🌹23🌹

985 59 20
                                    

Przez chwilę byłem na tyle zdziwiony, że nie potrafiłem się odezwać.

-Co ty tu robisz? Przecież miałeś być za tydzień.- Zapytałem, ignorując wcześniejsze pytanie. Ojciec zawsze informował nas o swoim przybyciu tak abyśmy byli przygotowani. Wsumie z jednej strony mu się nie dziwiłem. Przecież jego córka odnalazła się po 11 latach.

-Dałem rade być szybciej to jestem. Xander gdzie ona jest?- Zapytał a ja usłyszałem jak głos mu się łamie. Tęsknił za nią tak samo jak i my, jak nie bardziej. To była jego mała córeczka.

-Śpi. Dałem jej leki nasenne.- Zacząłem i chciałem dokończyć ale ten starszy mi przerwał.

-Co zrobiłeś? Po co?- Zapytał lekko zdenerwowany. Nigdy nie pozwoliłby żeby mi lub któremuś z moich braci stała się krzywda a teraz gdy odnalazła się jego ksieżniczka zresztą nasza też, będzie ją chronić przed najmniejszym zagrożeniem.

-Tato, Melanie ma połamane żebra. Wykonała gwałtowny ruch przez co żebro przebiło płuco. Zresztą już drugi raz. Nie chciałem aby ją bolało.- Wytłumaczyłem mu a na jego twarzy pojawiło się zmartwienie.

-Boże, gdzie ona jest?- Zapytał ściągając buty i wchodząc w głąb domu.

-U mnie. Tato ja wiem, że dawno jej nie widziałeś, ale nie budź jej teraz. Ona musi odpocząć. Znaleźliśmy ją i już teraz nikt nam jej nie odbierze.- Powiedziałem a widząc jego smutne spojrzenie, dodałem.- Chodź.- Westchnąłem i zacząłem iść w stronę swojego pokoju.

Wspieliśmy się po schodach do góry po czym weszliśmy do mojej sypialni.
Gdy tylko otworzyłem drzwi tata prawie wbiegł do pomieszczenia.

-Mel. Kochanie...- Wyszeptał kucając przy moim łóżku na którym leżała dziewczyna. Słyszałem jak łamał mu się głos.

-Tato, znaleźliśmy ją.- Powiedziałem cicho również podchodząc.

-Boże, moja mała Melanie...- Znów wyszeptał a po jego policzku spłynęła łza.- Tak strasznie za tobą tęskniłem..- Kolejna łza.- Jaka mała, piękna kobieta.- Delikatnie chwycił ją za rękę. Moja córeczka...- Teraz już nie panował nad emocjami. Zresztą mi widząc jego stan też łzy zgromadziły się w oczach.

Podszedłem bliżej łóżka aby sprawdzić parametry. Nie były najlepsze. Tętno było za niskie, a oddech wciąż był nierównomierny.

-Coś jeszcze jej jest, o czym powinienem wiedzieć zanim pójdę i zabije najgorszą śmiercią faceta, który doprowadził ją do takiego stanu?- Zapytał poważnie ojciec a ja wiedziałem, że mężczyzna będzie prosił o litość, której i tak nie dostanie.

-Melanie, gdy ją znaleźliśmy była wygłodzona, odwodniona oraz przemęczona. Ma skręconą kostkę oraz dużo siniaków na całym ciele. Nie wiem czy coś jeszcze było. Ja dostałem tylko tyle informacji.- Westchnął przecierając twarz jedną ręką.- Do tego boi się mężczyzn a tak w zasadzie to ogólnie ludzi.

-Wiesz, że zostałeś jej prawnym opiekunem, dlatego, że ja będę musiał często wyjeżdżać? Gdyby się coś stało to ty zawsze będzie na miejscu. Ufam ci.- Wytłumaczył.

-Wiem, tato. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby nigdy w życiu nic jej się nie stało.- Mówiąc to spojrzałem na dziewczynę, która poruszyła się niespokojnie.- Chyba zaraz się obudzi.- Powiedziałem ale widząc, że ojciec trzyma małą za ręke dodałem szeptem.- Tato.. lepiej ją puść. Ona się bała mnie i chłopaków. Jak się obudzi i cię zobaczy może znów dostać ataku paniki a tego chcielibyśmy uniknąć. Tym bardziej, że Mel była i dalej jest pewna, że nie żyjesz.

Mężczyzna puścił kruchą dłoń dziewczyny i spojrzał na jej twarz. Podszedłem bliżej, kucnąłem i odgarnąłem jej kosmyk włosów z twarzy.
Westchnąłem widząc siniaka, który zaczynał jej się na nadgarstku a kończył przy łokciu. Akurat w momencie którym znów spojrzałem w jej zamknięte oczy, ona zaczęła je otwierać.


♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Hejkaa,
Nawet nie będę się tłumaczyć, po prostu chce powiedzieć przepraszam, naprawdę ostatnio nie mam czasu wrzucać rozdziału. Więc nie wiem kiedy będzie następny.
Przepraszam.🩷
Do następnego!🫶🏼
Buxiaki!💋

<568>

Rodzeństwo Black 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz