🥀17🥀

1K 50 8
                                    

Obudziłam się na jakimś łóżku. Przez okna w pomieszczeniu którego nie znałam mogłam dojrzeć, że jest już ciemno. Jedyne co oświetlało ten pokój to blask księżyca. Powoli przez ból i zawroty głowy wstałam z łóżka i udałam się w stronę przycisku zapalającego światło. Gdy już to zrobiłam pokój rozświetliły 4 białe lampy powieszone na suficie.

Cztery ściany miały szary kolor. Biurko było białe, łóżko za to pościel miało w kolorze fioletowym a rama była biała. Na środku był jasno fioletowy, puchaty dywan. Ujrzałam też dwie pary drzwi, które jak się po chwili okazało prowadzą do garderoby u łazienki. Wszystkie pomieszczenia były piękne, normalnie jak z bajki. Obok łóżka zauważyłam szafke nocną na której stała lampka, chusteczki i jakaś karteczka. Podeszłam bliżej i chwyciłam ostatni przedmiot w dłonie.

Cześć Mel,
Jak się obudzisz zejdź na dół.

Xander

No tak z tego co wczoraj zrozumiałam dał mi leki nasenne. Nie rozumiem po co, bo chciałam przeciwbólowe.
A może oni chcieli mi coś zrobić.- Pomyślałam i od razu spojrzałam na swoje ubrania ale wszystko było na swoim miejscu. Chwilę się zastanawiałam co mam zrobić, aż w koncu wyszłam z pokoju. Strasznie chciało mi się pić, żebra znów zaczęły mi lekko doskwierać tak samo zresztą jak ból głowy. Dalej byłam zmęczona.

Gdy opuściłam mój pokój zobaczyłam korytarz. Było tu pełno drzwi, jednak na każdych z nich było imię więc nietrudno było domyślić się, że to pokoje moich braci.

W końcu udało mi się dojść na koniec korytarza gdzie zobaczyłam schody. Niepewnie po nich zeszłam i zobaczyłam salon w którym wczoraj zasnęłam. Czyli ktoś musiał trzymać mnie na rękach i nieść przez te schody. Gdy tylko o tym pomyślałam zrobiło mi się trochę głupio.

Wchodząc do kuchni spojrzałam na zegarek na piekarniku który wskazywał godzinę 4:12. Trochę pospałam, w końcu wczoraj jak wróciliśmy było koło 13.

Nie zapaliłam światła aby nikogo nie obudzić i po cichu widząc tylko to co oświetlał mi księżyc szukałam szklanki.
Otwierałam wszystkie szafki aż w końcu znalazłam odpowiednią z której wyciągnęłam poszukiwany przedmiot. Nalałam do niego wody i oparłam się o blat czując znów silny ból żeber. Przymknełam powieki i zgięłam się w pół, nie mogąc wytrzymać. Zaczęłam w tym czasie też myśleć o tym co ostatnio się wydarzyło. Moja mama a tak w zasadzie z tego co oni mówią to obcą kobieta, nie żyje choć "wychowywała" mnie przez całe moje życie. Ojczym robił wszystko byle bym nie była szczęśliwa, zabił...mamę? Do tego nie długo najprawdopodobniej wyjdzie z więzienia. Aktualnie mam mieszkać z 7 obcych mężczyzn. Mój oddech zaczął się robić płytki. Chciałam poszukać jeszcze jakiś leków. Nawet tych nasennych ale żeby ten ból minął. Był tak strasznie nie przyjemny. Jakby mnie coś rozrywało od środka. Osunęłam się po blacie i usiadłam na podłodze. Starałam się równomiernie oddychać ale nie wychodziło mi to za dobrze. Zaczęłam łapczywie brać powietrze co tylko pogarszało mój stan.
Przed oczami pojawiały mi się najgorsze scenariusze. Co jeśli też wzięli mnie żeby się nade mną znęcać? Co jeśli będą tacy sami jak on? Zaczęłam się dusić, żebra znów zaczęły boleć z podwójną siłą a przed oczami teraz zaczęły pojawiać się mroczki. Gdy już myślałam, że nie może być gorzej światło w kuchni zapaliło się a zza rogu wyszła znana mi już ogromna sylwetka.
Co jeśli zrobi mi krzywdę?- Tylko to pytanie krążyło mi po głowie.

♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
No hejoo.
Ej naprawdę dziękuję wam za przypomnienie, bo to mi pokazało, że naprawdę podoba wam się ta opowieść.🥹
Co niezmiernie mnie cieszy.
Jak już wam tak dobrze idzie, a ja dziś znów zapomniała bym wstawić to możecie przypomnieć mi w piątek abym wstawiła hahah.
Moja pamięć jest naprawdę krótkotrwała.
No cóż.
Do następnego!🫶🏼
Buxiaki!💋



<532>

Rodzeństwo Black 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz