🌹19🌹

763 42 7
                                    

-No już cii...- Szeptałem jej do ucha.- Już jest dobrze.- Mówiłem dalej czując jak jej oddech zaczyna być coraz bardziej równomierny.

-Ale nie róbcie mi krzywdy...- Wymruczała cicho na co zmarszczyłem brwi. Tak samo jak Caden zresztą.

-Slońce nikt cię tu nie skrzywdzi.- Powiedziałem.

-Ona też tak mówiła...- Powiedziała i ostatni raz na mnie spojrzała po czym odpłynęła.

Spojrzałem na Cadena aby zrozumieć, że napewno się nie przesłyszałem. Ona się nas bała... Z transu wybudził mnie dzwonek do drzwi. Mój brat poszedł otworzyć wiedząc, że to lekarz. Mimo, że dziewczyna już się uspokoiła i tak trzeba było sprawdzić czy napewno nic jej nie jest.

-Witaj Xander, co się stało?- Zapytał mężczyzna kilka lat starszy ode mnie, wchodząc do kuchni za moim bratem. Mimo, że miałem skończoną medycynę, to gdy działo się coś mojej rodzinie zapominałem wszystkiego czego się nauczyłem.

-Miała jakiś atak histerii czy czegoś. Ma złamane żebra więc nie wiem czy to też nie było dlatego. Nie mogła się uspokoić więc dałem jej lek uspokajający.- Powiedziałem pokazując mu strzykawkę.- Dopiero odpłynęła, ale wolałbym sprawdzić czy napewno nic jej nie jest.

-Okej. Przenieśmy ją do salonu może?- Zapytał Adrien - nasz lekarz, na co od razu delikatnie podniosłem siostrę i zaniosłem na kanapę.

-Choruje na coś?- Zaczął wywiad.

-Z tego co wiem to nie. Tak jak mówiłem ma złamane żebra, które niedawno przebiły płuco i skręconą kostkę. Jedynie co wyszło z wyników w szpitalu to że, jest wygłodzona, odwodniona i wykończona.- Wytłumaczyłem jako prawny opiekun.

-Okej, parametry są podwyższone, ale przy tej sytuacji to normalne. To mi wygląda na atak paniki, lecz z połamanymi żebrami jest on jeszcze bardziej niebezpieczny.- Zaczął tłumaczyć.- Wiecie co mogło go wywołać?- Zapytał.

-Nie mam pojęcia, wszedłem do kuchni słysząc czyjś płacz a ona już tam siedziała i się dusiła. Nie dała nikomu do siebie podejść.- Powiedziałem.

-Kim ona jest w ogóle?- Zapytał. No tak miał prawo wiedzieć w końcu od dawna zajmował się naszą rodziną.

-To nasza siostra. To nasza mała Mel.- Wytłumaczył Caden na co Adrien szerzej otworzył oczy.

On wiedział, jak długo jej szukaliśmy.

-Miło mi to słyszeć. Miło mi słyszeć, że w końcu jest z wami.- Zaczął mówić z szerokim uśmiechem. Od zawsze traktowałem go jak przyjaciela. Więc wiedział jak strasznie mi na tym zależało.

-Co się dzieje?- Wymruczała moja siostra powoli otwierając oczy, ale gdy w końcu to zrobiła i zobaczyła mnie, Cadena oraz Adriena szybko podniosła się do pozycji siedzącej i głośno przełknęła ślinę. Wyglądała na przerażoną.

-Miałaś atak paniki, dostałaś leki uspokajające po których zasnęłaś.- Wytłumaczył jej lekarz.

Chciałem do niej podejść i ją przytulić ale gdy tylko zrobiłem krok do przodu dziewczyna wcisnęła się bardziej w róg kanapy. Jej klatka znów zaczęła się szybko unosić. Za szybko.

Ona się nas boi?

Znów zrobiłem krok do przodu aby wytłumaczyć jej, że nie chce jej nic zrobić, że chce ją chronić przed całym światem aby nigdy więcej nie musiała doświadczać tego czego doświadczyła. Ale mój krok nie był dobrym pomysłem bo ta zaczęła jeszcze szybciej oddychać i wstała, stając za kanapą.

-Melanie?- Zapytał lekarz widząc nagły zryw dziewczyny.- Co się dzieje Melanie?

♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Hejoo
Macie nowy rozdział, który mam nadzieję, że wam się spodoba.
Następny będzie jakoś w niedzielę lub jeśli zapomnę to w poniedziałek hahaha.
Do następnego!🫶🏼
Buxiaki!💋


<512>

Rodzeństwo Black 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz