Rozdział 28

4.5K 136 34
                                    


-Ale zwrot akcji. Każdy myślał, że wygrał Ezra, ale z zasad wynikło, że kto pierwszy przekroczy linię mety, wygrywa.-powiedział Tony.

-Taak, byłem pewien, że ten wypadek wykluczy go z wyścigu, a jednak wjechanie Ezry w samochód Damona spowodował, że to Scott wylądował po drugiej stronie mety, wygrywając to.-dopowiedział Xander.

-Chuj z wyścigiem. Ja do tego czasu nie mogę uwierzyć w to, że Damon wygrał wyścig dla Maddie.-odparł Charlie.

10 godzin wcześniej...

-Dla ciebie, Madison Reily.

-Żartujesz Damon, prawda?

-Nie.

-Ale...po co? Co tak właściwie oznacza wygranie wyścigu dla kogoś?

-Wygranie go oznaczało, że stajesz się nietykalna.

-Nietykalna?

-Tak, w tym świecie jesteś już bezpieczna.-zaczęłam analizować jego słowa.

-Zaraz...To tak można?

-Oczywiście. Ale nie każdy się tego podejmuje, skoro nie jest u kogoś na odstrzale.

-Czyli ja byłam?

-Na odstrzale może nie koniecznie, ale tak jak mówiłem spodobałaś się za bardzo Hennesseyowi.

-I na tyle było źle, że wygrałeś DLA MNIE wyścig?

-Nie wiem na ile było źle, ale to Ezra. Przypomnij sobie każda sytuację z nim i zastanów, czy chciałabyś być jego.

-Ja pierdole nie. Już samo jego zachowanie jest zdecydowanie obrzydliwe. A poza tym nie jestem niczyją własnością, żeby stawać się czyjaś.

-Właśnie dlatego to zrobiłem.-dopowiedział.- Muszę ci coś powiedzieć, Mad.

-Tak?

-Wyjeżdżam.

-Wyjeżdzasz...Jak to? Kiedy?

-Jutro. Wiem, że mieliśmy zostać tutaj na kilka dni, ale jednak mój wyjazd się przyspieszył.-zapatrzyłam się na dłoń Damona, myśląc o tym co mi właśnie powiedział.-Mad. To jest tylko jeden miesiąc.

-Który będzie mi się ciągnąć niesamowicie długo...Czyli wracamy dziś?

-Muszę. Przepraszam.

-Nic się przecież nie stało, tak? To jest tylko jeden miesiąc. Chodź opatrzę ci wszystkie rany, a potem poprowadzę auto, żebyś mógł w międzyczasie się przespać.-powiedziałam ze smutkiem w głosie, a on w odpowiedzi skinął głową.

Teraz...

-Maddie? Wszystko dobrze?-zapytał Zade, wyciągając mnie z zamyślenia, a każdy z moich przyjaciół czekał aż odpowiem.

-Tak. Czemu miałoby nie być?

-Wiemy, że jest rano, ale jesteś jakaś nieobecna.-stwierdził Charlie, razem z resztą.

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz