Rozdział 32: Dusza

5 1 1
                                    

Wisiałam w objęciach mojego brata. Zaraz zmieniałam na objęcia ze strony Daisy, Davida a nawet i Otta.

Byłam zaskoczona i szczęśliwa. Chciałam skakać, krzyczeć i płakać ze szczęścia.

- A mój przytulas  gdzie? - zapytał Holt z otwartymi rękoma.

- Ty żyjesz! - wykrzyczałam i podbiegłam do niego. - Wy wszyscy żyjecie!

- Otrzyj łzy siostrzyczko. - zaśmiał się Lucas. - Nigdzie się nie wybieramy.

Nikt nie mógł uwierzyć w to, że znowu jesteśmy razem. Usiedliśmy przy ognisku i rozmawialiśmy bardzo długo, aż w końcu się ściemniło. Nikt nie zwracał uwagi na zimno czy wiatr. Jedni siedzieli w samochodzie a drudzy przy ognisku. Każdy miał coś do powiedzenia i do przekazania.

Jak się dowiedzieliśmy, Ci którzy byli w gabinecie zginęli po drodze. Okazało się, że ktoś był zarażony i powybijali się nawzajem. Ocalał Stanley, Daisy, Lucas, Otto, David i Holt. Podobno przeżyli cudem.

- Piękna noc. - powiedziałam do siadającego obok mnie Holta. - Gwiazdy takie widoczne.

- Trzymasz się?
- Tak. Jest dobrze. - dodałam.

Holt spoglądał co i raz na moje dłonie. Miałam pełno siniaków i ran które dopiero się zasklepiały.

- Słyszałem co się stało... przykro mi.
- Mi nie. - oznajmiłam. - Zasłużył na to. Próbował zabić Dona.

- Próbował zabić Ciebie. Don był pod ręką. W złym czasie i złym miejscu. - wziął wdech.

- Czy to ważne? - zapytałam przechylając głowę.
- Tak. - odparł. - Gdyby nie Don, walczyłabyś dalej?

Ma mnie.

- Nie wiem. - oparłam się plecami o drzewo. - Może?

- A ja wiem, że nie. I też wiem czemu.
- Ta? To ciekawe.

Zaczęłam się denerwować. Skąd każdy wiedział co jest dla mnie najlepsze.

- Rozmawiałem z Davidem. Naprawdę dalej obwiniasz się za śmierć Gerarda?

- Boże czy możemy w końcu przestać o tym mówić? Męczy mnie to...

- Nel, ale ja też go straciłem. To był mój najlepszy przyjaciel. Wiesz jak ja się poczułem? Jakby ktoś wyrwał ze mnie moją drugą część. Pierwsza była moja żona, później Gerard. Nie przyszło mi łatwo pogodzić się z tym, że nawet nie wiedziałem, że umiera. - napił się wody. - Ale życie płynie dalej, a ty z nim. Musisz zacząć żyć, a nie na każdym kroku się obwiniać o coś, na co wpływu nie miałaś. Jasne?

- Jasne. - uśmiechnęłam się.

Rozmowa z Holtem  rozjaśniła mi trochę umysł. Przyjaźnił się z Generałem i też doznał utarty.
Po całym naszym dialogu, Brown poszedł napić się z chłopakami, a ja zostałam sama.

Na krótko.

- Cieszę się, że żyjecie. - Moja piękna przyjaciółka zachichotała.

- Jak się czujesz?
- Ja? Wspaniale. Raczej jak ty się czujesz. - szturchnęła mnie w ramię.

- Szczerze? - pochyliłam się. - Jakby mnie czołg przejechał... Ale jest okej. Mam was z powrotem.

- Martwiliśmy  się o was... mieliśmy nadzieję, że żyjecie.

- Jak widzisz. - uniosłam ręce. - cali i zdrowi.
- Taaa. Idę się położyć. Śpij dobrze.

Daisy pocałowała czubek mojej głowy i weszła do namiotu.

The End Of EverythingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz