Rozdzial 27

3.6K 130 56
                                    



-Mad, obudź się. Jesteśmy na miejscu.-poczułam na swoim ramieniu jego dużą dłoń, a słowa przebijały się przez mój sen.

-Jak to?

-Przespałaś całą drogę.

-Przepraszam, pewnie ci się nudziło.

-Nie.-niezmienna szczerość Damona.

Wychodząc z auta, zaciągnęłam się głęboko świeżym wieczornym powietrzem, a ręce podniosłam w górę, by rozciągnąć swoje zbolałe mięśnie.

-Wrócimy jeszcze na chwilę przed wyścigiem do apartamentu, bym mogła się odświeżyć?

-Nie zdążymy. Wyścig zaczyna się za dokładnie...-spojrzał na wyświetlacz w telefonie.-piętnaście minut.

-Myślałam, że jest trochę wcześniej, no ale no nic. W takim razie prowadź na wyścig.

Po pięciu minutach marszu w końcu zauważyłam ludzi. Było ich niesamowicie dużo.

-Muszę już iść się przygotować. Idź proszę od razu do swojego brata. Nie bądź sama. W tym tłumie ludzi, może być niebezpiecznie.

-Pójdę. Powodzenia Demonie. Będę trzymać kciuki.

Damon:

Pocałowała mnie w kącik ust, po czym odeszła w stronę jej znajomych. Jeszcze przez chwilę wpatrywałem się jak odchodzi, ale nie mogłem tak wiecznie stać, więc skierowałem się w stronę miejsca pobytu wszystkich zawodników.

-Damon Scott. Ty na prawdę startujesz.

-Żeby było tego mało, przyjechał wygrać wyścig dla jakiejś małej dupy, którą poznał kilka miesięcy temu.

Nie odpowiadałem na zaczepki uczestników, bo po prostu mam ich zwyczajnie w chuju.

-Scott, zgaszaj kiepa i już wam wszystko mówię.-powiedział prowadzący, który nagle się pojawił.-A więc tak. Ścigacie się wszyscy na raz, tak jak zawsze, natomiast zmieniła się jedna rzecz. Na każdego z was czeka w schowku nowoczesne urządzenie do sterowania samochodów, które wam zastąpi kierownicę.-zmarszczyłem brwi.

-Czekaj. Chcesz nam powiedzieć, że w samochodach które stoją na linii, nie ma kierownicy?-przerwał mu jeden z nas.

-Tak. Będzie to coś w rodzaju zabawkowych samochodów zdalnie sterowanych. Gaz i hamulec są na miejscu, a samochody zaliczają się do automatów, więc brak skrzyni biegów, powinna wam to w jakikolwiek sposób ułatwić.

-Jak byłem mały zawsze chciałem być w takim samochodzie, podczas jego sterowania, a teraz dzieje się to na prawdę. Zajebiście.-oznajmił jeden z startujących, a reszta się z nim zgodziła.

-Dla mnie to głupie. Przyjechałem na normalny wyścig, a nie na powrót do dzieciństwa.-skomentowałem.

-Damon, jak zwykle źle do wszystkiego nastawiony.-usłyszałem zza pleców, tego chuja.

-Ezra.

-Zgadza się. Też chce wypróbować nową technologię, więc startuję i ja.

-Dobrze, skoro już cały skład jest z nami, teraz wytłumaczę wam jak się tym posługiwać, a potem do dzieła.

Madison:

-W końcu jesteś.-powiedział Tony.

-Mamy dla ciebie niespodziankę.-odparła Kylie.

𝑲𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒓𝒂𝒄𝒊𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz