🥀20🥀

993 53 25
                                    

Obudziłam się na kanapie w salonie. Na początku nie pamiętałam co się stało ale gdy zobaczyłam trójkę mężczyzn stojących obok mnie wszystko do mnie wróciło. Xander chciał do mnie podejść ale ja nie potrafiłam zostać na miejscu. Bałam się, że jest na mnie zły. Pewnie go obudziłam. W końcu jest prawie 5. Jeszcze ten trzeci mężczyzna. Może oni chcą mnie oddać? Napewno chcą. Kto by mnie chciał. Ale co jeśli on też zrobi mi krzywdę. Z transu wyrwało mnie pytanie mężczyzny. Tyle, że ja nie potrafiłam na nie odpowiedzieć. Nie wiedziałam co się dzieje. A gula uformowana w moim gardle nie pomagała. Znów zaczynało mi brakować tlenu. Jakoś nagle duszno się tu zrobiło.

-Melanie. Jestem Adrien. Jestem lekarzem. Nikt nie zrobi ci tu krzywdy, rozumiesz? Podam ci leki i poczujesz się lepiej.- Powiedział lekko wyrywając mnie z transu.

Dopiero teraz zauważyłam, że już nie stoję tylko siedzę na podłodze za kanapą a mężczyźni są zaledwie trzy kroki ode mnie.

-Przepraszam.- Wyszeptałam i przymknełam powieki. Było mi tak głupio, że przeze mnie nie śpią. Nie chciałam też żeby zrobili mi krzywdę.

-Spokojnie.- Powiedział lekarz powoli do mnie podchodząc.

-Ja nie chciałam. Ja już nie będę tylko proszę nie chce, żeby bolało...- Zaczęłam mówić jak w transie. Na mojego ojczyma nigdy to nie działało ale może na nich mi się uda.

-Słońce o czym ty mówisz?- Zapytał Xander a ja dopiero teraz zauważyłam, że i on i lekarz kucają przede mną. Caden stał zaraz za nimi.- Nie skrzywdzimy Cię słyszysz? Jesteś naszą siostrą i już nikomu nie pozwolimy cię skrzywdzić. Tylko musisz dać sobie pomóc okej?- Zapytał a coś w jego głosie mnie przekonało. Może oni naprawdę nie mają złych intencji? Może w końcu znalazłam dom w którym będę szczęśliwa? Lekko pokiwałam głową odpowiadając na jego pytanie.

-Czy mogę dotknąć twoje ramię? Chce dać ci lek.- Zapytał Adrien patrząc na mnie uważnie. Chwilę na niego patrzyłam po czym delikatnie skinęłam głową.

Mężczyzna delikatnie chwycił moją rękę po czym wbił igłę i cos mi wstrzyknął.

Po kilku minutach oddech nie był już taki ciężki. Xander mnie przytulił po czym podniósł i zaniósł na kanapę. Nawet nie miałam siły protestować. Byłam zmęczona, bardzo zmęczona. Dalej byłam przytulona przez brata. Zamknęłam oczy i już zasypiałam gdy usłyszałam ich rozmowę.

♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Hejka ponownie
Macie jeszcze jeden, ma co prawda tylko 370 słów, ale zawsze coś.
Następny będzie miał 700 i będzie w niedzielę.
Do następnego!🫶🏼
Buxiaki!💋

<373>

Rodzeństwo Black 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz