Rozdział 21

5.6K 155 118
                                    


Męskie perfumy, twarde mięśnie, spokojny oddech, dłoń na moim brzuchu i miękkie włosy okalający mój policzek. Otwieram oczy i pierwsze co widzę, to sufit. Chcę zmienić pozycję, ale uniemożliwia mi to Damon, który śpi wtulony w moje ciało. Zostałam u niego na noc, ale mimo tego, że prosił mnie, żebym z nim wróciła do domu to i tak mam lekkie wyrzuty sumienia, przez nawiedzającą mnie Vivian w koszmarach. Nagle czuję, że Damon się zaczyna przebudzać.

-Madison?-już nie leży na mojej klatce piersiowej, tylko opiera dłonie na materacu i wpatruje się we mnie, zaspanym wzrokiem.-Co ty tu robisz?

-Jak to co? Nie pamiętasz nic?-jego mina wyraźnie mówi sama za siebie, że nic nie pamięta.-Po tym jak zadzwoniłeś do mnie, żebym przyjechała, a raczej żebym to ja przyjechała z Vivian, znalazłam Cię tak najebanego, jak nigdy dotąd, po czym zamówiłam ci Ubera, ale gdy już chciałam zamknąć drzwi samochodowe, prosiłeś, żebym z tobą pojechała. Koniec historii.

-Nie musiałaś przyjeżdżać, ale i tak dziękuję.-położył się na plecach obok mnie.-Czy mówiłem ci coś głupiego?

-Nieee, skądże.

-Czyli jednak mówiłem.-Popatrzył się na mnie.-Co takiego?

-Nie pamiętam już.

-Madison.

-No dobrze. Mogę ci tylko zdradzić, że doszczętnie powiedziałeś mi, że wolałbyś wtedy, żeby na moim miejscu znalazła się Vivian.

-Przepraszam.-wstał z łóżka i zaczął zakładać na siebie szare dresy i czarną koszulkę.-Zrobię nam śniadanie. Co byś chciała zjeść?

-Nic nie chcę.-słysząc moje słowa, od razu zatrzymał się w miejscu i popatrzył się na mnie dziwnym wzrokiem.-Co? Nie jem za bardzo śniadań.

-To przy mnie zaczniesz. Co byś chciała zjeść?-ponowił swoje pytanie. Widząc, że go nie przekonam, odpowiadam mu.

-Może być jajecznica.

-Dobrze. Jeśli chcesz się przebrać, możesz zabrać coś z mojej szafy. Przyjdź zaraz do kuchni.-oznajmił, po czym wyszedł.

Jasne, tylko najpierw poszukam swojego pamiętnika, którego mi dupku ukradłeś. Gdzie on może być...

Szukam pod łóżkiem, w szafkach, a nawet w jego łazience. Wczoraj gdy zasnął, szukałam go w całym domu do późna, oprócz w jego pokoju, bo bałam się, że się obudzi, a teraz gdy dostałam idealną okazję i tak wyszło jak zawsze. Na każdym kroku los utrudnia mi życie, ale nie poddaję się. Wychodzę z łazienki i kurwa no tak, oprócz szafy, która znajduje się w jego pokoju, posiada również garderobę. Przeszukuje każdą szafkę i półkę, ale dopiero w ostatniej znajduje coś na czym mi od początku zależało, przynajmniej tak myślę, że jest w środku. Przed sobą widzę ogromny sejf. Damon musi trzymać mój pamiętnik w pierdolonym sejfie. Problem w tym, że jest na kod. Gdybym tylko wiedziała dokładne daty związane z Vivian...na pewno kod dotyczy jej. No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko przebrać się w świeże ciuchy Damona i zejść na dół na śniadanie, jakby żadne poszukiwanie się nie odbyło.

-W końcu jesteś. Co tak długo?-przyglądał mi się podejrzliwym wzrokiem.

-Rodzice do mnie zadzwonili i musiałam odebrać.

-Jasne. Siadaj i jedz.

-Mówiąc tak powodujesz, że wracam wspomnieniami do dzieciństwa, jak tata mi tak rozkazywał.

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz