🥀1🥀

1.8K 51 2
                                    

Nazywam się Melanie i mam 13 lat. Mam blond włosy, koło 158 i jedno oko zielone a drugie brązowe. Mieszkam w małym domku na wsi z mamą o imieniu Maya Collins oraz ojczymem- Jeremiahem Collins, mężczyzna ten mieszka u nas od prawie 3 lat i właśnie od tego czasu moje życie zmieniło się w koszmar.
Wybranek mojej mamy znęca się nade mną fizycznie jak i psychicznie, a najgorsze jest to, że moja mama nic z tym nie robi.

Właśnie wracam ze szkoły. Po drodze zaszłam jeszcze do sklepu aby kupić reszcie domowników bułki i coś na obiad.

Jeremiah, gdy spóźniam się z obiadem bije mnie. Czasem nawet do nieprzytomności, dlatego gdy widzę na zegarku 15:49 mam ochotę zakopać się pod ziemię, lub od razu rzucić pod pociąg. Ruszam biegiem do domu co dla mojego osłabionego organizmu nie jest dobrym wyjściem. Od kilku dni, moi "rodzice" nie dają mi jeść. Ale muszę jak najszybciej znaleźć się w domu o 16 obiad musi być gotowy a ja do domu mam jeszcze jakieś 15 minut, bo lekcje skończyłam dziś o 15:30.

Wchodzę do domu spóźniona i gdy tylko otwieram drzwi od razu szykuje się na ból, ale on nie nadchodzi. Powoli otwieram oczy ale na korytarzu nie widzę ani nie słyszę nikogo. Po cichu wchodzę w głąb domu. Zastanawiam się czy może gdzieś nie wyszli. Ale odsuwam tą myśl gdy tylko wchodzę do kuchni.
Kolana się pode mną uginają przez co upadam na ziemię. Do oczu napływają mi łzy a do tego zaczyna brakować mi powietrza.
Moja mama leży na zimnych kafelkach w kuchni, z nożem w brzuchu i cała we krwi. Nie wiem co robić. Jej klatka piersiowa nie unosi się a ona sama jest sina. Teraz już nie hamuje łez, lecą one z moich oczu wodospadami. Może i nie lubiłam tej kobiety ale jednak była moja mamą...

-Chcesz być następna?- Ten przeklęty głos sprowadza mnie na ziemię przez co od razu podnoszę się na równe nogi i odsuwam jak najdalej od psychopaty stojącego przede mną z kolejnym nożem kuchennym w ręku i z tym cholernym uśmieszkiem na buzi.

-Dlaczego?- Pytam tylko bo głos mi się łamie.
Mężczyzna śmieje się chwilę ale po krótkim czasie odpowiada.

-Nigdy jej nie kochałem. Potrzebowałem kasy, którą dzięki wam zdobywałem. Teraz gdy pozbyłem się długów mogę w końcu od was odpocząć.- Uśmiecha się cwanie, ale ja nie rozumiem, bo my nigdy nie mieliśmy za dużo pieniędzy.- Dobra zresztą, chuj cię to obchodzi. Skończyłem z nią a teraz skończę z tobą. Ale może najpierw...- Powiedział i zaczął podchodzić, ja próbowałam dalej się odsuwać ale właśnie wpadłam na blat kuchenny.

Nie miałam żadnej drogi ucieczki. Już po mnie.

Mężczyzna podszedł do mnie i pierw kopnął mnie w brzuch, tak, że osunęłam się na podłogę a później zaczął kopać wszędzie. Po twarzy, w żebra, po nogach. Po prostu tam gdzie się dało. Po pewnym uderzeniu w żebra poczułam jak coś mi pęka, ale to był mój najmniejszy problem. Musiałam się stąd uwolnić dopóki nie użył noża.
Aktualnie byłam do niego odwrócona plecami, dlatego szybko zaczęłam wystukiwać na zegarku numer na 112.

-Dobra kurwa koniec tej zabawy.- Powiedział i szarpnął mnie za włosy chwilę po tym jak ktoś w słuchawce odebrał.- Boli? To dobrze. Ma boleć. Chociaż to dopiero zaraz będzie bolało.- Mówił dalej. Miał rozszerzone źrenice. On coś brał.

♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Hejkaaa
Wiem, że naprawdę dawno mnie nie było, ale w końcu jestem i wracam do was z moją nową opowieścią.

"Rodzeństwo Black" to moja nowa książka, którą będę starała się wrzucać raz w tygodniu. Czasami będą dwa rozdziały. Zobaczymy.
M

am nadzieję, że wam się spodoba, ponieważ naprawdę się nad nią starałam i pisze ją już od kilku miesięcy.🫠
Piszcie w komentarzach czy wam się podoba! I do zobaczenia!🎉
Buxiaki!💋

<522>

Rodzeństwo Black 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz