Rozdział 4

4.2K 98 15
                                    


Jest 5 rano, mam nadzieję, że zasnę chociaż na kilka godzin jeszcze. Nie mogłam w nocy zbytnio spać, myślałam cały czas o słowach brata. Tyle razem kiedyś ćwiczyliśmy, przecież wie, że jestem dobra, nawet lepiej niż dobra. Chciał mi jeszcze coś powiedzieć o wyścigach, ale nie chciało mi się na tamten moment nawet o nich słyszeć. Okazało się jednak, że w garażu ma dwie zajebiste fury. Dał mi Mclaren 720S czarnego. W chuj mi się podoba, nie mogę się doczekać, aż go przetestuję na pustych drogach w nocy albo kto wie na jakimś wyścigu. Auto Nicolasa też jest dojebane, bo posiada Mustanga GTD.

***

-Maddie, wstawaj już jest 15!-krzyczy na mnie Aurora, po czym wskakuje na łóżko-I kto tu niby długo śpi? Chodź na dół, bo Nicolas chce Cię widzieć. Przy okazji zjeść sobie śniadanie, a raczej już obiad.

-Idę już-mruczę pod nosem. Wstaję niechętnie i idę na dół do kuchni.-Podobno chcesz mnie widzieć, więc o to jestem.-mówię do brata, który siedzi na wysokich barowych krzesłach.

-W końcu przyszłaś. A gdzie Ro?-wzruszam tylko ramionami na znak, że nie wiem.-ROOOO!! Chodź!-czeka aż przyjdzie i gdy w końcu się zjawia, ja sobie jem śniadanio-obiad, a on najwyraźniej chce nam coś przekazać, więc czekam z niecierpliwością.-Siadaj, muszę wam coś powiedzieć. Dziś o 23 są organizowane wyścigi, jeżeli chcecie możecie jechać ze mną.-po usłyszeniu tych słów od razu zaczęłam się krztusić obiadem.

-No raczej, że chcemy głąbie.-odpowiada Rora.

-W każdym razie, muszę wam jeszcze powiedzieć coś o ludziach ścigających się tam.- przysłuchuję się uważnie i kiwam głową aby kontynuował.-Tak jak mówiłem wczoraj, to nie są zwykłe wyścigi. Ludzie, którzy biorą udział w tych wyścigach, są podzielone na różne gangi. Istnieją dokładnie 4 gangi, niebieski, zielony, czerwony, czarny. Niebieski jest najbezpieczniejszy, lider tego gangu nazywa się Jaxon Young. Następnie znajdujemy się my, czyli zieloni, też należymy do bezpiecznych ale mamy większą „władzę" niż niebiescy. U nas liderem jest Aiden Anderson. Na wyścigu przedstawię was moim znajomym, i tak jak ja należą do zielonych. Kolejne dwa gangi już są z tych niebezpiecznych i najlepiej unikać ich jak ogień wody. Czerwonymi dowodzi Damon Scott. Jest zapraszany na każdą imprezę, ludzie nazywają go królem wyścigów, nie ma sobie równych. Jeszcze nikomu nie udało się go pokonać, zawsze wygrywa. Handlują też narkotykami. Lepiej nawet nie zerkać na lidera, przyciąga kobiety, jak lep, muchy. No i ostatni gang, najniebezpieczniejszy i najgroźniejszy ze wszystkich powstałych gangów. Gang czarnych, a jego lider to Ezra Hennessey. Siedział za kratami za gwałt kobiet, cieszy go również widok krwi, więc co by się nie działo Maddie, i ty Auroro nie zbliżajcie się do ich gangu. Czerwoni na szczęście do gwałtu się nie posuwają, ale słyszałem plotki, że lubią nękać ludzi, więc ostrzegam.-wpatrywaliśmy się z Rorą w niego, jak jakieś upośledzone, ale nie jesteśmy w stanie przetrawić słów, które właśnie opuściły jego usta.

-Zaraz, zaraz, a skąd my będziemy wiedziały kto jest z którego gangu?-zapytała Aurora. Dobre pytanie...

-No tak. Każdy ma ze sobą bandanę, pod kolor swojego gangu.-odpowiada Aurorze, wpatrując się w nią o sekundę za długo.-Wam też dam bandanę, koloru zielonego, żebyście były bezpieczne chociaż w małej cząstce tego całego gówna. Macie jeszcze jakieś pytania albo czegoś nie zrozumiałyście?

-Ja dalej nie mogę przetrawić tego co przed chwilą od ciebie usłyszałam. Już wiadome czemu żyjesz tak,-pokazuję dłońmi, na obszar znajdujący się wokół nas.-a nie inaczej.

-Dla mnie jest wszystko jasne, mam tylko pytanie. Czy ty też się będziesz ścigał dziś?-pyta Rora.

-Dzisiaj idę tylko kibicować swojemu liderowi. Ścigają się tej nocy tylko liderzy. Ale pewnie po wygranej Damona, jak w sumie zawsze, pójdziemy albo do klubu albo do jego domu na imprezę.-oznajmia Nick.

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz