Rozdział 5

4.8K 113 23
                                    


Idziemy w czwórkę w kierunku jakiejś grupy, najprawdopodobniej są to znajomi Nicolasa i Toniego. Zauważamy u każdego z nich, zielone bandany. Jest ich dokładnie sześciu, a jakaś dziewczyna zaczyna machać w naszym kierunku.

-Hejj, kogo nam tu sprowadziłeś?-pyta dziewczyna i zaczyna całować Nicolasa. Świetnie, mam brata, ale okazuje się, że w ogóle go nie znam.

-Witaj słońce, to jest moja siostra Madison i jej przyjaciółka Aurora.- powiedział, wskazując na nas dłonią.-A to są moi znajomi, moja dziewczyna Mia, następnie jest Kylie, Lucas, Charlie, Xander, no i nasz lider Aiden.

-Hej wszystkim, ciężko będzie mi was zapamiętać.-powiedziała Aurora, uśmiechając się w ich kierunku, na co każdy zaczął się śmiać.

-Cześć, miło mi was poznać, jestem Madison, a dla znajomych Maddie. Przeprowadziłam się kilka dni temu z Kalifornii razem z Rorą.-mówię na co każdy się z nami wita.

Opieraliśmy się o jakiś mur. Złapałam ze wszystkimi kontakt, ale coś Rora nie może się chyba dogadać z Mią. Też mam złe przeczucie co do niej, ale nie zwracam na nią zbytnio uwagi, bo lepi się do Nicolasa jak jakaś larwa. Nie powinnam jej skreślać, ale Rora ma nosa do ludzi. Nicolas, Mia, Aiden, i Tony poszli gdzieś. Więc zostaliśmy w szóstkę.

-Chcecie może opowiedzieć, jak będzie wyglądał dzisiejszy wyścig? Nicolas mi powiedział tylko o gangach i, że nie mogę brać udziału w żadnym wyścigu.-powiedziałam, na co wpatrywali się we mnie, zastanawiając się pewnie ile mogą mi powiedzieć. Odezwał się Xander.

-Dzisiaj mają się ścigać liderzy każdego gangu. Taki wyścig jest robiony raz na miesiąc, żeby sprawdzić czy coś się zmieniło i czy ktoś w końcu pokona Damona. Z początku startować będą niebiescy razem z zielonymi, następnie ten kto wygra, ściga się z czarnymi, i tak samo jak poprzednio ten kto wygra, ściga się ostatni raz tego wieczoru z liderem gangu czerwonego. Damon zawsze wygrywał, dlatego ostatni startuje.-słuchałam Xander z zaciekawieniem.-Jak zwykle jest do wygrania kasa. Ten wyścig jest jednym z tych droższych, lider, który wygra otrzyma 200 tys dolarów.

-Ale to musi być super. Myślicie, że będę miała kiedyś szansę wziąć udział w takim wyścigu?- zapytałam.

-Nie wiedziałem, że potrafisz na tyle dobrze jeździć aby wziąć udział w takich wyścigach.-powiedział Lucas.

-Nicolas mnie nauczył jeździć, a po jego przeprowadzce zaczęłam sama trenować.

-Ogólnie w wyścigu może udział wziąć każdy, nawet jeśli ktoś nie jest z gangu. Tylko wiadome, że musi cię na to stać. Jeśli przegrywasz to wtedy cały gang oddaje jakąś sumę pieniędzy, a jeśli przychodzisz tu i bierzesz udział samodzielnie, oddajesz sama całe np 200 tys.-odparł Charlie.

-Pamiętajcie też, że są wyścigi w których możesz wziąć udział anonimowo. Zakładasz kominiarkę czy coś w czym cię inni nie rozpoznają i wybierasz osobę z którą chcesz się zmierzyć. Może być to ktokolwiek, ale wiadomo jeśli ktoś jest w najwyższej randze, płacisz dużo więcej, jeżeli przegrasz oczywiście.-dopowiedziała Kylie. Interesujące.

Kto wie, może sama wezmę kiedyś udział w takim wyścigu?-pomyślałam.

-Wow, ale to musi być ekscytujące. Ścigaliście się kiedyś?-zapytała Rora.

-Z chłopaków wszyscy, dziewczyny niestety nie są przekonane.-odpowiada Xander. Kylie gdy słyszy te słowa, walnęła go z łokcia.

-Wiesz dobrze, że nawet prawa jazdy nie mamy.-powiedziała Kylie, na co każdy zaczął się śmiać.

-Ludzie, chodźcie już. Wyścigi się zaczynają!-powiedział jakiś chłopak, którego nie znałam.

-No to chodźmy kibicować Aidenowi!-powiedział Charlie, ekscytując się przy tym bardzo.

Zaczęliśmy iść w kierunku mety startowej. Tak jak mówił Xander, samochody są pod kolor swojego gangu. Zauważyłam już gotowe, dwie zajebiste fury a w nich znajdowali się Aiden i z tego co pamiętam, Jaxon. Dziewczyna weszła na tor, najprawdopodobniej będzie odliczać. Pokazuje kciuk w kierunku jednego i drugiego samochodu, pytając czy są gotowi. Obaj auta „zawyli", a dziewczyna zaczęła odliczać, 3...2...1 i padł strzał. Samochody ruszyły, narazie idą łeb w łeb. Mają 4 zakręty do pokonania.

-Na czwartym zakręcie muszą uważać, żeby nie wypadli z toru.- powiedział Nicolas do Lucasa.

-Kurwa czemu nie przyspiesza. Jeżeli teraz nie przyspieszy zostanie mocno w tyle przez ostatni zakręt.- powiedział wkurwiony Tony.

I nagle zielone auto wyprzedziło niebieskie. Niebieski samochód wypadł z toru na ostatnim zakręcie, co spowodowało, że Aiden wygrał. Każdy zaczął krzyczeć i wiwatować. Nie mogę uwierzyć jaki panuje tu vibe, już kocham te wyścigi. Gdy Aiden przekroczył metę, zaczęliśmy iść w jego stronę, by mu pogratulować. Była chwila przerwy do kolejnego starcia. Poszliśmy, więc się wszyscy napić. Przechodząc, zauważyłam chłopaka obściskującego się z jakąś dziwką. Od razu zwróciłam na jego kolor bandany. Czerwona.

-Właśnie mijałaś Damona Scotta. Tak jak ci wcześniej mówiłem, nawet na niego nie patrz. Jeśli zwróci na ciebie uwagę, będzie źle.-powiedział to w taki sposób Nicolas, bym tylko ja usłyszała jego słowa.

Stoimy znowu przy lini startu. Tym razem stoi czarny samochód zamiast niebieskiego. Wystartowali. Stało się jednak coś czego się inni spodziewali, ale nie ja. Gang czarny gra nie czysto. Zaczyna uderzać w zielony samochód, żeby wypadł z toru, ale Aiden przyspiesza mocno i po raz kolejny wygrywa. Ezra wysiadł wkurwiony, chciał już iść uderzyć Aidena, ale jego gang go powstrzymał. Tym razem nie było przerwy, więc zielony samochód od razu się ustawił na starcie. Słysząc głośny silnik, spojrzałam natychmiast w bok. Zobaczyłam nadjeżdżające czerwone auto, chyba ten model nazywa się LaFerrari. Widziałam go kilka razy w internecie, ale nie spodziewałam się, że będę mieć okazję zobaczyć go na żywo. Popatrzyłam na Damona siedzącego za kierownicą. Nagle jakaś dziewczyna zasłoniła mi widok, bo podeszła do niego i przez otwartą szybę zaczęli się lizać. Niespodziewanie złapałam kontakt wzrokowy z dalej całującym się Damonem. Widząc, że go obserwuję, pogłębił jeszcze bardziej pocałunek, a gdy się od niej oderwał, znów skierował wzrok w moją stronę i uniósł jeden kącik ust. Przez sposób jaki posłał mi uśmiech, od razu przeszły mnie dreszcze.

Nagle padł strzał, który wyrwał mnie z zamyślania. Narazie Aiden jest na prowadzeniu, a Damon pozostaje mocno w tyle. Chyba znam jego taktykę, przez co Aiden niestety przegra. Tak właśnie myślałam. Aiden przez zbyt dużą prędkość, nie mógł zapanować nad kierownicą i zaczął robić slalom który go spowolnił, Damon natomiast widząc to natychmiast wykorzystał sytuację i dodał gazu, powodując wyprzedzenie zielonego samochodu. Wygrał. Kurwa.

-Tak mało kurwa brakowało żeby wygrać z tym chujem. Może jakby w końcu przegrał, ego przestałoby mu rosnąć, przy każdej kolejnej wygranej.-powiedział Charlie, przez co zaczęliśmy się śmiać.

-Stary i tak było zajebiście, gratulacje.-powiedział Nicolas do Aidena.

-Nie martw się. Kiedyś się na pewno uda.-zaczęła pocieszać go Kylie. Miło widzieć ich tak wszystkich razem zżytych.

-Teraz idziemy do klubu, jedziecie?-zapytał Tony.

-No oczywiście, że tak! Spotkamy się na miejscu.-powiedziała Kylie.

***
Do następnego!!!🌟

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz