Kurwa.
Nakrzyczałem na nią. Choć wiem, że się boi. Japierdole.
Zdenerwowałem się, bo się o nią martwię, a tylko pogorszyłem sytuację.-Cholera. Przepraszam Mel. Nie chciałem.- Zacząłem szybko, lecz już teraz łagodnie.- Powoli. Oddychaj.- Mówiłem dalej, choć zaczynałem panikować.- Caden!- Krzyknąłem tak aby brat napewno mnie usłyszał.
-Przepraszam.- Powiedziała siostra gdy delikatnie starałem się ją położyć.
-Spokojnie. Tylko staraj się nie spać okej? Będzie dobrze.- Powiedziałem a gdy drzwi się otworzyły i zobaczyłem w nich młodszego brata znów się odezwałem.- Przynieś mi torbę. Tylko szybko!- Znów zacząłem panikować gdy widziałam, że dziewczyna już zaczyna się dusić.
Caden wybiegł z pokoju do salonu w którym pod kanapą była torba medyczna po czym przyniósł mi ją po 15 sekundach. Choć ten czas dużył mi się jak nie wiem.
-Boli, Xander.- Wydusiła z siebie dziewczyna
-Już moment, muszę Cię odbarczyć i zaraz podam ci leki. Jeszcze chwilka.- Powiedziałem wbijając igłę w płuco siostry. W tym samym momencie dziewczyna w końcu odetchnęła ale jej oddech wciąż był nierównomierny.
Młodszy brat stał z drugiej strony łóżka trzymając naszą siostrę za rękę.
-Co tu się w ogóle stało?- Zapytał zmartwiony, patrząc jak nabieram do strzykawki leki nasenne.
-Znowu żebro przebiło płuco.- Wytłumaczyłem.
Wstrzyknąłem dziewczynie lek i już po kilku sekundach widziałem jak jej powieki opadają.
-Odpocznij. Zamknij oczy i śpij.- Powiedziałem widząc jak próbuję z tym walczyć. Moje słowa podziałały i siostra już po chwili spała.
Wraz z Cadenem wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy do kuchni aby zrobić sobie kawę. Miałem do siebie żal, że na nią nakrzyczałem ale nie panowałem nad emocjami.
Na dole w salonie spotkaliśmy grającego w Fife Matta, Maxa i Aleca. Archer zapewne pracował w swoim biurze a Aiden miał jakieś spotkanie.
-Jak ona się czuje?- Zapytał Alec.
Westchnąłem.
-Przed chwilą żebro znów przebiło płuco, przez co znowu się dusiła.- Wytłumaczyłem i przetarłem dłonią twarz widząc ich zestresowane miny.
-Kurwa. Ale wszystko okej?- Zapytał tym razem Matt.
Skinęłem głową po czym poszedłem do kuchni. Caden już tam stał trzymając dwa kubki parującego napoju.
-Dzięki.- Rzuciłem szybko zabierając przedmiot po czym chciałem udać się do sypialni w której leżała Melanie ale przeszkodziło mi w tym walenie w drzwi wejściowe.
Popatrzyłem na wszystkich siedzących w salonie.
-Ktos kogoś zapraszał?- Zapytałem, żeby nie robić zbędnej paniki. Jeśli ktoś dostał się na naszą posesję musiał albo być zaproszonym gościem albo powybijać całą ochronę. Wszyscy pokręcili głowami, więc zza szafki za telewizorem wyciągnąłem pistolet i udałem się w stronę drzwi. Schowałem go za pasek spodni trzymając tam rękę aby w razie potrzeby szybko zareagować.
Otworzyłem drzwi i od razu opuściłem spluwę, gdy zobaczyłem kto za nimi stoi.
-Gdzie ona jest?- Zapytał nasz ojciec.
♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Przepraszam, was naprawdę, że rozdziały są nieregularnie, ale po pierwsze nie mam siły na nic, a po drugie nie mam czasu na nic.
Wracam do domu koło 20 po dwóch treningach i szkole, jem obiad robię lekcje do późnej nocy i od razu lecę spać.
Do tego mam teraz taki wycisk na tych treningach, że dzisiaj ledwo chodzę, tak bolą mnie żebra, łydki i kolana.
Także wybaczcie ale nie jestem wam wstanie powiedzieć kiedy będzie następny, żeby was nie okłamać. Ale szacuje tak gdzieś koło wtorku.
Do następnego!🫶🏼
Buxiaki!💋<446>
CZYTASZ
Rodzeństwo Black 🖤
Teen FictionTrzynastoletnia Melanie Black mieszka z mamą i ojczymem. Mężczyzna znęca się nad nią a kobieta nie reaguje. Co się stanie jak pewnego dnia Melanie zastanie swoją matkę martwą w kuchni? Czy zostanie z potworem? A może ucieknie do innego kraju gdzie w...