Z mętlikiem w głowie i nieustającymi myślami o tym co dzisiaj się wydarzyło, leżałam na łóżku. Chciałam zamknąć oczy i iść spać, ale niestety głosy nie pozwalały mi odpocząć. Zaczęła się wewnętrzna walka w mojej głowie z ciemną stroną, której wcześniej nie znałam.
Godziny mijały, a ja dalej z otwartymi oczami byłam w tym samym miejscu gdzie wcześniej. Nie czułam zmęczenia ani utraty sił. Nie czułam nic.
Nie rozumiałam dlaczego to wszystko tak się dzieje. Czy naprawdę tęsknota za Thomasem uwolniła ze mnie coś, co nigdy nie powinno się wydostać? Czy może urodziło się coś w co zawsze wątpiłam? Wiedziałam jedno, długo tak nie pociągnę.
Minęło 8 godzin od powrotu Dona. Nie byłam głodna ani nie chciałam z nikim się widzieć, ale wiedziałam, że jak nie pokaże, że żyje to David lub mój brat nie dadzą mi spokoju.
Wstałam z łóżka, otworzyłam drzwi i wzięłam głęboki oddech. Udałam się w stronę stołówki, oczywiście udawałam, że wszystko jest w porządku. Gdy weszłam do pomieszczenia moi przyjaciele spojrzeli na mnie ze strachem. Nie bali się mnie, a o mnie. Wyglądałam jak chodzący trup.
Usiadłam koło Davida z tacą na której miałam owsiankę z jabłkiem, batonik proteinowy i wodę. Nie miałam zamiaru tego jeść, ale nie chciałam suszenia głowy. David rozmawiał z Daisy na temat jakiejś imprezy, Holt z Otto jak zwykle zakładali się, który wytrzyma dłużej w dziczy, a ja dłubałam łyżką w talerzu.
- Nie smakuje Ci? - zapytał David odrywając się od rozmowy z Daisy.
- Nie mam ochoty na jedzenie. - odpowiedziałam ze skwaszoną miną.
- A na co masz ochotę?
- Na nic.- wzruszyłam ramionami. - No może na odrobine spokoju.David cały czas do mnie mówił. Bardziej prowadził monolog niż dialog bo ja tylko słuchałam... No przynajmniej jednym uchem wpuszczałam, a drugim wypuszczałam. Holt i Otto zaczęli coś żartować w moją stronę, ale i to mnie nie wybiło ze stanu który przechodziłam.
Miałam dość przebywania w otoczeniu ludzi, więc zostawiłam wszystko, wstałam od stołu i poszłam położyć się do pokoju.
Moja męczarnia trwała tak 3 dni. Bez jedzenia i bez wody. Zaczynałam tracić na wadze oraz siły. Przyjaciele coraz bardziej się o mnie martwili, ale nie wiedzieli jak do mnie przemówić.
Znudzona siedzeniem całymi dniami w pokoju i gapieniem się w ścianę zapragnęłam znowu normalności. Poszłam tak jak zawsze w miejsce, gdzie moi towarzysze zazwyczaj spędzali najwiecej czasu. Tego dnia na stołówce było zimno i jakoś ponuro. A może to ja już zaczęłam tak odczuwać otaczający mnie świat....
- Hej... - powiedział Lucas siadając koło mnie. - Dobrze, że do nas dołączyłaś. Brakowało nam Ciebie.
- Mhm. - jedyne co wykrztusiłam.- Idziesz z nami dzisiaj na ognisko za bazę? - zapytała uśmiechnięta Daisy.
- Odpadam. - odpowiedziałam kręcąc głową, ze wzrokiem skierowanym w stół.Przyjaciele znowu zaczęli mnie namawiać do interakcji z nimi. Coś mówili o dobrej zabawie i odpoczynku. Jak zwykle nie zwracałam uwagi na to co mówią bo cały czas byłam w swojej głowie. Każdy próbował się przebić przez tą grubą ścianę, którą sobie wybudowałam.
- Wiesz co... coś się z Tobą dzieje. Kiedy się ogarniesz? - zapytał arogancko Otto.
- MAM SIĘ DOBRZE! - krzyknęłam chłopakowi w twarz. Wzrok wszystkich obecnych w pomieszczeniu był skierowany na mnie.
CZYTASZ
The End Of Everything
HorrorCodzienne życie nastolatki wywraca się do góry nogami, gdy wybucha zaraza. Czy dziewczyna poradzi sobie w nowym świecie i odnajdzie bezpieczne miejsce? Czy uda jej się wydostać z rodzinnego miasta Waszyngtonu? TRYLOGIA Dzieło własnego autorstwa Ni...