-Śpi?- Zapytał Caden.
-Chyba tak.- Odpowiedział szeptem Xander po czym mnie puścił i wstał z kanapy odchodząc kawałek dalej.
-Ona się was boi. Zresztą nie tylko was, boi się mężczyzn.- Powiedział Adrien.
-Nie dziwię jej się. Trochę dużo przeżyła.- Zaczął Xander.- Jej ojczym ją bił, znęcał się nad nią. Jest wygłodzona i odwodniona. Jeszcze nie do końca wiem co jej tam robili ale przysięgam, że tak tego nie zostawię. Nie popuszczę im tego.- Wytłumaczył, a ja wtedy zrozumiałam, że oni chyba naprawdę nie chcą zrobić mi krzywdy.
-Dobra, ja muszę lecieć. Pilnujcie jej, bo takie ataki mogą się nasilać. Zostawiłem wam kilka leków, są podpisane zresztą ty będziesz wiedział. Skończyłeś medycynę to se poradzisz.- Powiedział lekarz.
-No wcześniej se nie poradziłem.- Westchnął Xander.
-Byłeś pod wpływem emocji. Nie dziwię ci się. Sam nie wiem co bym zrobił gdyby moja siostra miała atak paniki. Byłeś w takiej sytuacji pierwszy raz. Teraz już będziesz wiedział. Poradzisz sobie. Do zobaczenia!- Powiedział a po chwili usłyszałam zamykanie drzwi.
-Trzeba by było przenieść ją do pokoju.- Zaczął Caden.
-Napewno nie zostawię jej teraz samej.- Przerwał mu Xander.
-Jest już prawie 6. Zaraz zaczynamy pracę.
-Jeden dzień nas nie zbawi, zresztą ja swoje zrobiłem w nocy, dzisiaj zostało mi tylko kilka papierów do podpisania. Wezmę ja do siebie i pójdziemy spać. Ja też dzisiaj jeszcze nic nie spałem.
-Mówiłem ci już ostatnio, że nie masz zarywać nocek dla pracy.
-Gdybym dzisiaj nie zarwał tej nocki ona najprawdopodobniej by się udusiła w tej kuchni.- Zaczęli się kłócić.
Nie mogłam zasnąć ale już przestałam się skupiać na tej ich przepychance słownej. Po chwili jednak gdy już prawie udało mi się odpłynąć poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce i gdzieś niesie.
-Hmm?- Wymruczałam zaspana nie otwierając oczu.
-Śpij, śpij.- Powiedział Xander odgarniając z mojej twarzy włosy i całując mnie w czoło.
Położył mnie na jakimś łóżku i gdzieś wyszedł. Po chwili jednak wrócił w samych spodenkach. Położył się obok mnie zachowując odstęp najprawdopodobniej przez mój ostatni wybuch. Ja jednak potrzebowałam się teraz do niego przytulić. Przybliżyłam się do jego boku do którego również przylgnęłam. Usłyszałam cichy chichot brata, który po chwili objął mnie jednym ramieniem i zaczął kręcić kółeczka na moich plecach. Praktycznie od razu zasnęłam.
Obudziłam się w pokoju. Tyle, że nie moim. Ściany były czarne a meble szare. Dopiero po chwili przypomniałam sobie zdarzenia z wczorajszej, a tak w zasadzie dzisiejszej nocy.
Znów strasznie bolała mnie głowa. Leżałam na lewym boku i chciałam się okręcić na plecy, ale gdy już to zrobiłam praktycznie od razu podniosłam się do pozycji stojącej i pisnełam. Obok mnie na łóżku leżał Xander z telefonem w ręku, ale gdy tylko zobaczył moją reakcję odrzucił go na bok i spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem.
Przymknełam powieki aby unormować szybko bijące serce. Do tego przez nagły ruch znów zaczęły mnie boleć żebra.
Świetnie, przecież one się nigdy nie zagoją.-Spokojnie młoda.- Powiedział wstając z łóżka i powoli do mnie podchodząc.- Już wszystko jest okej. Jesteś bezpieczna.- Znów zaczął mówić po chwili ciszy a gdy już był na tyle blisko objął mnie ramionami i przyciągnął do siebie.
Dość chętnie odwzajemniłam jego ruch.Przez jakiś czas staliśmy w tym uścisku.
-Chodź, musisz coś zjeść.- Powiedział lekko mnie od siebie odsuwając.
-Nie jestem głodna. Wolę iść spać.- Powiedziałam i zanim Xander zdążył zareagować ja rzuciłam się na łóżko.
Oczywiście, że musiał to być mój pomysł bo, przecież zapomniałam o połamanych żebrach. Syknełam czując narastający ból i problem z oddychaniem.-Cholera, no Mel!- Krzyknął Xander wiedząc już co się stało.- Naprawdę tak trudno na siebie uważać przez kilka dni? Kilka dni Mel. To tak dużo?- Zapytał lekko zirytowany przez co trochę się go przestraszyłam. Chciał do mnie podejść a ja mimo bólu cofnęłam się i prawie spadłam z łóżka gdyby nie ręka mojego najstarszego brata.
♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Hejkaa, tak wiem od razu przepraszam, że nie było rozdziału ale się nie wyrobiłam, poza tym musicie się przyzwyczaić, że ja rozdziały wstawiam praktycznie zawsze w nocy lub późnym wieczorem. Ten rozdział co prawda miał być szybciej, ale znalazłam u siebie w pokoju tak wielkiego pająka, że zanim się uspokoiłam minęło jakieś 30/40min.
Ej ale on serio był ogromny XD.
A tak to mam nadzieję, że wam się spodoba. Następny najprawdopodobniej środa/czwartek. Zobaczymy!
Do następnego!🫶🏼
Buxiaki!💋<628>
CZYTASZ
Rodzeństwo Black 🖤
Teen FictionTrzynastoletnia Melanie Black mieszka z mamą i ojczymem. Mężczyzna znęca się nad nią a kobieta nie reaguje. Co się stanie jak pewnego dnia Melanie zastanie swoją matkę martwą w kuchni? Czy zostanie z potworem? A może ucieknie do innego kraju gdzie w...