Damon:-Masz, użyj mojej koszulki, by zatamować krwawienie. Uciskaj przez cały czas ranę, a ja w tym czasie pobiegnę, po samochód.-powiedziałem blondynie, po czym obydwojga wykonaliśmy swoje zadanie.-Otwórz tylne drzwi.-podnoszę ciało Mad i usadawiam je leżąco na tylnych siedzeniach.-Usiądź z tyłu, tak by jej potylica spoczywała na twoich kolanach. Przez ten czas masz monitorować jej oddech.-widząc jej przerażoną minę, postanawiam ją uspokoić.-Auroro, posłuchaj mnie. Musisz się skupić i wykonać moje polecenia, jasne? Wtedy z Mad będzie wszystko dobrze.
-Postaram się...
-Podnieś jej lewą rękę do góry, krwawienie powinno wtedy w jakimś stopniu ustąpić.-oznajmiłem, jednocześnie szybko ruszając w drogę.-Mike? Potrzebuję cię. Moja przyjaciółka, została postrzelona w kończynę górną.-po tym jak włączyłem głośnomówiący, odłożyłem telefon na siedzenie obok.
-Aktualnie mam pacjenta, nie mogę tak po prostu go wyrzucić za drzwi.
-Możesz.
-Damon.
-Zapłacę ile będziesz chciał tylko jej pomóż.
-Nie chodzi o pieniądze.
-Nie może czekać, straciła dużo krwi. Mike, błagam cię...Ona nie może umrzeć. Nie kolejna osoba na której mi zależy.
-Już dobrze, załatwię mu kogoś na moje zastępstwo.
-Dziękuję. Będziemy za 5 minut.
-Czekam.-po tych słowach, rozłączył się.
-Wybudziła się, Damon.
-Opisz mi jej stan.
-Jest rozpalona, ale rana już nie krwawi tak jak wcześniej.
-Mad, słyszysz mnie?
-Damon, to boli...-mówi cichym głosem, Mad.
-Za niedługo będzie po wszystkim, obiecuję.-dodaję gazu, przez co po minucie znaleźliśmy się pod prywatnym szpitalem.
-Mike, witaj.
-Cześć. Co z...
-Madison. Na szczęście już jest przytomna, ale podobno jest rozpalona.
-Możliwe, że się wdało zakażanie. Musisz mi pomóc, przenieść ją na nosze.-skinam głową twierdząco, po czym Mike ją wiezie, najprawdopodobniej na salę operacyjną.-Nie możecie dalej iść. Zajmij się koleżanką.-wskazuje wzrokiem na Aurorę.
-Ile to będzie trwało?
-Nie mam pojęcia, ale wydaję mi się, że następnego dnia będzie mogła już wrócić do domu.
-Jeszcze raz dzięki.
-Robię to tylko dlatego, że jesteś moim bliskim przyjacielem. W innym przypadku, nie przyjąłbym jej przed tamtym poszkodowanym.
-Wiem, za co jestem ci dozgonnie wdzięczny.-Mike, poklepał mnie po ramieniu, a po chwili odszedł. Usiadłem na krześle i w końcu odetchnąłem z ulgą. Widząc, że ona siedzi obok, postanawiam zacząć rozmowę.-Wiesz, że możesz wrócić do domu? Jest już 02.00 godzina, ja zostanę i jeśli coś będę wiedział, dam znać.
-Nie. Zostaję z tobą, to już postanowione.
-Wszystko w porządku?
-Tak, ale czuję się tak okropnie. Wyrzuty będą mnie męczyć już do końca życia.
-Co tak właściwie tam robiłaś? Dla kogo pracujesz?-zero odzewu.-Wcześniej, czy później i tak się tego dowiemy.
-Tylko, że ja sama nie wiem.
CZYTASZ
𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈
RomanceMadison Reily~18-letnia dziewczyna, która właśnie skończyła liceum. Postanawia się wyprowadzić od swoich nadopiekuńczych rodziców, do swojego starszego brat, który mieszka w Nowym Orleanie. Madison zawsze była odważna, pewna siebie oraz uwielbiała s...