Rozdział 8

5K 128 48
                                    


Zostawiłam auto parę przecznic dalej, a z buta przeszłam na skrzyżowanie, gdzie jesteśmy umówieni z Zadem. Jestem trochę przed czasem, więc czekam. Po 10 minutach w końcu usłyszałam nadjeżdżające auto. Odwróciłam się w stronę dźwięku i o mój boże, myślałam, że auto będzie dużo gorsze. Myliłam się.

-Witaj iskierko-powiedział Zade, śmiejąc się.-O to twój samochód, Hennessey Venom GT.

-Cześć!-przytuliłam go-O mój Boże, dziękuję bardzoo! Oddźwięczę Ci się kiedyś, obiecuję.

-Trzymam cię za słowo.-oznajmił.-Stresujesz się, prawda?

-I to jeszcze kurwa jak. Nigdy nie miałam okazji wziąć udziału w takich wyścigach.

-Będę trzymał kciuki. Wiesz, że jak wygrasz z Damonem to zyskasz zainteresowanie dosłownie każdego. Każdy będzie chciał znać twoją tożsamość, ale uwierz mi, nie zdradzaj jej za szybko, a najlepiej to wcale.

-Jakoś sobie poradzę. Biorę udział i wiem jakie są tego konsekwencje, ale nie zamierzam zrezygnować. Nie wiadomo kiedy potem będą takie wyścigi. Szansa jedna na milion i mam zamiar ją wykorzystać.

-Widzę, że i tak nic nie wskóram. Jedynie życzę ci powodzenia, iskiereczko.

-Jeszcze raz dzięki za to co robisz dla mnie.-przytuliłam go znowu.

-Uważaj na siebie.-Po tych słowach odszedł.

Muszę się ogarnąć. Nie mogę być nawet w małej cząstce rozkojarzona.

Dobra Maddie pełne skupienie i jazda z kurwami.

Ścigać się będę ostatnia. Dotychczas podobno nikt się anonimowo nie ścigał ze Scottem, bo się bał przegranej. Dziś się to zmieniło, Damon pewnie już wie i się zastanawia kto się podjął tego wyzwania. Niestety się nie dowie...

Słyszę wszystko co się dzieje na wyścigach, ponieważ prowadzący używa mikrofonu, a głośniki powodują, że słychać wszystko nawet z takiej odległości.

23.40
Już za chwilę moja kolej..

Po kilku minutach podjeżdżam na parking już w kominiarce, ale jeszcze nikt nie wie, że to ja będę się ścigała, więc narazie nikt uwagi na mnie nie zwraca. Jednak po chwili z głośników słychać..

-Damon Scott znany z wielu wygranych, gotowy do startu. Czekamy na jego przeciwnika, a może przeciwniczkę?

Dobra czas jechać na linię startu.

Podjeżdżam i każdy się patrzył jakby ducha zobaczyli. Już wiedzą, że to dziewczyna, przez co każdy jest zdziwiony.

-O to i jest, przeciwniczka Damona pod ksywką Spark.

Słyszę głośne wiwaty i gwizdanie.. Nie mogę uwierzyć, że to zaraz się stanie.

Zapomniałam, że Damon siedzi obok w swojej furze. Obracam głowę i widzę jak się we mnie wpatruje, jakby wiedział kim jestem...Ale to nie możliwe, więc nie myśląc o tym dłużej, już miałam odwrócić od niego wzrok, jednak w ostatnim momencie, wyczytałam z jego ust „ Powodzenia Księżniczko".

Księżniczko? Przecież...

-Czy Damon jest gotowy do startu?- wydał dźwięk z samochodu.

-Czy Spark jest gotowa do startu?- ja również wydalam dźwięk.

Wyszła dziewczyna na środek

3,2,1

Strzał!

Ruszyłam szybko zostawiając w tyle Damona, jednak nie mogę popełnić błędu Aidena i gdy Damon będzie ze mną jechał łeb w łeb, pozwolę mu wyjść na prowadzenie.

Stało się tak jak powiedziałam, Damon jest na prowadzeniu. Już niedługo.

Już dwa zakręty za nami. Zostały jeszcze dwa. Na 4 zakręcie przeważnie każdy zwalnia bo łatwo wypaść z toru, ale nie ja..

Zaczynam przyspieszać widząc, że Scott zaczyna lekko zwalniać, przygotowując się do ostatniego zakrętu. Teraz jedziemy na równi, ale gdy Damon zobaczył, że dodaje gazu uniósł kącik ust. Myśli, że jestem kolejną naiwną osobą, która będzie chciała przyspieszyć i straci panowanie nad kierownicą, ale nie wie, że ja już nie takie rzeczy robiłam.

Jest i on, ostatni zakręt.

Maddie poradzisz sobie.

TAK, kurwa udało mi się, nie wypadłam z toru. Została jedna prosta. Widzę w lusterku Damona, jest tuż za mną. Zaczyna mi dorównywać ale ja już przekroczyłam metę. Na koniec jednocześnie wciskam pedał hamulca i zaciągam hamulec ręczny, żeby zrobić drifta.

Zaczynam uderzać w kierownicę ze szczęścia

Tak, taak!! Udało mi się. Naprawdę pokonałam króla wyścigów.

Wysiadłam z samochodu, cały czas mając na głowie kominiarkę, bo gdy wygrałam z Damonem, tym bardziej nie mam w planach się ujawniać. Zauważyłam Zade w tłumie ludzi i wyczytałam z jego ust „gratuluję iskierko". Posłałam mu wdzięczny uśmiech, ale zobaczyłam Damona kierującego się w moją stronę, ze wściekłą miną. Oho będzie się działo.

-Witaj księżniczko- powiedział to tuż przy moich ustach. Całe szczęście oddzielała nas moja kominiarka-Już N I E  Ż YJ E S Z. - złapał za moją rękę i wręczył mi czarną kopertę. Najprawdopodobniej z kasą. A potem uśmiechnął się bezczelnie i odszedł.

Jestem cała roztrzęsiona przez tak bliski kontakt z nim. A gdy złapał mnie za rękę przeszedł mnie prąd po ciele. Nie wiem co się ze mną dzieje i co miał na myśli mówiąc, że już nie żyję, ale gdy się otrząsnąłem, zaczęłam się wpatrywać w tłum ludzi. Zauważyłam Nicolasa, który mi się przyglądał podejrzliwie. Kurwa muszę spierdalać. Pewnie mnie rozpoznał. Zabije mnie przecież.

Czekam na Zade'a na skrzyżowaniu.

-Maddie udało ci się pokonać Damona. Jesteś niesamowita!

-Dziękuję!

-Co ci powiedział w tedy gdy staliście tak blisko siebie? Wyglądałaś jakbyś ducha zobaczyła.- zapytał Zade.

-Pogratulował mi, więc się po prostu zdziwiłam. Spodziewałam się innej reakcji po nim.- skłamałam, ale nie mogę nikomu powiedzieć o tym co mi powiedział. Nick by mnie z domu nie wypuścił.

-No no, musiałaś mu zaimponować, a mało której się to zdarza. Jedyna dziewczyna... z resztą nie ważne.-prychnęłam na jego słowa. Jak już to go wkurwiłam. Ciekawe o co mu chodziło z tą „jedyną dziewczyną", ale dowiem się tego kiedy indziej.

-Zade? Mogę wrócić z tobą do domu. Dziś wolę nie wracać do siebie. Powiem, że byłam na randce, która się przeciągnęła czy coś w tym stylu.

-Jasne, nie ma sprawy. To chodź podwiozę cię, tam gdzie zostawiłaś swoje auto i wyślę ci adres mojego domu.

-Dziękuję, jesteś najlepszy.

***
Do zobaczenia! ❤️

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz