebrać. Ubrałam jakieś stare szare spodnie dresowe i obcisłą czarną koszulkę.

Gotowa czekałam na Davida aż się pojawi. Moją uwagę przykuła jedna dziewczyna, która cały czas się na mnie patrzyła. Blondynka o długich włosach i ciemnych oczach oraz drobnej posturze. Była chyba jedną z ostatnio uratowanych osób, które Don z Lucasem znaleźli w motelu. Próbowałam skupić się na rozgrzaniu mięśni, ale tajemnicza dziewczyna cały czas się przyglądała.

- Co? - spojrzałam w jej kierunku. - Coś Ci przeszkadza?

Dziewczyna się uśmiechnęła sarkastycznie.
- A Tobie?

- To ty się na mnie patrzysz jak na obrazek.
- Może mam powód?

Odwróciłam głowę do blondynki i stałam z założonymi rękoma.

- A może szukasz problemu? - zapytałam uśmiechając się.

- Może i szukam. - podeszła bliżej, a ja zrobiłam to samo. Obie stałyśmy i patrzyłyśmy się na siebie. Ona prześwietlała mnie z góry do dół uśmiechając się przy tym...ja patrzyłam jej cały czas prosto w oczy bez żadnych emocji. Mocne spojrzenie i zaciśnięte delikatnie zęby.

The End Of EverythingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz