5

1 0 0
                                    

Poranek był ciężki.

Albo nie ..

Źle to ujęłam. Noc była ciężka, a poranek jeszcze gorszy, za to popołudnie okazało się koszmarne.

Nie przespałam nic w nocy. Najpierw próbowałam się uspokoić po incydencie w kuchni i udało mi się. Po dość długim czasie, sama bez nikogo, bo nie chciałam już nikogo budzić. Ogarnęłam też jak mnie widział.

Pierdolony Harry James widział mnie w skąpej piżamie z krótkimi różowymi spodenkami, gdzie na końcu miały czarną koronkę i w takiej samej bluzce na szelkach. Mogłam chociaż coś na siebie założyć, ale jak zwykle tego nie zrobiłam. Myślałam, że się zapadnę pod ziemię.

Dosłownie.

Pod ziemię. Już chciałam kopać grób.

Ale pocieszę was nie zrobiłam tego. Jakoś się uspokoiłam, przez co straciłam dużo czasu i zasnęłam jak świtało już na dworze. Byłam głupia sądząc wczoraj, że mogę chodzić po ciemku w domu myśląc, że niczego nie będę się bała i nikt mnie nie zaskoczy. Także tak, noc była ciężka, ale poranek.. Jeszcze gorszy, a dokładnie już prawie popołudnie kiedy do pokoju wparował mi Diego.

Czułam się tak jakbym miała kaca, a wczoraj dobrze pobalowałam, jak jednego pamiętnego dnia.

- Musimy to uczcić! - Powiedziałam tak głośno, że zapewne sąsiedzi słyszeli mnie w swoich mieszkaniach. - Dostałeś kontrakt w klubie. Musimy zrobić imprezę. Opijemy to.

Mówiłam jak nienormalna. Chciałam uczcić jego sukces. Za to on tylko wytrzeszczył do góry brwi i otworzył oczy.

- Niczego nie będziesz pić. Masz dopiero czternaście lat, nie będę cię później zbierał z podłogi jak będziesz rzygać mi w łazience. Jak już możemy uczcić to na wieczór z piccolo w ręce i posiedzieć w moim pokoju tak, żeby mama się nie dowiedziała, pasi? - Zapytał się mnie, a ja omal ze szczęścia nie zaczęłam skakać.

- Tak, taaak, jesteś najlepszym bratem pod słońcem. A pójdziesz do sklepu i kupisz to piccolo? - Zapytałam się teraz ja, a on się zaśmiał.

- Tak już idę.

I poszedł.

Kupił ten bezalkoholowy szampan jak również jakieś żelki. Były takie moje ulubione, które mogłam jeść godzinami. Były długie i miały kolory tęczy, a na sobie miały jeszcze dodatkowy cukier, albo żelki o smaku coli.

Byłam w niebie, a mój brzuch był w siódmym niebie.

Kocham żelki.

***

Za to na drugi dzień myślałam, że go zabiję. Poszliśmy późno spać, a on jak nigdy nic rano mnie obudził, mówiąc

- Nie ma spania. Mama pomyśli, że nie poszłaś spać wczoraj tak jak powinnaś, a tego przecież nie chcemy.

Powiedział i poszedł odsłonić moje okno. Wpuścił do środka światło, a ja wiedziałam, że będzie to jeden z najcięższych dni mojego życia.

I był, ale nie taki ciężki jak były kilka innych tygodni.

Poczułam tylko jak ktoś wszedł do pokoju, zamknął za sobą drzwi, a za chwilę odsłonił okno. Nie zastanawiając się dłużej przykryłam się kołdrą po samą głowę, a ona i tak została ściągnięta. Wyciągnęłam z pod głowy poduszkę i przykryłam sobie nią głowę, żeby nie widzieć światła, ale i ona została mi odebrana. Otwarłam szeroko oczy i aż się skrzywiłam na światło. Poczekałam chwilę by przyzwyczaić się do jasności w pokoju, a później z mordem w oczach popatrzyłam na niego.

Droga szczęścia [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz