Rozdział 7

5.1K 126 27
                                    


Minął tydzień od wyścigu. Nie mogę przestać myśleć o tym co się wydarzyło w klubie...Dobra, chuj stało się i nic już nie zrobię. Miejmy nadzieję, że był schlany w trzy dupy i nie pamięta tego.

Przez ten tydzień pozwiedzałyśmy sobie z Aurorą Orlean.-Cudownie tu jest. Byliśmy też z przyjaciółmi Nicolasa na jedzeniu. W sumie to mogę razem z Rorą nazwać ich również naszymi przyjaciółmi. Oprócz Aurory nie miałam innych przyjaciół, no jedynie znajomych, ale to nie to samo. A gdy spotykam się z nimi czuję się na tyle komfortowo, że wiem, że mogę im zaufać. Ci ludzie potrafią poprawić mi humor w tak szybkim tempie, że sama jest w szoku. Przeprowadzka do tego miejsca było moją jedną z lepszych decyzji.

Kocham piątki. Pomimo, że nie chodzę już do szkoły, wciąż jest moim ulubionym dniem w tygodniu. Najlepsze imprezy odbywają się w piątki i soboty. Wyścigi też przeważnie w tedy się odbywają...

Dopiero się obudziłam, więc pewnie jest jeszcze ranek. Biorę telefon do ręki i nie. Jednak cofam te słowa. Jest już popołudnie, a dokładnie 15. Jakim chujem przecież poszłam spać o 1. Mój sen ostatnio jest dziwny, ale nie zwracam na to więcej uwagi, tylko wstaję z łóżka.

Wychodzę z pokoju w kierunku pójścia do kuchni, aby coś zjeść. Słyszę, że ktoś jest w kuchni. Chyba Nick, Aiden, Mia i Tony. Rozmawiają o czymś, ale o dziwo bardzo cicho, co jest do nich nie podobne. Nagle słyszę ciekawy urywek ich rozmowy i postanawiam podsłuchać chowając się w holu za ścianą.

-Wiecie co jest dziś, prawda?-powiedział chyba Tony.

-Wyścigi anonimowe.-odparł Aiden, na co ja wytrzeszczyłam oczy.

Zapowiada się ciekawie...

-Kurwa, ciekawe czy ktoś będzie chciał się zmierzyć z Damonem. Chyba jeszcze nigdy w nich Damon nie wystartował, bo nikt się nie podejmował tego.- powiedziała Mia.

-Szkoda, że nie mówią takich rzeczy wcześniej, ile osób weźmie udział.- teraz usłyszałam głos Nicka.

-Robią tak podobno, bo można się zgłosić do tego nawet w ostatniej chwili.

Interesujące

-Lepiej nie mówmy o tym Maddie, dobrze? Ona jest w stanie wystartować w takim wyścigu...- po usłyszeniu słów Nicka prychnęłam pod nosem- Mam wrażenie, że ona jeździ lepiej od nas wszystkich po kolei, ale nie chce wciągać ją w kłopoty, przynajmniej nie teraz.

-No jeszcze tym bardziej, że tylko jedna dziewczyna wzięła kiedyś udział w wyścigach u nas w Orleanie.- powiedział Aiden. Jak to jedna?

-Jezu nigdy nie zapomnę tego wybuchu- odparła Mia. Wybuchu? Jak to jakiego wybuchu, do cholery.-Ciekawe czemu ta sprawa tak ucichła, myślałam, że będą wszędzie o tym mówić.

-Kasę się ma, to wszystko można, pewnie rodzice zapłacili, żeby tego nie rozgłaszać.

-Ciekawe co Damon musiał wtedy czuć.-powiedział Tony.

Już więcej nie słyszałam, bo wróciłam do pokoju.Wyścigi anonimowe były dziś. Jezus...
Ale ciekawe o co chodziło z tym wybuchem, kusi mnie spytać ich, ale będzie wiadome, że podsłuchiwałam. A Damon, co miał wspólnego z dziewczyną? Może dziewczyna jest jego siostrą albo może chodzi o typiarę z którą prawie cały czas go widzę. W każdym razie nie ważne.

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz