Rozdział 23

4K 121 239
                                    



-Aurora?!

-Maddie.-odpowiada niewzruszona.

-Co ty tu robisz? Dlaczego chodzisz w kominiarce i trzymasz w dłoni kopertę?-pytam, jednocześnie spoglądając raz na nią, a raz na Damona, który wciąż ją trzyma.

-Zapewne jestem tutaj, w tym samym celu co wy.-stwierdziła.-Nie spodziewałam się, że ty i ten twój chłoptaś rozwiążecie to tak szybko.

-Czyli przez cały ten czas to byłaś ty. Ten filmik, wiadomości, łamigłówki...Ale dlaczego?-prycha na moje słowa.

-Nie zgrywaj głupiej. Od kąt się przyjaźnimy na każdym kroku, dawałaś mi do zrozumienia, że to ja jestem tą gorszą, głupszą i brzydszą przyjaciółką.

-Co? Przecież to nie prawda...Zawsze ciebie każdy zapraszał na imprezy. To zawsze na ciebie zwracali chłopacy uwagę, nie na mnie. I to zawsze ty miałaś lepsze stopnie w szkole, więc co ty teraz pierdolisz do chuja?

-Chcesz się kurwa teraz licytować?

-Nie. Oczywiście, że nie. Po prostu nie mogę tego zrozumieć...Mogłaś mi to powiedzieć, a nie robić mi takie świństwo!

-To co się stało, już się nie odstanie.-oznajmia.-A ty mnie puść do cholery.-rozkazuje Damonowi. On natomiast, spogląda na mnie z zapytaniem.-Nie spierdolę.

-Dobra, w takim razie, zostaw ją.

-Widzę, że się już słucha jak potulny piesek.

-Uważaj kurwo, żebyś ty się zaraz nie znalazła na poziomie psa.-odpowiadam wkurwiona już tą cała sytuacją.

-Ja pierdolę, uspokójcie się.-odparł Damon.-Sama współpracujesz, czy ktoś ci pomaga?-zwrócił się do Aurory.

-Ta koperta doprowadziłaby was, do odpowiedzi na wasze pytania, ale skoro poznaliście moją tożsamość, to nie jest wam dane poznać tej informacji.-mówi i wyciąga zapalniczkę, by spalić kopertę, ale na czas ją wyrywam z jej rąk.-Oddawaj to!-już chciała się na mnie rzucić, ale Damon ją powstrzymał. Szybko otwieram kopertę i czytam na głos.

-„Second Street 30". To jest jakiś adres.-mina Damona natychmiast się zmienia.

-Znam ten adres doskonale. Tam są organizowane posiedzenia czarnego gangu. Czyli współpracujesz z Ezrą...

-Zabije cię pizdo.-rzucam się na nią, po czym upadamy razem na ziemię. Natychmiast znalazłam się w pozycji siedzącej, cały czas obrzucając jej fałszywą mordę swoimi pięściami. Nagle poczułam na plecach ciało Damona, odciągające mnie od niej.-Puść mnie!-tym razem Damon się nie posłuchał. Próbuje się jakoś wydostać z jego uścisku, ale nic mi to nie dało, więc biorę głębszy wdech i oznajmiam.-Już dobrze, będę spokojna, tylko mnie zostaw.-słysząc w moim głosie opanowanie, niepewnie to zrobił.-Jeśli mi nie jest dane cię zabić, to Nick zrobi to za mnie, wiesz o tym, prawda?

-Nicka w to nie mieszaj. Ma się niczego nie dowiedzieć, rozumiemy się?

-Chyba śnisz, że ja to zachowam w tajemnicy i pozwolę mu być z kimś takim jak ty.-mówię, po czym niespodziewanie ona wyciąga z kieszeni glocka.

-Zapytałam, czy się rozumiemy?-ponowiła pytanie, jednocześnie mając mnie na celowniku.

-Odłóż to.-powiedział stanowczo Damon.

-Nie odzywaj się. Jeśli chcesz wyjść z tego żywy, to radzę ci uciekać. Pozwalam ci na to, tylko dlatego, żebyś się mógł od tej niewdzięcznej suki uwolnić.

-Nie wierzę.-mówię do siebie, łapiąc się za głowę.-Dziewczyno ogarnij się.

-A ciebie suko, nie chce mi się już słuchać.-po tych słowach, odbezpieczyła broń i nacisnęła na spust. Zamknęłam oczy, z myślą, że ból będzie mniejszy i faktycznie zadziałało, bo nie poczułam nic.

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz