🌹3🌹

1.3K 50 3
                                    

Mam na imię Xander mam 28 lat i jestem brunetem.
Mam siódemkę rodzeństwa. Sześciu braci i..i jedną siostrę...
Caden, Archer, Aiden, Alec, Max i Matt to moi bracia, za to moja siostra.. moja siostra została porwana 11 lat temu, gdy miała 2 latka. Do dziś wraz z chłopakami próbujemy ją znaleźć ale jest to na nic. Postawiliśmy wraz z ojcem pół świata aby to zrobić ale to nic nie daje. Nie poddaliśmy się tylko, dlatego, że ja wciąż wierzę, że ona gdzieś tam jest.
Nasza mama zginęła rok po tym jak porwano naszą siostrę, w wypadku samochodowym.
Za to nasz ojciec William Black, załamał się po tym jak jego żona zginęła, a jego małą córeczkę porwano. Co tydzień wyjeżdża do innego kraju do pracy, bo przez porwanie popadł w okropnie duży pracoholizm.

Ja jednak wciąż wierzę, że ją znajdziemy...

Właśnie wracałem z mojego biura do domu. Było koło godziny 1. Byłem zmęczony i nie miałem na nic siły. Nasz dom znajdował się na obrzeżach miasta. Była to dość nieciekawa ulica, dlatego okropnie zdziwiłem się a nawet myślałem, że mam zwidy gdy zobaczyłem małą sylwetke idącą na poboczu w samej bluzie i jakiś potarganych jeansach z dziurami, przez które widać było kilka sporych siniaków.
Zmarszczyłem brwi i zawróciłem, bo pomyślałem, że może dziewczynka się zgubiła. Tym bardziej, że nie wyglądała na pełnoletnią. Bardziej wyglądała na nastolatkę koło 14 lat.

Próbowałem ją zagadnąć ale nie odpowiadała.

-Posłuchaj, nie wiem skąd jesteś, ale to jest naprawdę niebezpieczna okolica, do tego nie ma tu lamp a ty jesteś ubrana praktycznie cała na czarno i nie masz odblasków.- Powiedziałem szukając w aucie jakiejś opaski odblaskowej, żeby móc jakkolwiek jej pomóc. W końcu znalazłem zieloną opaskę na rękę wziąłem ją i chciałem podejść do dziewczyny ale gdy tylko to zrobiłem nastolatka odskoczyła ode mnie przestraszona.- Spokojnie. Masz tu jakiś odblask jak nie chcesz rozmawiać.- Spojrzała pierw na mnie a potem na wyciągniętą przeze mnie rękę.

-Dziękuje.- Powiedziała odbierając ode mnie przedmiot.

-Jestem Xander. Mogę ci jakoś pomóc?- Zapytałem bo choć nie miałem już dziś siły nie mógłbym zostawić dziecka na pastwę losu.- Chcesz do kogoś zadzwonić?- Zapytałem na co dziewczyna od razu pokręciła głową.

-Nie, ja po prostu muszę już iść.- Odpowiedziała speszona i zaczęła iść w tą stronę w którą zmierzała. Teraz przynajmniej była jakkolwiek widoczna.

Zacząłem się lekko niepokoić. Ta dziewczyna wyglądała dziwnie znajomo choć pierwszy raz widziałem ją na oczy. Przynajmniej wtedy tak myślałem...

Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę domu, gdy nastolatka zniknęła mi z pola widzenia.
Przez całą drogę byłem zamyślony i nawet nie wiem kiedy znalazłem się w domu. Wchodząc uderzył we mnie zapach lasagne, przez co wiedziałem, że Caden robi kolacje. Od razu po wejściu udałem się do kuchni gdzie faktycznie zastałem brata.

-Cześć Xander.- Powiedział gdy mnie zobaczył.- Jesteś głodny?

-Cześć, no wsumie, chętnie bym coś zjadł.
- Odpowiedziałem widząc jak mężczyzna nakłada nam jedzenie na talerze.- Znowu pichcisz lasagne? Myślałem, że już ci się znudziła.- Mój brat uśmiechnął się ale nie skomentował moich słów. Wszyscy w domu wiedzieliśmy, że gdyby nie on umarli byśmy z głodu.

♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Hejka, to znowu ja.
Wlatuje kolejny rozdział tym razem tak jak pisałam wcześniej z perspektywy Xander'a. A kim jest Xander? Dowiecie się już niedługo.
Mam nadzieję, że wam się spodoba, piszcie w komentarzach czy chcecie abym to kontynuowała.
No nic.
Dobranooc 🫶🏼
Buxiaki!💋

<510>

Rodzeństwo Black 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz