Rozdział 16

5.2K 138 63
                                    


Madison:

Telefon, który dostał Damon dziś nad jeziorem, wzbudził we mnie pewną ciekawość, ale jednocześnie moje przeczucie mówiło mi, że nadciąga coś złego. Coś bardzo złego... Gdy odebrał telefon, jego postawa momentalnie się zmieniła. Jego mimika twarzy jak zwykle wyrażała obojętność, ale oczy... W jego oczach zobaczyłam obawę. Tylko przed czym?
Gdy Ezra dzwoni to nie może wróżyć nic dobrego, ale dłużej się nad tym nie zastanawiam, tylko biorę telefon do ręki i wchodzę w wiadomości. Dokładniej, to w moją konwersacje z Damonem.

Zastanawia mnie to, czy będzie jutro na mojej imprezie urodzinowej. Z tego co wiem zasady tego pojebanego świata, do którego nie dawno wkroczyłam, mówiły, że na każdą organizowaną imprezę, przez jakiegokolwiek członka gangu, każdy gang ma na nią wstęp. Nie ważne czy ktoś ma jakiś ze sobą zgrzyt czy tym podobne. Dlatego jutro mogę się spodziewać dom pełnych niebezpiecznych ludzi. Nie bardzo mi się podoba ta wizja, ale zasady to zasady.

Napisać do niego, czy jednak nie...

Napiszę.

Do Demon:

Hej. Jutro organizujemy imprezę u mnie w domu. Będziesz?

Błagam, żeby sobie nie pomyślał, że mi zależy na jego przyjściu. Bo nie zależy, tak? Zwykła ciekawość. Odkładam telefon na poduszkę obok, ale od razu słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości. Jakby tylko czekał, aż do niego napiszę..

Od Demon:

Nie wiem.

Aha. I tyle. Po prostu „nie wiem". W sumie to, czego się mogłam po nim spodziewać...

***

Pojechałam do Kylie. Rora i Nick nie chcieli żebym była podczas szykowania tej imprezy. Mówiłam im, że nie chcę żeby to była impreza typowo urodzinowa. Żadnych prezentów i tortów, po prostu zwykła impreza do najebania się i zapomnienia o świecie rzeczywistym na kilka godzin.

-Co ubierasz na swoją imprezę?-otrząsam się z moich myśli i odpowiadam Kylie.

-Tą czarną obcisłą z Oh Polly, a Ty?

-O kurwa, zajebiście będziesz w niej wyglądać. Ja ubieram tą satynową.-podchodzi do sukienki i ją ogląda.-Kurwa jaka droga. Pracujesz gdzieś, że kupujesz sobie takie drogie sukienki?

-Jeżeli wyścigi można nazwać pracowaniem, to tak mam pracę.-odpowiadam rozbawionym tonem.-A tak na prawdę to Damon mi przelał połowę wygranej, ostatniego wyścigu.

-No nie gadaj, że on się kurwa podzielił? Przecież, on ma wszystko w poważaniu. Nie interesuje go nic, co nie jest związane z nim.

-Wcale taki zły nie jest...

-Co ty bredzisz kobieto? Myślisz, że nie zauważyłam na wyścigu, tych już bladych siniaków na twojej szyi. On to zrobił, prawda?-Jak? Przecież już prawie zniknęły. Nawet ja już ich w lustrze nie dostrzegałam.

-Co? Nie.

-Nie kłam Maddie. Nie powiem nikomu.

-Dobra, to był on.-opowiedziałam jej po krótce o sytuacji z tamtej nocy.-Mam wrażenie, że coś się w nim zmieniło, od tamtego wieczoru. Jak zobaczył te ślady na mojej szyi, w jego oczach dostrzegłam coś w rodzaju strachu i bólu. Zachowywał się jakby tego żałował? Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć...

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz